wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział 6

perspektywa Emily

Obudziłam się w cudownym nastroju, wtulona w mojego chłopaka. Cieszę się, że dałam mu szanse, mam wrażenie, że on jest inny. Zayn jeszcze słodko spał, więc zaczęłam delikatnie muskać jego wargi. Po chwili chłopak całkiem przebudzony zaczął oddawać pocałunki coraz namiętniej. Nie powiem był świetny. Czułam jego ciepłe wargi i oddech.
- Miłe przebudzenie?- zapytałam przerywając pocałunek
- Najpiękniejsze w moim życiu.- stwierdził chłopak przygryzając wargę
- To się cieszę. Teraz musze wstać.- oznajmiłam dając chłopakowi całusa w policzek.
- Ale czeemu? Mi tu tak dobrze było.- zaczął marudzić
- No pomyślmy... muszę iść do pracy? Zresztą z tego co wiem to ty też.- odpowiedziałam- Nie wiem jak ty, ale ja się zbieram. Muszę jeszcze wskoczyć szybko do domu po jakieś świeże ciuchy. - powiedziałam i szybko ruszyłam do łazienki w której się trochę ogarnęłam. Nie miałam pojęcia, że jest tak późno, to pewnie dlatego, że najchętniej nie ruszałabym się bez Zayna. Nie wiem dlaczego, ale pod jego wpływem jestem jakaś inna, pozytywnie inna.
- Zobaczymy się dzisiaj?- zapytał chłopak zatrzymując mnie przy drzwiach.
- Mam nadzieję. - uśmiechnęłam się przelotnie, jednak chłopak nie pozwolił mi tak łatwo wyjść, przyciągnął mnie do siebie tak, że przylgnęłam do niego ciałem, a ponieważ był w samych bokserkach czułam bijące od niego ciepło.
- No ja myśle, a nie pożegnasz się ze mną?- spytał z uśmieszkiem przybliżając powoli swoją twarz do mojej. Złożył czułego całusa na moich ustach i mocno przytulił.
- Puścisz mnie? Zaraz się spóźnię.
- Raczej nie.- stwierdził
- Ej no, miło jest, ale ja się zaraz spóźnię. Dziasiaj się jeszcze zobaczymy.- przekonywałam chłopaka, po chwili wypuścił mnie ze swoich objęć. Ruszyłam w stronę budynku w którym miałam mieć sesję dla jakiegoś magazynu, po drodze weszłam jeszcze do swojego domu i przebrałam się w świeże ciuchy.
406608_507604795928352_1149930257_n_large Jak zawsze w mojej garderobie byłam tylko ja. Codziennie ktoś inny przychodził i ubierał mnie na sesje. Zazwyczaj były to osoby z którymi nie miałam tematów do rozmów. Dzięki tej pracy miały wejścia na rózne imprezy i to pewnie było jedynym powodem dla którego tu przychodziły. Nie lubię takich ludzi, sądze, że praca którą wybieramy na całe życie powinna być naszą pasją i zamiłowaniem. Wreszcie usłyszałam pukanie do drzwi, kolejna stylistka.

- Dzień dobry, jestem Lola. Miło mi panią poznać.- uśmiechnęła się uroczo dziewczyna. Jak na moje oko była trochę starsza odemnie.
- Hej, mów mi Emily, wkońcu jesteśmy chyba w podobnym wieku.- podałam jej dłoń. Nie wiem czemu, ale ona była chyba pierwszą osobą z tych wszystkich stylistek bez wyrazu która zaciekawiła mnie swoją osobowością.
- Ok, Emily. To zabieramy się do pracy?- powiedziała energicznie. Poszłyśmy obie wybierać rzeczy. Cały czas rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się z byle czego. To chyba bycie z  Zaynem powoduje, że cały czas chce się uśmiechać. Po sesji prędko udałam się w stronę wyjścia budynku. Chciałam jak najszybciej wziąść gorący prysznic. W Londynie żadko kiedy jest ładna pogoda i to jest właśnie jeden z tych dni w którym zanosi się na deszcze.
- Emily!- usłyszałam krzyk za mną, obróciłam się i zobaczyłam Lolę, która biegła w moją stronę.
- Spokojnie, co się stało?- zapytałam zdziwiona tą sytuacją.
- Pomyślałam, że może poszłybyśmy na kawę?
- W sumie czemu nie, ale dzisiaj nie mogę, bo jestem już umówiona z moim chłopakiem.- przeprosiłam dziewczynę
- A no tak, ten sławny Zayn Malik. Spoko, to może jutro?- uśmiechnęła się dziewczyna
- Jasne, po pracy?
- Mi pasuje.- powiedziałam, pożegnałam się i poszłam do domu. Wzięłam tylko szybki prysznic i siadłam na kanapie. Zaczęłam rysować, zawsze w wolnym czasie się temu poświęcam. Jakoś tak wyszło, że narysowałam Zayna. Jak na moje oko był to dobry portret. Postanowiłam, że zadzwonie do Zayna, strasznie mi się nudziło.
- No hej kocie.- usłyszałam głos chłopaka
- Hejj.- odpowiedziałam- Jesteście jeszcze u menegera?
- Ty to masz wyczucie, właśnie wróciliśmy do domu.
- Tak sobie myśle, ja cały czas jestem u was. To może wy byście dzisiaj do mnie przyszli?- zaproponowałam
- No pewnie, że przyjdziemy.- usłyszałam krzyki całej piątki
- Aha, to extra.
- Zaraz będziemy, weźmiemy jeszcze coś do jedzenia, bo znając ciebie masz w swojej lodówce tylko jogurty i wodę.
- Dzięki, z ust mi wyjąłeś. Paa.
- Narazie.
Odłożyłam swojego i'Phona i zeszyt z rysunkiem chłopaka, mam nadzieję, że dzisiaj go nie dorwą. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, musieli się nieźle pospieszyć. Otworzyłam drzwi i każdy po kolei przytulił mnie i dał buziaka w policzek.
- Ale chata, no no!- powiedział z podziwem Harry, w końcu był u mnie pierwszy raz.
- Patrz ile mamy jedzenia.- pokazał Louis na siatki pełne chipsów, coli i innego tego typu pożywienia.
- No to raczej nie umrzecie z głodu.- powiedziałam patrząc ze zdziwieniem na te wszystkie torby
- A nas to nie narysowałaś! - nagle usłyszałam głos Liama trzymającego w ręce zeszyt. Tego się obawiałam.
- No nie miałam czasu, a teraz oddaj.- podeszłam do chłopaka jednak on nie miał zamiaru mi go oddać. Wszyscy chłopcy podeszli do Liama i zaczęli przypatrywać się portretowi Zayna. Czarnowłosemu zaiskrzyły się oczy, spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
- Mnie też narysujesz?- zapytał Louis
- Dobrze już, ale nie teraz. Już się napatrzyliście?- zapytałam zniecierpliwiona, na co oni kiwnęli przecząco głowami.- Popatrzcie tu macie oryginał zamiast kopii na papierze.- podeszłam i odebrałam im zeszyt
- Myśle, że ta kopia jest ładniejsza.- zaśmiał się z chytrze Harry
- Oberwiesz!- krzyknął Zayn i zaczęła się gonitwa po domu. Jak przypuszczałam wygrał Zayn, bo usłyszałam donośne krzyki lokowanego. Wszyscy siedzieliśmy na kanapie aż w końcu zeszła dwójka łobuzów.
- Skończyliście się już bawić?- zapytałam śmiejąc się z ich obydwu.
- Mhmm.- usiadł koło mnie Zayn i objął mnie ramieniem
- Wiecie co, chodźmy gdzieś.- zaproponowałam
- Ale gdzie ty chcesz iść o tej porze? Jest 18 i ciemno się robi.- zaczął marudzić Liam
- W sumie.- powiedziałam zrezygnowana
- Ej kto chce iść po zakupy, bo zapasy się skończyły.- spytał Niall
- Żartujesz? Przecież tu była cała masa żarcia, a wy to wszystko już zjedliście?
- No tak jakby.- uśmiechnął się lekko chłopak
- Aha, nie no spoko. To normalka przy was. To ja mogę iść, a wy tu lepiej posprzątajcie, bo wygląda tu tak jakby huragan przeszedł.
- To ja idę z tobą.- powiedział szybko Louis
- My też chcemy.- zaczęli krzyczeć wszyscy
- Wy tu zostaniecie, a Louis idzie ze mną, sorki chłopaki on był pierwszy.- odpowiedziałam z grymasem
- Mi też nie pozwolisz?- zapytał Zayn przyciągając mnie do siebie
- Ej no proszę, przypilnujesz ich trochę co?- powiedziałam wesoło
- A Louis może?- bronił się chłopak
- Wynagrodzę ci to potem ok? - dałam chłopakowi czułego całusa w usta
- Yghhm , idziemy?- przypomniał się Lou
- A tak, idziemy.- potwierdziłam- Niedługo będziemy.- krzyknęłam jeszcze do wszystkich
Wyszliśmy razem w kierunku sklepu. Bardzo dobrze nam się rozmawiało. Poznałam Louisa trochę bliżej, bardziej od tej prywatnej strony.
- To jak ci się układa z Zaynem?- spytał w pewnej chwili chłopak
- A nie narzekam.- uśmiechnęłam się na samą myśl o moim chłopaku
Tumblr_m3px0wvm6t1rsdbn5o2_250_large- Zazdroszcze mu takiej dziewczyny jak ty.- powiedział nagle Lou   
- Nie przesadzaj.- szturchnęłam go lekko w ramię
- Ja nie przesadzam, naprawdę. Gdyby nie Zayn.. - powiedział to z taką powagą- miałbym nadzieję, że może..- dodał po chwili wpatrując się w moje oczy         
- Nie mów tak Louis, wiesz przecież, że jestem z Zaynem. To twój najlepszy przyjaciel. - nie wiedziałam już co mam mu powiedzieć- Jeżeli według ciebie dawałam ci jakieś znaki czy coś  to przepraszam, nigdy nie miałam tego na celu.
- Ja wiem, przepraszam to było bez sensu. Po prostu uważam, że jesteś świetną dziewczyną.
- Wiesz, że wszyscy jesteście dla mnie przyjaciółmi jakich nigdy nie miałam. To wam pierwszym zaufałam od bardzo długiego czasu, jesteście dla mnie jak rodzina, której nigdy nie miałam, może oprócz Nialla, bo to na niego zawsze mogłam liczyć. - wyznałam Louisowi i mocno go przytuliłam
