Stałam przy grobie moich rodziców. Umarli jakiś miesiąc temu. Mieli wypadek samochodowy. Może powinnam rozpaczać, ale tak nie jest. Nie kochałam ich. Od początku, gdy tylko się urodziłam robili wszystko żebym została kimś znanym i zarabiała pieniądze za nich. I tak się stało. Zostałam modelką. Gdy tylko wyrażałam moje zdanie od razu byłam bita i wyśmiewana. Niby byli moimi rodzicami, ale co z tego jak nie umieli zapewnić mi nawet szczęśliwego dzieciństwa? W sumie lubiłam tą pracę, ale cały czas musiałam być na diecie i odmawiać sobie wielu rzeczy. Otaczali mnie ludzie, którzy udawali moich przyjaciół tylko dla rozgłosu. Nikomu nie mogłam zaufać. Może z wyjątkiem mojego kuzyna, Nialla, który zawsze mimo napiętego grafiku znalazł dla mnie czas. Był to naprawde szczery i mądry chłopak. Znamy się od dzieciństwa, właściwie tylko z nim z rodziny mam kontakt, ale nie chce zadręczać go moimi problemami. Musze się troche zabawić, mam dosyć tego ponurego życia.
Jest epilog. Dopiero zaczynam i mam nadzieję, że wam się spodoba :D