- Tak, przyjaciółmi...- szepnął mi do ucha chłopak
- I nic się między nami nie zmieni ok? Bądźmy przyjaciółmi.- powiedziałam starając się powstrzymać łzy. Ja nie wiem od kiedy stałam się taka uczuciowa.
- Jasne.- wymusił uśmiech chłopak
Weszliśmy do marketu, było w nim mnóstwo ludzi, co było dziwne o tej porze. Od razu wokół nas nagromadziło się mnóstwo fanów. Louis i ja staraliśmy sie chociaż z każdym zamienić słowo i zrobić sobie zdjęcie. Gdy wreszcie zostaliśmy sami mogliśmy zrobić zakupy. Pakowaliśmy do wózka dużo jedzenia żeby nie trzeba było iść jeszcze raz. W końcu kupiliśmy wszystko co potrzeba i ruszyliśmy w drogę powrotną. I tak w domu nie było nas 2 godziny. Nie da się zrobić szybkich zakupów, po prostu się nie da. Weszliśmy po cichu do domu, myślałam, że zemdleje ze zdziwienia. Cały dom po prostu lśnił czystością.
- No, no , chyba was wynajmę do sprzątania. - powiedziałam z podziwem- Co wam się stało?
- Postanowiliśmy wziąść się do roboty. My zrobiliśmy demolkę więc my ją posprzątaliśmy. Z wyjątkiem Louisa, on musi to jakoś odpracować.- stwierdził Liam
- Louis pomógł mi na zakupach więc on jest usprawiedliwiony. - wytłumaczyłam chłopaka
- To może zagramy w pokera?- zaproponował nagle Harry. W tym czasie Niall z Liamem rozpakowywali jedzenie z toreb.
- Rozbieranego może jeszcze co?- zadrwił Zayn przytulając mnie przelotnie
- Ja nie mam nic przeciwko.- bronił się Harry
- Wiecie co, lepiej nie, bo później będe miała koszmary.- zażartowałam
- Hahaha, bardzo śmieszne.- udał obrażonego loczek
- Oj nie obrażaj się, wiem przecież, że macie niezłe kaloryferki.- dotknęłam tors Zayna, od razu zrobiło mi się cieplej.
- Wiadomo. - uśmiechnął się Zayn
Do pokoju weszli Niall i Liam z miskami pełnymi chipsów i popcornu. Usiedliśmy wszyscy w kole i zaczęła się gra. Nie wiem co się dzisiaj stało, ale prawie cały czas wygrywałam, raz zdarzyło się to Zaynowi i Niallowi.
- Ale z ciebie farciara!- krzyknął Louis kolejny raz przegrywając
- Hmm, szkoda, że nie gram na kasę.- uśmiechnęłam się zadziornie
Za mną usiadł Zayn i mocno objął mnie od tyłu. Poczułam jego cudowny zapach. Chłopcy paczyli się na nas jakby ducha zobaczyli. W sumie zrobiło mi się trochę głupio, każdy z nich narazie był singlem.
- Moglibyście przy nas oszczędzić sobie czułości?- zapytał ze smutkiem Louis. Widziałam, że było mu trudno patrzeć na mnie i Zayna.
- Stary, wyluzuj. Będziesz miał dziewczynę, to zrozumiesz.- odpowiedział czarnowłosy
- Tak, zrozumiem.- odpowiedział cicho Louis
- Dobra, ja już nie gram. Znudziło mi się ciągłe ogrywanie was.- pokazałam język chłopakom, chciałam trochę rozluźnić sytuację.
- Ej, mam pomysł. Chodźmy jutro do kina? - rzucił nagle mój kuzyn
- Można iść.- zgodził się Liam
- W sumie, czemu nie?- ucieszył się Harry
- Pójdziemy?- szepnął mi do ucha Zayn
- Jasne.- powiedziałam głośniej
Nagle Harry włączył głośno muzykę i zaczął dziwnie tańczyć. To wyglądało jak jakiś taniec godowy małpy.
Wszyscy zaczęli się śmiać i reszta zaczęła naśladować ruchy loczka. Czasem zastanawiam się z kim się zadaje.
- Powiecie mi co wy odwalacie?- zapytałam ledwo powstrzymując się od śmiechu
- Tak, zdradzę ci tą tajemnicę. To jest taniec szczęścia.- odpowiedział Harry ciągnąc mnie abym wstała
- Czego wy się naćpaliście?- spytałam zwijając się ze śmiechu
- Oj czepiasz się.- odezwał sie nagle Liam
- Ale z was dzieciaki.- powiedziałam wesoło
- Czasem trzeba odreagować.- powiedział Lou
- Ahh tak?- odpowiedziałam. Chłopcy tańczyli wokół mnie, ja stałam w środku koła i patrzyłam co ci wariaci odpierdalają. Jeszcze chwila minęłam zanim skończyło się to całe przedstawienie.
- Ok, już się zmęczyliście.- spytałam patrząc na chłopaków, którzy siedzieli zmęczeni na kanapie, nie dziwie im się.
- No fajnie było.- powiedział nagle Harry
- Bardzo fajnie.- uśmiechnęłam się do chłopaka, który po chwili odwzajemnił uśmiech
- Dobra, to co nocujecie u mnie mam rozumieć?- zapytałam po chwili
- A możemy? Jak tak to z wielką chęcią.- odpowiedział zadowolony Liam
- Jasne, przecież ja też u was nocowałam.
- To na co idziemy do tego kina?- zapytał nagle Niall. W pewnej chwili uświadomiłam sobie, że jutro byłam umówiona z Lolą. Nie chciałam jej odmawiać, przecież ona jest tą pierwszą stylistką, którą serio polubiłam. Kto wie, może to za wcześnie na takie słowo, ale może zostaniemy przyjaciółkami, albo chociaż dobrymi koleżankami?
- Ej tak sobie przypomniałam, że ja jutro nie mogę iść z wami do tego kina.- powiedziałam szybko tłumacząc się
- Czemu?- spytał się Zayn
- Bo już jestem umówiona.
- Co?! Z kim?- spytał trochę zdenerwowany chłopak
- Spokojnie, umówiłam się na kawę z nową koleżanką z pracy.
- To może ona pójdzie z nami? - zaproponował Niall
- Mi pasuje, ale nie wiem jak ona.
- To się jej zapytaj. - powiedział Liam
- Ok, zapytam się jej jutro po pracy.- zgodziłam się- Ale nie wiem czy ona się was czasem nie przestraszy? No bo musicie przyznać, czasem nie zachowujecie się normalnie.- spojrzałam na Harrego i uśmiechnęłam się lekko
- Ale nas da się lubić.- krzyknął Niall
- Nie zaprzeczę.- posłałam szczery uśmiech mojemu kuzynowi. Teraz jestem mu tak wdzięczna, że to dzięki niemu poznałam chłopców, a szczególnie Zayna. Zaufałam im i zmieniłam się, ale pozytywnie się zmieniłam. Są może trochę zwariowani i czasami szaleni, ale za to ich lubię. Nie są sztywniakami i pozerami jak większość gwiazd show businessu.
- Dobra, idziemy spać? - spytałam po chwili namysłu, dochodziła już 2 w nocy. To niesamowite jak przy nich czas szybko leci.
- Chyba warto.- powiedział ziewając Liam
- Są wolne 4 pokoje więc któryś z was będzie musiał spać ze mną, jest też jeszcze kanapa w salonie, ale jej nie polecam.- skrzywiłam się na samą myśl o przespaniu całej nocy na tej mega niewygodnej kanapie.
- Ja chętnie będe z tobą spał.- krzyknął Harry
- Spanie z Em już zarezerwowane.- odezwał się nagle Zayn na co Harry zrobił smutną minkę
- Czyli wiecie co i jak?- upewniłam się
- Tak jest!- krzyknęła cała grupa
- W takim razie dobranoc.- uśmiechnełam się i przytuliłam każdego z nich.
- Miłych snów.- szepnął mi do ucha Lou i dał buziaka w policzek
- I nawzajem.- uśmiechnęłam się
Wszyscy udali się do swoich pokoi, ja wraz z Zaynem weszliśmy do mojego.
- To ja idę do łazienki.- oznajmiłam
- No okej tylko się pospiesz.- powiedział chłopak zdejmując koszulkę
Ruszyłam w stronę łazienki, jednak zapomniałam, że mam gości i weszłam do niej bez pukania. Stał tam Harry w samych bokserkach. Gdy zobaczył mnie w lustrze momentalnie się odwrócił.
- Ooo Em- powiedział zdziwiony- A nie mówiłem, że mam niezłą klatę?- uśmiechnął się i powiedział po chwili
- No masz, masz. - powiedziałam wystawiając język- Sorki, że weszłam, nie jestem przyzwyczajona do gości, pójdę do drugiej łazienki.- powiedziałam i jak najszybciej opuściłam łazienkę. W końcu wzięłam upragnioną kąpiel. Przebrałam się w moją ulubioną piżamkę i poszłam do swojego pokoju. Zayn leżał na łóżku i spokojnie oddychał. Szybko położyłam się obok mojego chłopaka mocno się w niego wtulając. Chłopak objął mnie ramieniem i ucałował czule w czoło.
- Wiesz, Em ten mój portret który narysowałaś w tym swoim zeszycie..- zaczął chłopak
- Nie podoba ci się? Wiesz..
- Właśnie o to chodzi, że jest piękny, naprawde masz talent.- uśmiechnął się chłopak
Sweet Like Candy To My Soul- Wiesz, dużo dla mnie znaczysz.- wyznałam nagle. Chłopak mocno mnie do siebie przyciągnął. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi, a potem na ustach.  
- Ty dla mnie też. - szepnął gdy na chwile się od siebie oderwaliśmy. Zaczął całować coraz śmielej, jakby te pocałunki byly ostatnie. Wiedziałam, że chciałby to zrobić.
- Zayn, proszę.- powiedziałam przerywając mu. Chłopak odsunął się trochę i dotknął delikatnie mojego policzka.
- Zrobiłem coś źle?- spytał ze smutkiem
- Nie, jesteś obłędny, ale ja jeszcze nie chce tego robić.- spojrzałam mu w oczy- Kiedyś na pewno, ale nie teraz.
- Dobrze.- uśmiechnął się lekko- Jak będziesz gotowa.
- Dzięki.- uśmiechnęłam się
Chłopak tylko złożył czuły pocałunek na moich ustach i objął mnie mocno.


Jest kolejny rozdział..! Ostatnio te rozdziały pojawiają się żadko dlatego, że mam naprawdę mało czasu, a czasem net się chrzanii. W poście bohaterowie dodałam jedną osobę więc zajrzyjcie :) Najbliższy rozdział w przyszłym tygodniu. KOMENTUJCIE śmiało! :)

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Rozdział 5


Tumblr_mdqtw3wgna1rkt7vho1_500_large

perspektywa Emily

- Wstawaj księżniczko.- usłyszałam wesoły głos, ale jakim cudem ktoś wszedł bez problemu do mojego domu? Otworzyłam zaspane oczy. Obok mnie siedział uśmiechnięty Niall.
- Niall!? Jak ty się tu dostałeś?- spytałam zdziwiona
- Porzyczyłem sobie twoje klucze- wytłumaczył- A teraz zbieraj się, jedziesz do nas na śniadanie.
- Ale ja nie mam ochoty. Po za tym, tam będzie Zayn.- marudziłam. Nie chciałam go spotkać.
- To nie było pytanie. Nie masz wyboru. A w ogóle to im szybciej z nim pogadasz, tym szybciej będziesz miała to za sobą.
- Daj mi chociaż chwile, co? Spać mi się chce, gościu jest 8 nad ranem. Normalnie przecież wstajesz 5 godzin później.- mocno wtuliłam się w poduszkę
- Dzisiaj musiałem wcześniej wstać, żeby po ciebie pojechać, bo potem mamy spotkanie z naszym menagerem. Pośpisz sobie u nas, a teraz wstawaj!
- Nie.- mruknęłam pod nosem
- Sama tego chciałaś.- krzyknął chłopak i zaczął mnie gilgotać. Wyleciałam z łóżka jak z procy i pobiegłam szybko do łazienki.
- Grzeczna dziewczynka!- usłyszałam głos Nialla
- Horan, kiedyś się doigrasz.- krzyknęłam gdy brałam prysznic
- Też cię kocham, ale się pospiesz!
Szybko jeszcze podkreśliłam swoje rzęsy tłuszem, a powiekę kreską. Ubrałam jakieś ciuchy i zeszłam na dół do Nialla, który czekał na mnie przy drzwiach.
- Nigdy nie zrozumiem kobiet, ile można siedzieć w tej łazience?- powiedział na co ja tylko przewróciłam oczami.
Wyszliśmy z domu i poszliśmy do chłopaków.
542967_395148113850890_1010805688_n_large
- To czekanie się opłaciło. Wyglądasz nieziemsko!- powiedział w pewnej chwili chłopak
- Nie przesadzaj, ale dziękuje.- uśmiechnęłam się do niego
Weszliśmy do domu chłopaków. Wszyscy siedzieli już przy stole oprócz Zayna. Każdy uśmiechnął się na mój widok. Po kolei rzucili się na mnie z objęciami.
- Kiedyś mnie udusicie.- powiedziałam ledwo łapiąc powietrze gdy Louis mnie ściskał.
- Oj tam oj tam. Zjedz śniadanko, my zaraz musimy lecieć więc będziesz jadła sama.- powiedział smutno Louis
- No nie sama, zapomniałeś o kimś.- spostrzegł Liam
- A tak, Zayn.- powiedział cicho
- Czemu on nie jedzie z wami?- spytałam troche zdenerwowana
- Zamknął się w pokoju i nie chciał wyjść, może ciebie posłucha.- wyjaśnił ponuro Harry
- Ale my musimy już lecieć, wrócimy późńo.- powiedział Liam
- Ok, ale ja tu nie będe tak siedzieć.- stwierdziłam
- Weź zostań, może Zayn ciebie posłucha.- prosił Niall
- Dobra, ale wątpie.- powiedziałam zrezygnowana. Gdy chłopacy wyszli z domu, postanowiłam iść po Zayna. Doszłam do jego pokoju, który był zamknięty. Zapukałam, w końcu się odezwał.
- Chłopacy, dajcie mi spokój!- krzyknął, na co ja znowu zaczęłam pukać. Słyszałam jak głośno wstawał z łóżka, otworzył drzwi.
- Czego!?- krzyknął zły- Em? Myślałam, że to oni, sorry.- powiedział zakłopotany
- Spoko.- powiedziałam nieprzejęta- Czemu nie pojechałeś z chłopakami?- spytałam po chwili.
- Dzisiaj nie mam głowy do takich rzeczy, oni sobie poradzą.- powiedział przyglądając mi się
- Nie chcesz mówić to nie mów, przyszłam ci tylko powiedzieć, że jak chcesz to masz śniadanie na dole.- powiedziałam i ruszyłam w stronę schodów. Usłyszałam jak zamyka drzwi, nie chce ze mną gadać to nie. Jadłam powoli moje małe śniadanko. Nagle zszedł Zayn i usiadł naprzeciwko mnie.
- O popatrzcie tylko, królewicz zaszczycił mnie swoją obecnością.- powiedziałam z wrednym uśmieszkiem
- Królewna za to dzisiaj się nie wyspała.- odpowiedział lekko się uśmiechając i nakładając sobie jedzenia na talerz.
- Masz rację, mój wredny kuzynek mnie tu zaciągnął.
Reszta śniadania przeleciała nam w ciszy.
- Skończyłem pierwszy, ty sprzątasz.- oznajmił
- Hahaha, bardzo śmieszne.- odpowiedziałam - Jaki problem włożyć naczynia do zmywarki?
- No niech ci będzie.- powiedział i włożył nasze talerze do zmywarki. To było dziwne, bo zachowywał się całkiem normalnie. Usiadłam na kanapie, a obok mnie Zayn.
- Masz zamiar siedzieć tu cały dzień?- zapytał po chwili chłopak
- Wyganiasz mnie? Dobra już spadam.- wstałam z kanapy.
- Nie no co ty.- Zayn złapał mnie za nadgarstek i tak mocno pociągnął, że wylądowałam na jego kolanach.
- O nie ze mną takie numery.- powiedziałam po chwili wpatrywania się w jego oczy. Zaczęłam czochrać jego włosy
- Co ty mi zrobiłaś? Wyglądam pewnie jak potwór. - zrobił smutną minkę
- Oj dobra, już.- ułożyłam mu włosy ręką do poprzedniego wyglądu.
- I jak wyglądam?- zapytał z uśmiechem
- Mega seksownie.- uśmiechnęłam się zadziornie
- Dobra odpowiedź.
- Mówił ci ktoś, że jesteś skromny?- zapytałam, siadając obok.
- Codziennie - wyszczerzył zęby
Tumblr_ly9zzp5lvv1qg9epw_large
- Mam propozycję.- zaczął- Przeszłabyś się gdzieś ze mną.
- Do menagera to nie chcesz, ale gdzieś indziej to tak.- powiedziałam zdziwiona
- Oj nie bądź taka, to będzie nasza słodka tajemnica.- puścił mi oczko
- No dobra, gdzie chcesz iść?- zapytałam
- Miałem plan żeby zrobić sobie tatuaż. Mogłabyś mi pomóc w wyborze.- poprosił
- Spoko, możemy iść. Tylko poczekaj zabiorę aparat, musze to uwiecznić jak będziesz płakał z bólu.- zaśmiałam się
- Proszę cię, ja?
- Nie, ja wiesz.- powiedziałam z sarkazmem
- No wiedziałem, to są takie emocje.- zażartował- Masz rację, weź ten aparat, zrobie ci zdjęcie jak będziesz się mazać.
- O nie, Malik przesadziłeś! Idziesz sam.- oznajmiłam
- Oj no przepraszam.- zrobił skruszoną minkę
- Myślisz, że teraz może padnę ci w ramiona?- zapytałam, na co on kiwnął twierdząco głową- To się mylisz. - powiedziałam i odwróciłam się do niego tyłem.
- Przepraszam.- szepnął mi do ucha i przytulił od tyłu.
230560_222702141077578_3141129_n_large
- Okej, obęde się bez tych przytulasków.
- Nie podoba ci się?- spytał mocniej zaciskając
- Podoba mi się, aż za bardzo.- powiedziałam ledwo dosłyszalnie, ale jak dla niego za głośno.
- Posłuchaj, Em- zaczął poważnym tonem
- Chodźmy.- przerwałam mu wyswobodzając się z jego objęć i ruszyłam w stronę drzwi. Po chwili chłopak doszedł do mnie. Chyba zrozumiał żeby nie zaczynać tego tematu. Dopiero teraz uważnie się mu przyjrzałam. Miał kilkudniowy zarost, który powodował, że był o wiele seksowniejszy. Na sobie miał białą koszulkę i skórzaną kurtkę.
Tumblr_mcm2oxru9q1r8ilsso1_500_large
- Mówiłem ci już dzisiaj, że świetnie wyglądasz?- zapytał łobuzersko się uśmiechając
- Nie pamiętam.- uśmiechnęłam się.- Ty też wyglądasz zabójczo.- odwdzięczyłam się
Doszliśmy w końcu do studia tatuażów, przebijając się przez tłum reporterów.
- To co radzisz?- spytał przeglądając listę
- Wszystkie są słabe.- powiedziałam po chwili
- Wymyślisz lepszy?
- Poczekaj chwile.- odpowiedziałam i wyjęłam z mojej torby zeszyt z rysunkami i ołówek. Zaczęłam szkicować, cały czas moim rękom przyglądał się Zayn. W końcu skończyłam.
- I jak?- powiedziałam, podając zeszyt Zaynowi
- Fajnie, serio podoba mi się. - uśmiechnął się
- Kłamiesz.
- Nie, chce go mieć. Mogę?
- A po co to rysowałam, co?
- Dzięki.
Weszliśmy do gościa, który zajmował się dziarami. Zayn zdjął koszulkę i usiadł na krześle. Ja stałam z boku i się wszystkiemu przyglądałam. Wyjęłam aparat i tak jak obiecałam pstryknęłam kilka fotek.
183886_382562231823122_45378560_n_large
Wreszcie facet skończył. Zayn zapłacił i wyszliśmy ze studia.
- No jestem z ciebie dumna, nie płakałeś.- powiedziałam uśmiechnięta
- No raczej. - odpowiedział zadziornie- Tatuaż wyszedł extra. Teraz mam na sobie kawałek ciebie.- powiedział i dał mi czułego buziaka w policzek.
- No to pokaż go. Niech go zobaczę.- chłopak pochwalił mi się swoją nową ozdobą. Szczerze mówiąc wyglądał świetnie. - Jest zarąbisty.
- No też tak sądze.
310227_212144898915466_338703925_n_large
- W takim razie zabieram cię teraz na kawę.- oznajmił
- Chętnie.- zgodziłam się
Doszliśmy do Starbucksa, Zayn otworzył mi drzwi i weszłam do środka.
Starbucks Logo Wallpaper - Starbucks Wallpaper (3208054) - Fanpop fanclubs Na szczęście było tam mało ludzi. Ja usiadłam w zacisznym miejscu przy oknie, a Zayn poszedł kupić kawy. Po chwili uśmiechnięty doszedł do mnie i podał mi kawę.
- Mhm, taka jaką lubię.- powiedziałam po wypiciu łyka napoju.
18296_438906916168706_810039306_n_large
- Widzisz mam gust.- uśmiechnął się zadziornie siadając naprzeciwko mnie
- No masz, muszę przyznać.- upiłam kolejny łyk, aż po chwili nie było już kropelki.
- Dzięki, było pyszne.- podziękowałam chłopakowi- Musisz częściej zabierać mnie na takie wypady.
- Z tobą, zawsze.- pokazał ząbki czarnowłosy. Siedzieliśmy jeszcze z pół godziny. Ani razu chłopak nie wspomniał o wczorajszym wieczorze, choć widziałam, że chciał.
- Zbieramy sie?- powiedziałam wstając z miejsca.
- Chyba już czas.- wymusił od niechcenia Zayn i wyszliśmy z kawiarni. Wyjęłam i'Phona i postanowiłam zadzwonić do Nialla.
- Hejj.- przywitałam się z chłopakiem
- Czeeeść Em.- usłyszałam radosny głos Nialla. - Widzę, że udało ci się wyrwać Zayna z domu, wiedziałem, że tak będzie.
- Sugerujesz coś?- zapytałam podejrzliwie
- Nie, ależ skąd.- odpowiedział niewinnie
- Co robicie?
- Mieliśmy zamiar przejść się do Tesco, potrzebujemy zapasów na wieczór.- zaśmiał się chłopak- A wy co robicie? Może przejechalibyśmy się tam razem? No chyba, że jesteście gdzieś daleko.
- W sumie możemy jechać.- odpowiedziałam po skonsultowaniu tego z Zaynem, który po mojej namowie się zgodził.- To spotkajmy się w sklepie, ok?
- Spoko, to narazie.- pożegnał się chłopak
- Paa.
- Musimy jechać do slepu z tymi dzikusami? Oni tylko siary mi narobią.- narzekał Zayn gdy skończyłam rozmawiać
- A od kiedy pan Malik zaczął się przejmować opinią innych? Będzie fajnie, no chodź.- pociągnęłam chłopaka. Po 15 minutach wpadliśmy na siebie z chłopakami przed wejściem do sklepu.
- Em!- krzyknęli wszyscy i zaczęli się mi wieszać na szyi.
- Ogarnijcie się już.- prosiłam, wreszcie zostawili mnie w spokoju i ruszyliśmy do supermarketu. Chłopaki wzięli wózek i zamiast wsadzać do niego produkty wrzucili do niego Harrego.
Tumblr_mdnt7isqh51qe3dijo1_500_large
- Normalnie, jak dzieci.- stwierdziłam- Harry wyłaź stąd.- powiedziałam groźnie
- Powiedz im coś, oni są nienormalni.- krzyknął lokowaty
- Chłopaki, no proszę was- zrobiłam maślane oczka
- Dobra ludzie, ogar.- powiedział w końcu Malik
- Dzięki- uśmiechnęłam się i dałam mu cmoka w policzek, na co on wyraźnie się ucieszył.
Nie wiedziałam, że robienie z nimi zakupów to taka wesoła sprawa, zresztą jak wszystko związane z nimi. Nareszcie kupiliśmy wszystko co potrzebne i po godzinie dojechaliśmy do domu chłopaków.
- To ja lecę przygotować popcorn i cole.- oznajmił Niall i razem z Harrym poszli do kuchni z wszystkimi zakupami.
- Chłopaki coś czuje, że będziecie musieli mnie niedługo nosić na rękach, od tych szpilek padam z nóg.- powiedziałam i usiadłam na ziemi, opierając się o kanapę.
- Nie ma problemu, jesteś lekka jak piórko.- odpowiedział śmiało Lou.
- No jesteśmy z żarciem!- krzyknął zabawnie Niall i położył jedzenie na stoliku.
Wszyscy usiedliśmy w kole i wygłupialiśmy się. Tak zbliżała się 22.
- No to teraz czas na butelkę!-  krzyknął Harry
- No nie wiem, wiecie ja- zawachałam się
- Oj, nie przesadzaj.- powiedział wesoło Louis
- No ok.-zgodziłam się
Pierwszy zaczął Harry, wypadło na Louisa.
- To jak, prawda czy wyzwanie?
- Boje się twoich wyzwań, prawda.- zdecydował się chłopak
- Hmmm, czy podoba ci się Emily?- zapytał, przez to na moich policzkach pojawiły się rumieńce
- No jasne.- odpowiedział niepewnie chłopak patrząc mi w oczy. Czy to są jakieś żarty? Podobam się Louisowi? Nie mógł powiedzieć tego serio. Zaynowi zszedł uśmiech z buzi. Po chwili Lou zakręcił i tym razem wypadło na Nialla.
- Prawda, niech będzie.
- Jesteś jeszcze prawiczkiem?- zapytał po zastanowieniu Lou
- No, jestem.- przyznał Niall. Wydało mi się to dziwne, przecież jest sławny i bogaty, a nadal nie wyszukał sobie tej jedynej.  Chłopak zakręcił i tym razem niestety wypadło na Zayna.
- Niech będe ja tym pierwszym odważnym co weźmie wyzwanie.- pokazał język chłopak
- Tak? Taki z ciebie kozak? To ok.- przez chwilę pomyślał Niall- Musimy trochę podwyższyć temperaturę.- Błagałam w myślach, żeby to nie było związane ze mną.- Pocałuj Em.
- To żeś wymyślił, Niall.- bąknęłam do chłopaka. Ja go kiedyś naprawdę uduszę.
- No dalej, zadanie to zadanie.- pospieszył blondyn. Wszyscy na nas patrzyli. Zayn powoli zbliżał swoją twarz do mojej, a ja nie miałam nic do powiedzenia. Wreszcie nasze usta złączyły się w pocałunku. Chciałam to zrobić bez uczucia, ale się nie dało.

W końcu oderwaliśmy się od siebie. Wszyscy gapili się na nas jakby zobaczyli duchy.. Zayn tylko przygryzł wargę i popatrzył na mnie chwilkę. Podobało mu się i po co kłamać, mi także. Chłopak zakręcił butelką, tym razem wypadło na Liama.
- No to ja wole pytanie.
- Masz kogoś na oku?- zapytał Zayn
- Jak narazie, to nie.- odpowiedział spokojnie i zakręcił, znowu wyszło na Louisa, który cały czas był wpatrzony we mnie.
- Wyzwanie, niech wam będzie.
- No wiesz, Em tak narzekała, że ją wszystko boli, to pomasuj jej plecki.- uśmiechnął się złowieszczo chłopak.
- Że niby ja mam zdjąć bluzkę?- zapytałam z niedowierzaniem.
- Wystarczy, że zdejmiesz żakiet, a z tą bluzką to kiedy indziej.- powiedział żartobliwie Liam
Zdjęłam swoją marynarkę i położyłam się koło czarnowłosego na brzuchu. Poczułam jak siada na mnie okrakiem Lou. Zaczął masować moje barki bardzo powoli i z wyczuciem.
- Ooo, tego potrzebowałam.- uśmiechnęłam się z zamkniętymi oczami, mimo to czułam na sobie palący wzrok Zayna.
- Dobra, kończ już.- usłyszałam łagodny, ale stanowczy głos Zayna
- Wyzluzuj.- odpowiedział Louis
- Dobra, wystarczy.- chciałam zmniejszyć napięcie, Louis zszedł ze mnie powoli, a ja powróciłam do dawnej pozycji.- Dzięki Lou, muszę zamówić sobie u ciebie więcej masaży.- podziękowałam chłopakowi
- Nie ma sprawy.- uśmiechnął się pocieszony chłopak
Graliśmy jeszcze z 1 godzinę, w tym czasie zobaczyłam bokserki Liama, klatę Zayna, która mimo tego, że widziałam ją już kilka razy cały czas wywoływała we mnie dreszcze. Za to Harry i Niall wyznali, że czekają na tą jedyną.
- Ja chyba pójdę na mały spacerek, muszę się przwietrzyć.- oznajmiłam nagle i wyszłam z domu chłopaków w stronę parku. Było już późno i ciemno, ale pięknie. Dzisiaj była pełnia, uwielbiałam wtedy patrzeć w księżyc. Nagle usłyszałam za sobą szybkie kroki. Ktoś chwycił mnie za nadgarstek, próbowałam się wyrwać, ale był za silny.
- Ej, spokojnie, to ja.- usłyszałam cichy głos Zayna. Odwróciłam się w jego stronę.
- Nie masz co robić, tylko mnie śledzić?- wydarłam się, na szczęście nie było ludzi.
- Bałem się, że coś ci się stanie o tej porze.- wytłumaczył
- Akurat byś się tym przejął.- parsknęłam
- Najbardziej na świecie.- stwierdził- Chyba... my... musimy porozmawiać.- powiedział niepewnie
- Nie ma o czym.- powiedziałam oschle
- Chyba jednak jest, wcześniej nie chciałaś o tym gadać, ale ja nie mogę udawać, że nic się nie stało. Nie umiem.- powiedział szeptem patrząc mi w oczy
- Zayn, ale tak będzie lepiej.- powoli się rozklejałam patrząc w jego oczy - Oboje będziemy cierpieć, kiedyś będziemy tego żałować.- chwycił mnie za dłonie
- Ale..- nie miałam już argumentów
- Jeżeli do mnie nic nie czujesz, powiedz to, tu i teraz patrząc mi w oczy.
- Ja...- nie mogłam tego powiedzieć, nie potrafiłam. - Dobra, ja też coś do ciebie czuję.
- To bądź ze mną, oboje tego chcemy prawda?- spytał się mnie powoli patrząc mi w oczy
- Tak- powiedziałam cicho, chłopak od razu mocno mnie do siebie przyciągnął i przytulił do siebie. Może powinnam mu pozwolić, w końcu nie każdy chłopak to świnia. Przy nim czułam się inna, taka bezpieczna i kochana. Jego zapach działał na mnie kojąco. Poczułam jak całuje mnie w czoło.
- Nie bój się, wszystko będzie dobrze.- pogładził mój zimny policzek dłonią i zaczął przybliżać swoją twarz. Pragnął tego tak samo jak ja, więc nie sprzeciwiałam się, a poza tym chyba jesteśmy parą. Złączyliśmy nasze usta w pocałunku. To nie był taki zwykły pocałunek, był magiczny jak każdy z Zaynem. Ja to przynajmniej tak odczuwałam, zresztą on chyba też. Mam wrażenie, że coraz bardziej się w nim zakochiwałam.
- Nie skrzywdze cię, obiecuje.- wyszeptał gdy przerwaliśmy pocałunek. Ja nic nie odpowiedziałam tylko pocałowałam go w policzek. Wierzyłam mu, mam nadzieję, że nie zawiedzie mojego zaufania.
- Wracajmy już, Malik.- uśmiechnęłam się do niego zadziornie
- Jak ty do mnie powiedziałaś?- zatrzymał mnie tak, że czułam jak oddycha
- Malik, coś nie pasuje?- powiedziałam obojętnie, starałam się nie wybuchnąć śmiechem.
- Ranisz!- powiedział robiąc maślane oczka
- Oj przepraszam, ale ja uwielbiam tak na ciebie mówić.- powiedziałam zadziornie
- Taa, niech ci będzie, ale musisz mi to wynagrodzić.- zrobił smutną minke
- Może być?- spytałam dając chłopakowi buziaka w usta
- Od razu lepiej.- uśmiechnął się zadowolony- To możemy już iść.- powiedział chłopak i ruszyliśmy w strone domu chłopaków. W pewnym momencie poczułam jak ociera swoją dłoń o moją, po chwili trzymał już moją dłoń w swojej. Poczułam ciepło i ciarki, które po mnie przeszły. Po chwili byliśmy już w domu chłopaków. Nie wiedziałam, że minęło tyle czasu. Chłopacy już spali w swoich pokojach.
- Zostań dzisiaj u nas, jakoś tak późno się zrobiło.- zaproponował Zayn
- Ok, i tak nie chce mi się iść, więc gdybym nie mogła tu spać to pewnie przespałabym się na waszej wycieraczce.- zażartowałam
- No chyba nie!- powiedział śmiertelnie poważnie chłopak
- Haha, tylko żartowałam- zaczęłam się śmiać z chłopaka co chyba niezbyt mu się spodobało.
- No to ja ide spać, dobranoc.- powiedział udając urażonego i poszedł do swojego pokoju.
- Dobra chcesz tak pogrywać, zobaczymy. - powiedziałam do siebie. Poszłam po moją torbę w której miałam tylko koszulkę. Postanowiłam, że w niej się dzisiaj prześpie, zresztą nie miałam wyboru. Potem wzięłam prysznic i przebrałam się w koszulkę i bieliznę. Ruszyłam w stronę pokoju mulata. Chciałam wziąść sobie jakąś bluzę, bo zrobiło mi się zimno. Weszłam cicho starając się nie obudzić chłopaka.
Nie mogłam się powstrzymać, żeby na niego nie popatrzeć.
 Tumblr_lukniorhon1qjyg7ro1_500_large

perspektywa Zayna

Poszedłem do pokoju, niby obrażony. Zdjąłem koszulkę i jeszcze wziąłem krótki prysznic. Emily czasem potrafi mnie tak nabrać, że aż sam się sobie dziwię. Położyłem się na łóżku, po chwili zachciało mi się spać. Nagle jednak poczułem oddech na mojej twarzy. Szybko otworzyłem oczy i wzdrygnąłem się gwałtownie. Widać wykonałem ten ruch za mocno, bo dziewczyna upadła na mnie. Nasze klatki piersiowe pracowały równomiernie, czułem jak bije jej serce. Paczyliśmy sobie w oczy w końcu dziewczyna pocałowała mnie czule w usta i uśmiechnęła się lekko. W ten uśmiech i na te usta mógłbym patrzeć godzinami.
- No wiesz..yyy ten.. no, przyszłam, bo było mi troche zimno i pomyślałam, że pożyczyłabym sobie od ciebie jakąś bluze czy coś.- nagle zaczęła się tłumaczyć
- Nie dam ci bluzy- oznajmiłem- Będzie ci o wiele cieplej jak się do mnie przytulisz.- uśmiechnąłem się szeroko, dopiero teraz zauważyłem w tej ciemności, że dziewczyna ma na sobie tylko cienką koszulkę i majtki.
- Pomyśle nad tym.- powiedziała dziewczyna i już po chwili leżeliśmy wtuleni na łóżku. Po chwili już nie drżała z zimna, ale spokojnie oddychała trzymając ręce na moim torsie i patrząc mi głęboko w oczy.
- Nie zawiedź mnie Zayn, prosze.- nagle odezwała się łagodnie i ledwie dosłyszalnie. Zaszkliły się jej oczy, poczułem, że naprawde dała mi szanse, której nie moge zaprzepaścić.
- Nigdy.- oznajmiłem stanowczo i musnąłem jej ciepłe wargi. Zastanawiałem się jak to będzie mieć taką dziwczyne jak ona i szczerze mówiąc nie mogłem uwierzyć w to, że serio jest moją dziewczyną. W końcu zasnęliśmy wtuleni w siebie, było pięknie.

Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale naprawde miałam maaaasę nauki. Wyszedł słaby, no ale cóż.... . Proszę komentujcie, to dla mnie dużo znaczy! Następny najwcześniej w przyszłym tygodniu. :)

niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 4

perspektywa Emily

Obudziłam się, miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Miałam rację, przypatrywał mi się Zayn w którego byłam wtulona. Po raz kolejny widziałam go prawie nagiego. To dziwne, ale dobrze się przy nim czułam. Normalnie już zaczęłabym na niego krzyczeć i kazać mu wynosić się z mojego łóżka, ale jakieś uczucie sprawiało, że nie potrafiłam w stosunku do niego tak się zachować. Powoli przypominałam sobie dzień wczorajszej imprezy. On znowu mnie uratował, a ja znowu mu nie podziękowałam. Popatrzyłam na jego pełne troski i smutku oczy.
- Dziękuje- powiedziałam lekko się uśmiechając
- Pamiętasz coś? - spytał zdziwiony, na co ja pokiwałam twierdząco głową- Nie ma za co. Gdyby trzeba było to zrobiłbym dokładnie to samo.
- Jesteś naprawdę prawdziwym przyjacielem.- powiedziałam całując go w policzek, dopiero teraz dotarło do mnie co powiedziałam. Czułam przecież, że on nie jest dla mnie tylko przyjacielem. Na moje słowa chłopak wyraźnie posmutniał.
- Wstajesz? Ja muszę zaraz iść do pracy.- powiedziałam, podnosząc się.
- Tak, jasne.- odpowiedział, siadając na łóżku.
383408_536495596364145_250853838_n_large
Poszłam się przebrać i lekko się umalowałam. Zeszłam na dół, ale tam nie zastałam Zayna. Zdziwiłam się, jeśli musiał iść to przynajmniej mógłby zostawić jakąś karteczkę czy coś. Trudno, widocznie wyskoczyło mu coś ważnego. Szybko zjadłam moje tradycyjne śniadanie i wyszłam z domu. Pracę mam dosyć blisko więc zawsze chętnie idę pieszo. Denerwują mnie tylko fotoreporterzy. Wiem, że to ich praca, ale są bardzo natrętni. W końcu doszłam do wielkiego wieżowca. Dziś miałam sesję dla Vanity Fair. Po 5 godzinach wreszcie mogłam iść do domu. Byłam bardzo zmęczona. Może się wydawać, że to jest łatwa praca jednak tak nie jest. Niech sobie ktoś postoi w prawie takiej samej pozycji i sztucznym uśmiechu 5 godzin. Musiałam jeszcze po drodze wpaść do Nialla. To oznaczało, że będe musiała spotkać się z Zaynem.
- Cześć wszystkim!- weszłam bez pukania do domu chłopaków. Nikt się nie odezwał co było trochę dziwne. Usłyszałam krzyki z salonu dlatego czym prędzej ruszyłam w jego stronę.
- Co ty sobie wyobrażasz?!- krzyczał Liam, chyba nikt mnie nie zauważył- My się martwiliśmy o ciebie.
- Musiałem i tyle.- powiedział zdenerwowany Zayn
- Wyjaśnisz nam może co musiałeś?
- Ja.. nie mogę- odpowiedział ciemnowłosy, teraz było dla mnie jasne, że mnie krył.
- Ej, chłopaki nie kłóćcie się- weszłam pomiędzy nich
- Ooo, Em co ty tu robisz?- spytał zdziwiony Niall moją obecnością
- Stoję i słucham jak dwaj najlepsi przyjaciele się kłócą.- powiedziałam rzucając im moję złowrogie spojrzenie
- Ten człowiek jest strasznie nieodpowiedzialny, zachowuje się jak dziecko.- spojrzał na Zayna Liam
- Tobie nic do tego.- warknął Zayn- Ty nic nie wiesz, więc zejdź ze mnie.
- To może powiesz czego nie wiem?
- Nie ważne.
- Ja pierdole, co za...
- Przestań!- przerwałam Liamowi- To nie jego wina, on był ze mną.- w tym momencie wszyscy popatrzyli na mnie ze zdziwieniem, nawet Zayn.-Poprosiłam go żeby został, bo źle się poczułam.
- Ale do mnie też możesz zadzwonić w każdej chwili, wiesz nie?- podszedł do mnie Niall przejęty całą tą sytuacją- Liam, natychmiast przeproś Zayna.- powiedział stanowczo kuzyn
-No sorry- powiedział Liam i podał Zaynowi ręke
- Taaa... spoko- poklepał go po ramieniu mulat
- To jakie masz plany na wieczór?- zapytał się Niall gdy wszyscy się już uspokoili
- Raczej planuje nuuuuudę- uśmiechnęłam się
- To zostań u nas- zaproponował Harry
- Dobra, niech wam będzie.- zgodziłam się po marudzeniu chłopaka.
Usiadłam na kanapę i wtuliłam się w poduszkę.
- Do mnie też tak możesz.- usiadł przy mnie Louis
-Będe o tym pamiętać.- uśmiechnęłam się do chłopaka
Oglądaliśmy jakąś komedię. Była strasznie słaba. Zauważyłam, że Zayn gdzieś zniknął. Poszłam go poszukać, zauważyłam, że jest na ogrodzie i siedzi na trawie, patrząc w niebo. Podeszłam do niego i usiadłam.
- O czym tak myślisz?- spytałam łagodnie, chyba wyrwałam go z zamyślenia, bo wzdrygnął się.
- Nie ważne.- powiedział oschle, postanowiłam to zignorować, po co wywoływać niepotrzebne kłótnie.
- Piękny dziś wieczór.- zaczęłam inny temat, on nic nie odpowiedział. Jego zachowanie zaczęło mnie powoli wkurzać.- Możesz powiedzieć co zrobiłam nie tak, że się tak zachowujesz?- spytałam podnosząc głos.
- Ty nic, to ja.- powiedział po chwili
- To czemu zachowujesz się tak jakbym to ja była czemuś winna?
- Przepraszam, ale lepiej będzie jak nie będziemy rozmawiać.- powiedział cicho, miał załzawione oczy
598357_132622600221810_1146508389_n_large
- Ale co się stało?- spytałam szeptem- Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
- No właśnie.... przyjaciółmi.- odpowiedział, łza spłynęła mu po policzku. Wiedziałam już o co mu chodzi. On chyba też czuł to co ja. W przeciwieństwie do mnie nie krył się z tym.
- Ej, Zayn Malik płacze? - uśmiechnęłam się i przetarłem łzę z policzka chłopaka.- Wiesz tak się zastanawiam, czemu dzisiaj tak szybko poszedłeś?- spoważniałam
- Coś ważnego mi wypadło..
- Nie kłam, proszę cię.- powiedziałam zirytowana
- Dobra, mam tego dosyć, nie mogę tak dużej.- powiedział smutny- Ty mi się naprawdę bardzo podobasz...- powiedział patrząc mi w oczy z nadzieją, nie wiedziałam co mam powiedzieć. Patrzyłam w jego mocno brązowe oczu- Wiem, że ty do mnie nic nie czujesz.- przerwał ciszę- Ja tylko...- zamknęłam jego usta pocałunkiem. Nie mogłam się powstrzymać. Chłopak zdziwił się, ale odwzajemnił pocałunek. Całował tak czule i delikatnie. Podobało mi się, wreszcie oderwaliśmy się od siebie.
Tumblr_mdks53nk8w1rtx4aso1_500_large

- Zayn, ja chyba też coś do ciebie czuję.- powiedziałam cicho
- Naprawdę? Nie sądziłem.- powiedział ze zdziwieniem- To znaczy, że my..
- Zayn jesteś naprawdę super facetem i na serio coś do ciebie poczułam, ale ja nie mogę znowu wpakować się w jakiś związek. Byłbyś nieszczęśliwy ze mną. - powiedziałam i szybko pobiegłam w stronę domu. Chłopcy zadawali mi masę pytań, ale ja nadzwyczjniej w świecie nie wiedziałam co odpowiedzieć. Wzięłam szybko torebkę i wybiegłam z mieszkania. Gdy tylko dobiegłam do domu, od razu z płaczem rzuciłam się na kanapę.

perspektywa Zayna

Zastanawiałem się czy ta sytuacja zdarzyła się naprawdę. Emily mnie pocałowała i wyznała, że też coś do mnie czuje. Jednak ona nie chce ze mną być. Nie mam pojęcia dlaczego. Niall wspomniał mi, że nie miała łatwego życia, za to Emily opowiadała jaka to ona była szczęśliwa. Nic nie rozmumiem. Ja naprawdę się w niej zakochałem, a ona nawet nie chce dać mi szansy. Za to pocałunek był cudowny i on sprawił, że na chwile poczułem nadzieję, że między nami może jednak coś być. Z pozoru wydaje się być silna, ale ona jest bardzo delikatna. Wróciłem do chłopaków przygnębiony, myślałem, że Emily jest z nimi, ale tak nie było. Chłopaki od razu spostrzegli moją obecność.
- Co się stało?- zapytał zdenerwowany Niall
- Głupio mi o tym mówić.- powiedziałem smutny
- Chłopaki wyjdźcie na chwilę.- powiedział stanowczo Louis
- Dobra, Harry idziemy do pokoju.- pociągnął chłopaka Liam
- Teraz powiedz co naprawdę się dzieje.- powiedział łagodnie Lou
- Emily mi się podoba.- wyrzuciłem z siebie. Niall miał przerażenie w oczach, a Louis aż otworzył buzię.- Tak jakoś wyszło.- dodałem niepewnie
- A czy ona o tym wie?- spytał po chwili Lou
- Powiedziałem jej przed chwilą. Ja też jej się podobam, ale ona nie chce ze mną być, nie wiem dlaczego.- powiedziałem zasmucony
- Zayn, ty nic nie rozumiesz.- powiedział smutny Niall.- Muszę wyjść.- ruszył szybko w kierunku drzwi, pewnie poszedł do Em.
- Wiedziałem, że tak będzie. W końcu Emily to niezła laska.- zamyślił się Lou- No nic, powodzenia życzę.- powiedział i poklepał mnie po plecach.
- Dzięki Lou.- wymusiłem uśmiech
Poszedłem na kanapę i zastanawiałem się co takiego zrobiłem, że Emily mnie nie chce.

perspektywa Nialla

Dotarłem do domu Emily, musiałem się dowiedzieć jaka jest jej wersja wydarzeń. Zapukałem do drzwi, ale nikt nie otwierał. Nacisnąłem klamkę, drzwi były otwarte. Pośpiesznym krokiem wszedłem do salonu, gdzie zobaczyłem jak na kanapie leży ona. Cicho płakała do poduszki. Zrobiło mi się jej strasznie żal. Usiadłem koło niej i mocno ją objąłem.
- Już nie płacz- uspokojałem- Co się stało?
- Ja chyba zakochałam się w Zaynie.- powiedziała przez łzy- Ale on byłby ze mną nieszczęśliwy, ja to wiem.
- No co ty gadasz? Facet z którym będziesz będzie wielkim szczęściarzem.- powiedziałem wycierając łzy z jej policzków.- Zayn też do ciebie coś czuje.
- A ty nie masz nic przeciwko?
- Nie dałbym cię nikomu skrzywdzić, nawet Zaynowi, ale on jest moim najlepszym przyjacielem i wiem, że przy nim jesteś bezpieczna.- odpowiedziałem. W sumie to byłoby trochę dziwne. Chociaż wolę żeby Emily była z Zaynem, niż z jakimś obcym facetem którego nie znam. Em była tym wszystkim zmęczona więc zaniosłem ją do łóżka, aby wypoczeła. Dałem jej buziaka w policzek i wyszedłem do domu. Po chwili byłem już u siebie.
- Gdzie byłeś Nialler?- zapytał Harry
- U Em.- odpowiedziałem krótko. Wziąłem do ręki paczkę chipsów i usiadłem na kanapie obok zamyślonego Zayna.
- I co z nią?- spytał po chwili chłopak
- Myślę, że musisz dać jej czas.- odpowiedziałem spokojnie
- Wątpie, że coś z tego wyjdzie, ona po prostu mnie nie chce.- powiedział przyglądając mi się
- To nie tak. Sądze, że jej na tobie też zależy, ale ona musi to sobie wszystko poukładać.- uspokojałem go
- Idę spać, dzięki Niall- uśmiechnął się lekko chłopak i poszedł do swojego pokoju.  Jak tylko wyszedł przysiedli się do mnie chłopaki.
- Jak tam Em?- zapytał Lou
- Wiesz, ona sobie do końca nie radzi, ale chyba wszystko idzie w dobrym kierunku.
- To dobrze, martwiłem się o nią.- westchnął
- My też.- poprawił go Liam
- A może tak Emily spędziłaby jutrzejszy dzień z nami, tak w gronie przyjaciół?-  zaproponował Harry
- W sumie może być. Jak się zgodzi...- powiedziałem niepewnie, z tym może być problem.
- Dobra, to dzisiaj idziemy już spać, żeby jutro być przytomnym.- zagonił nas Liam
- Tak jest!- krzykneliśmy wszyscy

Przepraszam za długą nieobecność, internet mi nawalił. Mam strasznie dużo nauki, ale w przyszłym tygodniu postaram się dodać nowy rozdział :)

niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 3

 perspektywa Emily

Obudziłam się bardzo wcześnie. Nie wiem dlaczego, ale nie mogłam spać. Nie chciało mi się dłużej leżeć, więc zeszłam do salonu, usadowiłam sięna kanapie i wzięłam do ręki laptopa. Weszłam na twittera i postanowiłam odpisać na jakieś wiadomości. Byłam zszokowana gdy przeczytałam to: ,, Od kiedy spotykasz się z Zaynem?", odpisałam tylko",, Nie spotykam się z nim, jesteśmy tylko kumplami". Nie miałam zamiaru dłużej czytać takich bezsensownych pytań więc zamknęłam laptopa i poszłam do kuchni. Wypiłam szklankę wody i zjadłam pół kubka jogurtu. Następnie poszłam do pokoju i ubrałam się w jakieś ciuchy. Nie chciało mi się siedzieć w domu więc postanowiłam wybrać się do centrum handlowego. Kupiłam sweterek na zimniejsze dni, szpilki i sukienkę na dzisiejszą imprezę. Wracając do domu postanowiłam jeszcze wejść do Nialla, żeby nie miał do mnie żadnych pretensji.
- No hej, jestem.- krzyknęłam wchodząc do domu i od razu zobaczyłam bięgnącego w moją stronę kuzyna
- Cześć Em- przytulił mnie serdecznie
- Obiecałam, że będe to jestem, a teraz się zmywam, paa.
- O nie, moja droga, musisz spędzić z nami trochę czasu.- pociągnął mnie do środka blondyn
- Ej no, weź ja nie chce, z resztą mam przy sobie zakupy i muszę je odłożyć do domu.- marudziłam
- Po co masz siedzieć sama? No chodź.- ciągnął mnie za sobą chłopak
Weszliśmy do salonu gdzie siedzieli wszyscy chłopcy. Na mój widok każdy z nich mocno mnie wyściskał. Oglądaliśmy jakieś durne bajki, bo Harry uparł się, że chce, aby było tak jak był mały. Obejrzeliśmy chyba z 10 bajek, a ja miałam już dość.
- Harry, jak będzie mi się śnił Gargamel to cię uduszę.- pogroziłam chłopakowi, wstając z kanapy.- Ja się zbieram, nie mam zamiaru dłużej oglądać tych bajek.- oznajmiłam
- A co masz zamiar dzisiaj robić? -spytał Niall
- Coś się wymyśli- powiedziałam wymijająco
- Zaczyna się robić ciemno, więc nie pozwole ci wracać samą.- objął mnie Niall
- Ale masz problem.- przewróciłam oczami
- To ja cię odprowadzę.- odezwał się pierwszy raz Zayn, cały czas był jakoś tak zamyślony
- Jak chcesz.- powiedziałam obojętnie, pożegnałam się z chłopakami i ruszyłam razem z Zaynem w stronę drzwi.
- Powiesz mi czemu to z tobą spędzam najwięcej czasu?  - spytałam wprost
- No wiesz coś nas do siebie ciągnie.- odpowiedział zabawnie poruszając brwiami, na co ja wybuchnęłam śmiechem
- Być może- stwierdziłam
- To co chcesz zrobić jak wrócisz? - dopytywał się chłopak
- Nieważne-odpowiedziałam
- Posłuchaj, mi możesz wszystko powiedzieć.- zaczął- Ja nie polecę ze skargą do Nialla.- powiedział poważnie
- Taaa.. Powiedzmy, że ci wierzę.
- To jak?
- Idę na imprezę.- powiedziałam spokojnie
- Ale..
- Nie ma ale- przerwałam chłopakowi- Jestem dorosła i będe chodzić tam gdzie mi się spodoba. - burknęłam
- Ty wiesz co robisz?- spytał cicho
- Ale co takiego złego jest w imprezach? Trochę można sobie wypić, zabawić się, ale co z tego? Czasami człowiek tego potrzebuje.
- To w takim razie idę z tobą.- powiedział po chwili namysłu.
- Świetnie- burknęłam pod nosem.
- No nie złość się, nie powiem Niallowi.- uspokajał mnie chłopak
- Tak, mam nadzieje. - otworzyłam drzwi- Wchodź.- weszliśmy do środka - Idę się przebrać, rozgość się.- powiedziałam i ruszyłam do łazienki. Przebrałam się w nową sukienkę i szpilki. Umalowałam się lekko i byłam gotowa. Poszłam w stronę chłopaka, który znowu miał mój zeszyt w ręce. Chyba będe musiała go do jakiegoś sejfu chować. Na mój widok Zayn otworzył buzię.
Tumblr_mbs9e4jewb1qak673o1_500_large
- Ślicznie wyglądasz.- powiedział z podziwem, przyglądając się.
- Dzięki- uśmiechnęłam się- Znowu musiałeś przeglądać moje rysunki?
- No jasne- odpowiedział z uśmieszkiem- Widzę, że pojawił się nowy portret.- wskazał na rysunek Nialla
- No on jest dla mnie ważny- powiedziałam cicho
- Ciekawe czy ja kiedyś też się tu pojawię.- spojrzał mi w oczy
- No nie wiem, nie wiem.- rozczochrałam mu włosy- O, tak lepiej.- uśmiechnęłam się- Idziemy?
- Niech ci będzie.- odpowiedział
Zamówiliśmy taksówkę, która zawiozła nas pod sam klub. Gdy weszliśmy od razu ruszyłam w stronę stolików. Po chwili dosiadł się do mnie Zayn.
- Ej, mam prośbę.
- Słucham?
- Pójdziesz po jakieś drinki?- zrobiłam maślane oczka
- Dobra, idę.- zgodził się Zayn i poszedł do baru
Chwile potem dosiadł się do mnie jakiś naćpany typ.
- Cześć, piękna.- zaczął się do mnie zbliżać i położył ręke na moim udzie. Od razu dałam mu w twarz.
- Wypierdalaj odemnie! - krzyknęłam i próbowałam mu się wyrwać
- Niegrzeczna, lubię takie.- uśmiechnął się
Nagle zobaczyłam Zayna, który odciągnął tego obleśnego typa na bezpieczną odległość. Zaczął go obkładać pięściami tak, że gościu ledwo co trzymał się na nogach.
- Zayn, zostaw go! - próbowałam odciągnąć chłopaka- Już wystarczy! - stanęłam pomiędzy nim, a kolesiem
- Jeżeli jeszcze raz spróbujesz ją dotknąć, oberwiesz mocniej- groził wściekły, jeszcze nigdy go takiego nie widziałam, zachowywał się tak jakby był gotowy oddać własne życie za mnie.
Odeszliśmy od stolika w kierunku baru.
- Nic ci nie jest? - spytał zmartwiony, przypatrując mi się
- Nie, wszystko w porządku.- powiedziałam zdenerwowana, zamówiłam sobie mocnego drinka.
Po godzinie czułam już jak alkohol działa w mojej głowie. Zayn cały czas czuwał przy mnie, nie odstępując mnie na krok.
- Zatańczysz?- spytał po chwili namysłu
- Jasne- odpowiedziałam krotko, na moje nieszczęście grali wolną piosenkę, więc chcąc czy nie, oplotłam swoje ręce wokół jego szyi. On zdecydowanym ruchem objął mnie w talii. Cały czas patrzeliśmy sobie w oczy. Nie mogłam się oderwać od tych mocno brązowych tenczówek. Piosenka dobiegała końca. Chłopak powoli zaczynał przybliżać swoją twarz do mojej. Czułam, że od dawna chce mnie pocałować i dopiero teraz uświadomiłam sobie, że też tego chce. Jednak uczucia muszę odłożyć na bok. Ale dlaczego? Czemu wszystkich odtrącam? Dlatego, że jestem po prostu zagubioną dziewczyną, którą życie mocno doświadczyło, która nie potrafi ponownie nikomu zaufać. Nasze twarze dzieliły milimetry, w ostatniej chwili odsunełam się od Zayna.
- Przepraszam- powiedziałam ledwo dosłyszalnym głosem
- Ale, czemu..- usłyszałam przygnębiony głos chłopaka, jednak szybko odeszłam w stronę baru. Zaczęłam pić drinki, jeden po drugim. Nagle podszedł do mnie Zayn.
- Dobra, zbieraj się.- powiedział troskliwie
- Myślałam, że teraz będziesz mnie nienawidził.- powiedziałam smutno
- No coś ty.- odpowiedział, wymuszając uśmiech
Poszliśmy w stronę wyjścia. Cały czas podpierałam się o chłopaka.

perspektywa Zayna

Zamówiłem taksowke, która podjechała po jakiś 5 minutach. Trzymałem Emily na rękach, bo była strasznie pijana. Nie wiem dlaczego ona cały czas mnie odtrąca, ale ja nie potrafię jej tak samej zostawić. W drodze do jej domu zasnęła mi na rękach. Poszukałem jej kluczy w torebce i wszedłem z niąna rękach do domu. Poszedłem na górę do jej pokoju, położyłem na łóżku i nakryłem kołdrą.
- Dobranoc, piękna.- szepnąłem do ucha Emily, już miałem wyjść, ale usłyszałem ciche łkanie. Podszedłem do niej i chwyciłem za ręke.- Ej, co jest?
- Czy ja naprawdę wyglądam na taką dziwkę, że ten koleś się do mnie przystawiał? - spytała przez łzy
- Jasne, że nie. Jesteś śliczna i dlatego zwracasz uwagę innych. Ten debil nie powinien cię nawet dotykać, nie zasługuje na ciebie.- odpowiedziałem dobitnie.
- Zostaniesz dzisiaj ze mną? - spytala niepewnie- Ja nie chce być sama w tym wielkim domu.
- Dobrze, zostanę.- odpowiedziałem zastanawiając się gdzie mam się położyć.
- Możesz się tu położyć.- wskazała na miejsce obok siebie- To łóżko jest wielkie.
- Ok- odpowiedziałem zdziwiony. Zdjąłem koszulkę i spodnie. Położyłem się koło niej. Ku mojemu zaskoczeniu ona obruciła się do mnie i mocno wtuliła się w mój tors. Ja tylko mocniej ją ścisnąłem. Czułem jej zapach i ciepło. Mógłbym zawsze to robić, gdyby ona tylko mi na to pozwalała. Po chwili zasnąłem...

Udało mi się napisać kolejny rozdział. Śmiało komentujcie! Następny rozdział pojawi się zapewne w przyszłym tygodniu.

środa, 7 listopada 2012

Rozdział 2


Tumblr_mcgrc13iuj1rwwsi7o1_250_large

perspektywa Emily

Śniło mi się coś strasznego. Zaczełam się szarpać na łóżku i przeturlałam się na drugą stronę, przez to zleciałam na dół. Otworzyłam oczy i dopiero teraz zorientowałam się, że leżę na tym gościu z klubu. On szybko otworzył przerażone oczy.
-Co jest?!- spytał i popatrzył na mnie- Ale mnie przestraszyłaś.
-Gdzie ja w ogóle jestem?- podniosłam ton, nie wiem dlaczego, ale nie miałam siły się podnieść.
- Spokojnie- powiedział przecierając zaspane oczy- już mnie kojarzysz?- uśmiechnął się
- No ty chyba jesteś przyjacielem Nialla? - coś zaczeło mi się przypominać
- Tak, wreszcie zakumałaś. To co, będziesz na mnie leżała tak cały dzień? Mnie tam jest dobrze, ale nie wiem co na to Niall.- powiedział poruszjąc przy tym zabawnie brwiami
Zebrałam siły i jakoś usiadłam na łóżku. On chyba też postanowił dłużej nie spać, bo podniósł się ze swojego materaca. Przez to zobaczyłam go w samych bokserkach. Musze powiedzieć, że klate to on ma.
- Powiesz mi gdzie ja jestem?- spytałam, chciałam przerwać tą ciszę
- W naszym domu, znaczy moim, Nialla i chłopaków.- wyjaśnił
- Świetnie, to ja spadam. Pozdrów Nialla.- powiedziałam obojętnie i ruszyłam w stronę drzwi. Nagle chłopak chwycił mnie za ręke.
- Nie wychodź jeszcze. Nawet nie poznałaś chłopaków. Zresztą Niall napewno chciałby z tobą porozmawiać.- powiedział patrząc mi w oczy.
- Taaa.. niech ci będzie.- uległam tym brązowym oczom
- A tak w ogóle to Zayn jestem - uśmiechnął się do mnie chłopak
- Emily
- Chcesz jakieś ciuchy? Jak znam Nialla i chłopaków to jeszcze sobie trochę pośpią. Ja też bym spał gdyby ktoś mnie brutalnie nie obudził.
- Nie moja wina, że coś mi się śniło. - parsknęłam
- Dobra, powiedzmy, że ci wierzę. I tak wiem, że było ci przyjemnie- powiedział po chwili ciszy
- Chyba śnisz- odpowiedziałam
- Masz tą, będzie ci trochę duża, ale mniejszej w naszym domu nie ma. Zresztą na ciebie wszystko jest pewnie za duże, jesteś naprawde chuda.- powiedział podając mi bluzkę
- Taką mam pracę, nie czepiaj się.
- Przecież jesteś śliczna- powiedział z tym swoim uśmieszkiem
- Yhyy- odpowiedziałam niedowierzająco
- Dlaczego żadna dziewczyna nie wierzy gdy facet jej to mówi? Boże, proszę ty bądź pierwsza.
- Nie zrobię ci tej przyjemności- powiedziałam uśmiechając się zadziornie i chwytając koszulkę.
- Może mam ją przy tobie założyć?
- Mi pasuje.
- Proszę, wyjdź- powiedziałam łagodnie
- Po raz pierwszy jesteś taka miła.- powiedział niedowierzając
- Ja zawsze jestem miła dla tych których lubię.
- Znaczy, że mnie lubisz- uśmiechnął się szeroko
- Chciałbyś. A teraz wyjdź- pokazałam mu ręką na drzwi
- Dobra, niech ci będzie, poczekam przed drzwiami.
Gdy chłopak zamknął za sobą drzwi przebrałam się w koszulkę, która sięgała mi za uda. Czułam jak otula mnie jego zapach. Nie miałam zamiaru tu dłużej siedzieć. Z siłą otworzyłam drzwi i nagle usłyszałam krzyk.
- O Boże, Zayn, przepraszam!- powiedziałam przerażona
-Mówię ci, kiedyś mnie zabijesz.- powiedział, chwytając się za bolącą głowę.
- Ja naprawde nie chciałam. Chodź, trzeba przyłożyć lód, bo będziesz miał guza.
Ruszyliśmy w stronę kuchni. Zayn trzymał przy głowie lód, a ja usiadłam na kanapie.
- Za to co mi zrobiłaś wisisz mi przysługę.- usłyszałam głos chłopaka, który usiadł przy mnie.
- Taaa.. jeszcze się zastanowię.- spojrzałam na niego. Musiało go boleć, bo cały czas trzymał lód na głowie.
- Taka drobna, a siły ma za dwóch sumo.- zażartował
- Widzę, że przez to uderzenie, mózg przestał działać.- odpowiedziałam złośliwie- Biedny Zayn, chodź pocałuje i będzie lepiej.- powiedziałam z uśmieszkiem na co on zaczął się do mnie przysuwać
- Hej, hej ja żartowalam- odsunełam się na bezpieczną odległość
- To na pewno by mi bardziej pomogło niż ten lód.- patrzył na mnie tymi swoimi słodkimi oczkami
- Możesz przestać?- spytałam zirytowana
- Ale co?- spytał, udając, że nie wiem o co chodzi.
- Patrzysz się na mnie tak żebym nie mogła ci się oprzeć, ale nie ze mną te numery.
Posiedzieliśmy jeszcze chwile w ciszy.
- Dobra, ja idę oni się nigdy nie obudzą. - nagle zorientowałam się, że w tym stroju nie mogę nigdzie wyjść, bo jeszcze paparazzi zrobią mi zdjęcia i będe miała przerąbane.- Kurde ja tak nie mogę wyjść.
- Chłopcy normalnie wstaną za jakieś 2 godziny.- odpowiedział Zayn
Nie mogłam tak tu dłużej siedzieć więc ruszyłam w stronę pokoi chłopaków. Nie wiedziałam, który z nich należy do Nialla. Najpierw weszłam do pokoju Louisa, który spał sobie w najlepsze. Zaraz obok okazało się, że śpi Niall. Usiadłam przy nim i zaczełam go szturchać. Za nic nie chciał się obudzić, więc uszczypnełam go mocno w ręke. Otworzył oczy, spodziewałam się, że zacznie się na mnie wydzierać, że tak długo nie dawałam znaku życia, ale on mnie tylko mocno przytulił.
- Nawet nie wiesz jak ja się o ciebie martwiłem.- spojrzał mi w oczy na których malował się smutek
- Nie masz powodu. Ze mną wszystko ok - uśmiechnęłam się sztucznie
- Jak to nie mam? Byłaś zachlana tak, że nie kontaktowałaś. Gdyby nie Zayn to nie wiem co by się z tobą stało.- powiedział zmartwiony
-Że co?! Jak to Zayn?
- Zayn cię tu przywiózł, bo zemdlałaś w klubie.
- A ja byłam dla niego taka wredna- przeszło mi przez myśl, ukuło mnie sumienie
- Powiedz mi co się z tobą dzieje?
- Nie będe cię zadręczać moimi problemami. Ja sobie poradzę.
- Słuchaj, a może byś tak .. no nie wiem... zamieszkała z nami?- spytał niepewnie
- Żartujesz?! Ja nie chce z wami mieszkać.- krzyknęłam, nie miałam zamiaru zwalać im się na głowę, a po za ty chce być niezależna i wolna.
- No ale dlaczego? Chłopaki by się zgodziły.
- Ale ja nie chce. Mam własne życie i własne problemy.
-Ale..
-Skończmy ten temat, jasne?- przerwałam mu
- Ja cie tak nie zostawie. Raz to zrobiłem i widzisz co się stało? Skoro nie chcesz z nami mieszkać to chociaż bądź w naszym domu częstym gościem co? Mogłabyś do nas codziennie przychodzić, wkońcu mieszkasz niedaleko, a po za tym nie musiałabyś być w domu sama, a ja bym miał na ciebie oko.
- Tylko tego mi brakuje, żeby mój kuzyn mnie pilnował.- odpowiedziałam z zażenowaniem
- Zrób to dla mnie, proszę. - prosił i chwycił mnie za ręce
- Dobra, niech ci będzie, ale tylko na jakiś czas. - zgodziłam się po błaganiach Nialla
- A po jakimś czasie się do nas wprowadzisz- uśmiechnął się chłopak
- Nie ma mowy.- od razu zaprzeczyłam
- Dobra, dobra zobaczymy. Wiesz, że kocham cię jak siostrę?
- Ja ciebie też Niall- powiedziałam te słowa szczerze, chyba pierwszy raz w życiu.
- Idziemy na dół, poznasz chłopaków.
Zeszliśmy na dół, ujrzałam 4 chłopaków, których wzrok skierował się na mnie. Wszyscy pokolei się przedstawili.
- Nie wiedziałem, że ta twoja kuzynka jest taka śliczna.- powiedział Louis na co wszyscy tylko pokiwali twierdząco głowami.
- Ej mam prośbę, pojechałby któryś z was do mojego domu po jakieś ciuchy?
- No jasne, Liam pojedziesz ze mną?- spytał Harry
- No ok- zgodził się chłopak
- To super. Dzięki- uśmiechnęłam się do chłopaków. Dałam im klucze do mojego domu i objaśniłam gdzie znajdują się moje rzeczy.
- Zjadłabyś coś na śniadanie? - zapytał Zayn, który przez dłuższy czas mi się przyglądał
- Ja poproszę tylko wodę i jogurt, najlepiej naturalny.
- To ma być twoje śniadanie? - zapytali zdziwieni chłopacy
- No tak, codziennie takie jest moje śniadanie. Jak przytyję, to nie mam pracy.- odpowiedziałam spokojnie
- Nie przesadzaj przecież ty jesteś naprawdę chuda.- powiedział z troską Niall
- Wydaje ci się.
- Dzisiaj zjesz pożądne śniadanie, tak jak my.- powiedział Louis
- Niestety nie.- oznajmiłam stanowczo
- Emi, zrób to dla mnie. Ja nie chce żebyś wyglądała jak kościotrup.- prosił Niall
- Jasne, niech będzie.- znowu dałam się przekonać, i tak potem będe musiała pobiegać, żeby to wszystko zrzucić.
- Niall, ty rób to śniadanko, ty się z nas najbardziej znasz na jedzeniu- popchnął chłopaka do kuchni Louis
- Macie laptopa? - spytałam Zayna
- No jasne- powiedział chłopak i podał mi Macbooka Air.
MacBook

Weszłam na twitera i opadła mi szczęka.
- Coś się stało?- zapytał Louis, który siedział obok mnie
- No to trochę dziwne, że z 1mln obserwujących, nagle pojawiło się 5 mln, nie sądzisz? - spytałam zdziwiona. Nagle zauważyłam, że cała 5 chłopaków mnie obserwuje.- Teraz to już wszystko jasne.- popatrzyłam się na nich
- To źle? - spytał Zayn
- Ależ skądże- odpowiedziałam
- Robimy pamiątkowe zdjęcie? -spytał Louis
- Żebyś potem je wstawił na twittera? NIE.
- Oj tam, no chodź- powiedział Zayn
- No dobra- zgodziałam się. Chłopaki przystawili z dwóch stron swoje buzie do mojej. Zdjęcie wyszło nieźle.
- Jak zwykle wyszliście nieziemsko- powiedziałam śmiejąc się
- No sie wie- uśmiechnął się Zayn
- Ale zakazuje umieszczać je do neta, jasne?
- No ok, ale musimy je wywołać.
- Spoko- powiedziałam i poszłam w strone kuchni, gdzie Niall już uszykował dla nas śniadanie. Do domu weszli też chłopaki z moimi rzeczami. Podali mi ciuchy o które prosiłam i usiedliśmy przy stole. Zjedliśmy w miarę kulturalnie, o ile można tak nazwać krzyki i rzucanie w siebie żarciem, ale mniejsza o to. Ja z nich wszystkich zjadłam najmniej. Niestety muszę panować nad swoim apetytem.
- Niall, wielkie dzięki.- powiedziałam gdy już skończyłam jeść- Było pyszne śniadanko.
Chłopak się tylko uśmiechnął.
- Dobra ja idę się przebrać.- wstałam i poszłam do łazienki. Ubrałam ciuchy i przeczesałam włosy szczotką. Poszałam do chłopaków żeby się pożegnać.
- To ja będe się zbierać do domu, dzięki za wszystko.
- Jutro do nas przyjdziesz, tak?- zapytał stanowczo Niall
- No... tak, tak.- odpowiedziałam i przytuliłam kuzyna.
- Każdy z chłopaków mocno mnie uściskał, chociaż znaliśmy się zaledwie kilka godzin. Harremu i Liamowi dałam całusa w policzek w ramach podziękowania. Cali się zarumienili.
- Ej, a mi nie dasz?- burzył się Zayn
- Oj, dobra- w sumie to dzięki niemu tu jestem, a mogłoby mi się coś stać, ale z drugiej strony nie mają prawa wtrącać się do mojego życia. Ostatecznie podeszłam do chłopkaka i pocałowałam go delikatnie w policzek, na co on wyraźnie się uśmiechnął. Wyszłam z ich domu i skierowalam się do mojego mieszkania. W sumie polubiłam chłopaków. Zapomniałam przez moment o swoich problemach. Za mną jak zwykle szli fotoreporterzy, ale dziś nie miałam siły na nich krzyczeć, ab sobie poszli. Zwykle mnie to bardzo wkurzało. Chciałam mieć normalne życie. Wreszcie weszłam do swojego domu. Szybko poszłam wziąść kąpiel. Ciepło zawsze mnie odprężało. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyleciałam z wanny jak poparzona, zdążyłam tylko nakryć się ręcznikiem i z mokrymi włosami otworzyłam drzwi. Stał w nich Zayn, lekko zdziwiony moim widokiem tak samo jak ja jego.
- Hej- powiedział spoglądając na mnie od góry do dołu- Wow, ale masz ciałko- uśmiechnął się zadziornie
- Przyszedłeś tu tylko po to żeby mi to powiedzieć?- spytałam
- No w sumie to nie. Zostawiłaś u nas swojego iPhona.- powiedział podając mi moją zgubę.155595_344794992282689_1302470839_n_large
- Ooo dzięki, zapomniałam- obdarzyłam go szczerym uśmiechem- A tak w ogóle to skąd wiesz gdzie ja mieszkam?
- Szedłem za tobą, ale wiesz te wszystkie fanki zajęły mi trochę czasu, więc dopiero teraz dotarłem tu- wytłumaczył
- Spoko wiem co to znaczy.- zrobiło mi się trochę niezręcznie, byłam owinięta ręcznikiem, który sięgał mi ledwo co za tyłek.- Hmm, chcesz wejść?
- No jasne, jeśli można.- odpowiedział jakby tylko czekał na moje pytanie.
- No, niezłe mieszkanko- powiedział z podziwem gdy udaliśmy się do salonu
- Dzięki. To ja idę się ubrać,a ty czuj się jak u siebie.- uśmiechnęłam się do chłopaka i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Wrzuciłam coś na siebie i zeszłam do chłopaka.
     Tumblr_m8wgl4worj1r96qoto1_500_large
Siedział na kanapie i ze skupieniem oglądał moje rysunki. Usiadłam koło niego i wyrwałam je mu z ręki.
- Pozwolił ktoś?
- Powiedziałaś, że mam się czuć jak u siebie, to się czuje.- wyszczerzył białe ząbki
- No tak, ale nie ruszaj tego zeszytu, bo nie ma w nim nic ciekawego.
- Co ty mówisz?! One są extra!- krzyknął
- Dobra, dobra, już ci wierzę.- powiedziałam z niedowierzaniem
- Oj weź, naprawdę są dobre. Masz talent, Em.- patrzeliśmy sobie w oczy przez dłuższy moment, postanowiłam to przerwać, nie chciałam żeby sobie coś pomyślał. On jest dla mnie tylko kumplem.
- No to, jutro do nas przyjdziesz?- spytał zakłopotany
- Chyba będe musiała, wiesz Niall- przewróciłam oczmi
- Wiem, że wydaje się nadopiekuńczy, ale on się o ciebie naprawde martwi.
- No wiem, wiem, ale niech sobie nie myśli, że ja już tak zawsze. Nie mam zamiaru..- ugryzłam się w język. Nie mogłam mu wszystkiego wypaplać, bo od razu pewnie poleciałby do Nialla.- W każdym razie nie na zawsze.- dokończyłam
Chłopak chyba nie za bardzo uwierzył w moje słowa, ale dał sobie spokój.
-Wiesz ogólnie to miałam iść sobie na słońce. Bardzo rzadko zdaża się taka piękna pogoda jak teraz.
- Spoko, możemy iść.- zgodził się chłopak i poszliśmy na mój obszerny ogród. Usiedliśmy na wygodnych fotelach i wystawiliśmy twarze na słońce.
- Mam rozumieć, że jesteś modelką i ogrodniczką naraz?- zapytał po chwili
- Wiesz, może nie od razu ogrodniczką, ale moją drugą pasją są kwiaty. Ja je po prostu kocham.- wyjaśniłam przyglądając się moim ulubionym kwiatom, czerwonym różom.
- Będe musiał ci kiedyś pomóc, wiesz nie powinnaś nosić ciężkich rzeczy.
- Mną się nie przejmuj. Ja dam sobie radę.- powiedziałam poważnie
Siedzieliśmy w ciszy, Zayn widocznie bardzo się zamyślił.
- Posłuchaj- chwycił mnie za ręke, poczułam jego ciepłą dłoń- Daj sobie pomóc. Wszyscy chcą dla ciebie dobrze, nie odrzucaj takich osób.- spojrzał mi w oczy
- Ja po prostu nie chce być od nikogo zależna i tyle. Nie mam zamiaru zwalać się nikomu na głowe.- powiedziałam obojętnie i odczepiłam swoją dłoń od jego. Chyba zrobiło mu się głupio, bo wyraźnie posmutniał.
- Uśmiechnij się, mamy taki piękny dzień.- odpowiedziałam wesoło i położyłam się na trawie. Po chwili poczułam jak Zayn kładzie się koło mnie.
- No to opowiedz mi coś o sobie.- zagadnął mnie
- A co chcesz wiedzieć?- spytałam, bawiąc się źdźbłami trawy
- Wszystko - uśmiechnął się chłopak
Opowiedziałam mu o swoim życiu, pominęłam smutne momenty, których była cała masa. Nie chciałam żeby zaczął się nade mną użalać. Zdziwiłam się, że tak dobrze mi się z nim rozmawiało. Zayn także opowiedział mi jak to było, że znalazł się w X-Factorze, o swojej rodzinie, chłopakach z zespołu, którzy są jego najlepszymi przyjaciółmi. Tak minęło nam całe popołudnie. Zaczęło się ściemniać, więc przenieśliśmy się do domu.
- Ej dlaczego ty w lodówce masz tylko wodę, jogurty i białe sery?- spytał zdziwiony, otwierając drzwi od mojej lodówki
- No nie wiedziałam, że przyjdziesz. - tłumaczyłam- Na co dzień po co mi tyle jedzenia?
- Ale jak ty możesz tak mało jeść? Chcesz się zagłodzić?- spytał zdenerwowany
- Nie przesadzaj, zazwyczaj zjem coś na mieście, a poza tym nie mogę dużo jeść, przecież wiesz.
- Tak, tak, ale to nie wyjdzie ci na dobre. Mogłabyś wziąść sobie jakiś urlop czy coś.- powiedział z troską
- To nie jest takie proste, Zayn.
- Chyba będe się zbierał, przyjdziesz jutro, tak? - spytał
- Tak, przyjde.- powiedziałam od niechcenia
Na koniec wymieniliśmy się jeszcze numerami telefonów.
- To do zobaczenia- przytulił mnie chłopak
- Cześć, Zayn.- powiedziałam żegnając chłopaka.
Kiedy Zayn już wyszedł, poszłam do pokoju i przebrałam się w strój do biegania. Musiałam trochę pobiegać, żeby zrzucić to co Niall mi przygotował na jedzenie, już dawno tyle nie zjadłam. Biegałam po mieście przez jakieś 2 godziny.
Tumblr_m4zkugvnsk1qhzndpo1_500_large

perspektywa Zayna

Gdy szedłem do domu rozmyślałem o Emily. Naprawdę ją polubiłem, ale ona coś przede mną ukrywała. Wszystkich trzyma na dystans, jest trochę tajemnicza. Pewnie miała ciężkie życie, chociaż opowiadała mi je w samych superlatywach. Dotarłem do domu i od razu dorwali mnie chłopcy.
- Miałeś jej oddać tylko komórkę, a ty wracasz po 6 godzinach? - wypytywał Niall- Mogę wiedzieć co wyście robili?
- A nic, wiesz zaprosiła mnie do środka i sobie troszkę pogadaliśmy. - odpowiedziałem uśmiechnięty
- Troszkę? - powiedział z sarkazmem Niall
- Boże, czepiasz się.- burknąłem
- Nie, Zayn ja się po prostu o nią martwię, z nią jest coś nie tak. Ona tylko udaje, że jest wszystko ok. Już trochę ją znam.- powiedział zmartwiony chłopak
- Ze mną nic jej nie grozi, o to się nie buj.- poklepałem chłopaka po ramieniu i udałem się do kuchni, bo byłem porządnie głodny.
- Niech ci będzie.
Wszyscy zrobiliśmy sobie kanapki i poszliśmy usiąść przed telewizor.
- A co tak dokładnie robiliście? - zapytał ciekawy Louis
- Mówiłem już, że rozmawialiśmy.
- Aha, ta jasne. - odpowiedział niedowierzając
Nie chciało mi się go przekonywać, więc poszedłem włączyć jakiś film.
- Oglądamy?- spytałem na co wszyscy kiwneli głowami- Co chcecie?
- Ja już coś wybiorę.- powiedział z uśmiechem Harry. Jak znam życie wybierze jakiś horror, który na mnie nie działa. Oglądaliśmy film z 3 godziny, taki był długi. Pod koniec każdy pokładywał się na kanapie. Było już koło 2 w nocy. Skończyło się na tym, że zasnąłem opierając głowę o Nialla, Louis położył głowę na moim brzuchu, Harry na Louisie, a Liam oparł się o Harrego. Nie były to wygodne pozycje, ale nikomu już nie chciało się iść do łóżek.

Wreszcie jest 2 rozdział. Zapraszam do komentowania! :) Następny rodział pojawi się raczej w tym tygodniu ;)

czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 1


Tumblr_lz8781xz3y1qd4dmyo1_500_large

perspektywa Emily

Każdy dzień mijał tak samo. Najpierw sesja, potem impreza. Lubiłam sobie wypić, a czasami wzięłam sobie prochy. To pozwalało mi zapomnieć o przeszłości, o nieszczęśliwym dzieciństwie i o pierwszej i jak narazie ostatniej miłości. Tak miałam chłopaka. Naprawdę go kochałam jednak to była kolejna pomyłka. On jak wszyscy mnie wykorzystywał. Znowu byłam w klubie, siedziałm przy barze. Było dużo ludzi. Piłam kolejne drinki i kolejne. Po jakimś czasie nie umiałam się już utrzymać na nogach. Ostatnimi siłami poszłam na kanape, omijając jakiś kolesi proponujących mi taniec. Zauważyłam, że cały czas gapił się na mnie jakiś chłopak, wkurzało mnie to. Kiwnełam do niego żeby do mnie podszedł, bo ja sama nie byłam w stanie.
- Mam coś na twarzy, że cały czas się na mnie patrzysz?- spytałam zirytowana
- Nie, ja tylko zastanawiam się co taka śliczna dziewczyna robi tutaj sama- powiedział, patrząc na mnie troskliwie
- A co cię to człowieku interesuje? Nie twoja sprawa.- prychnęłam
- Przecież widze, że codziennie tu przychodzisz. Co się stało?
- Nie będe ci się wyżalać, tym bardziej, że cie nie znam.- popatrzyłam w jego oczy, zauważyłam, że są one bardzo brązowe. Miał też czarne, gęste włosy.
- To ty mnie nie poznajesz? No ładnie, jesteś tak pijana, że nawet nie kojarzysz faktów. Chodź odwiozę cię- powiedział, chwytając mnie za ręke
-Nigdzie nie ide! Zostaw mnie! - wyrwałam się z jego uścisku- Ja cie nie znam.
-Nie sądzisz, że już wystarczy? - powiedział, chyba troche zmartwiony
- Sama umiem chodzić i sama pójde do domu.- odpowiedziałam i ruszyłam w strone wyjścia. Nagle zakręciło mi się w głowie i osunełam się na ziemię. Dalej nic nie pamiętam...

perspektywa Zayna

Zobaczyłem jak upada. Natychmiast do niej podbiegłem. Wiedziałem, że jest to kuzynka Nialla, bo kiedyś pokazywał mi jej zdjęcia. Była bardzo ładna, ale na żywo wydaje się być jeszcze piękniejsza. Zaczęło się zbierać wokół niej dużo ludzi. Wziąłem ją na ręce, tutaj mogłoby się jej coś stać. O tej porze kręci się tu dużo podejrzanych typów. Zadzwoniłem po taksówke i usiadłem z nią na tyłach. Powoli otworzyła oczy. Zaczęła coś gadać pod nosem i mocno się we mnie wtuliła. Była tak nawalona, że w ogóle nie kontaktowała. Zasnęła na moim torsie. Ja ją objąłem, bo było jej zimno. Wreszcie dojechaliśmy pod dom. Zapłaciłem za taksówke i wyciągnąłem ją z samochodu. Ona cały czas spała, więc wziąłem ją na ręce i skierowałem się w stronę domu. Czułem jej ciepło i zapach. Była strasznie lekka jak na jej wzrost. Wszedłem do domu i poszedłem do mojego pokoju. Położyłem ją na łóżko i przykryłem kołdrą. Nie wiem dlaczego, ale coś kazało mi ją pocałować w policzek. Nie mogłem się powstrzymać i zrobiłem to. Poczułem na wargach bijące od niej ciepło. Jeszcze chwile na nią popatrzyłem i zszedłem na dół. Zobaczyłem tam chłopaków, którzy na mój widok się bardzo zdziwili.
-Jak ty tu wszedłeś? - krzyknął Harry- Zwykle to wchodzisz z takim hałasem, jakby stado koni tu przebiegło.
Nie wiedziałem jak im powiedzieć, że nie jestem tu sam. Oni chyba wyczuli, że jest coś nie tak.
- Ej co jest? - spytał zaniepokojony Liam
- Nic, ja tylko musze porozmawiać z Niallem.- powiedziałem, chłopak podszedł do mnie ze swoimi żelkami
- Niall lepiej odłóż te żelki.
- Czemu? - nie miał zamiaru ich zostawić- Mów co się stało.
-Więc..- nie wiedziałem jak to powiedzieć
- No wal. - powiedział znudzony chłopak, całej rozmowie przysłuchiwali się chłopaki
- Jak chcesz. - nie chciałem już owijać w bawełne- Twoja kuzynka była tak pijana w klubie, że zemdlała. Ja ją poznałem i przywiozłem ją do domu. Teraz leży w moim pokoju i śpi.- gdy to powiedziałem chłopakowi wyleciała z ręki paczka żelek
- Nie mogłeś od razu powiedzieć?! - wrzasnął Niall
- Ty wolałeś jeść żelki. - chłopak patrzył się na mnie, jak nigdy- Dobra, przepraszam, ale jej nic nie będzie.- chłopak popędził do mojego pokoju, ja zostałem z chłopakami.
- Jego kuzynka tu jest? - powiedział niedowierzając Louis
- Tak, była zachlana jak nie wiem. Chyba ma dużo problemów. Widziałem ją już wiele razy.- powiedziałem, nie zauważyłem, że za mną stoi Niall
- Co?! - obruciłem się w jego stronę- I nic mi nie powiedziałeś?
- Nie chciałem cię martwić,a po za tym nie byłem pewny czy to ona. Przepraszam.- powiedziałem skruszony, nie chciałem się z nim kłócić.
- Ale jak ty mogłeś?!
- Przepraszam- powiedziałem i wyszedłem na ogród. Myślałem nad tym wszystkim. Nie żałowałem tego wszystkiego. W głowie miałem cały czas tą dziewczynę. Ona była zagubiona i samotna. Topiła smutki w alkoholu, zresztą ja też nigdy nie byłem święty. Siedziałem tak chyba z godzine, nagle poczułem na swoim ramieniu dotyk. Momentalnie się odwróciłem.
484130_444447028923483_1393484246_n_large
- Stary, przepraszam. Ja wiem, że nie chciałeś nic złego.- przytulił się do mnie
- Nie to ja przepraszam- klepnąłem go w ramię
- Wiesz, że nie potrafię się na ciebie długo gniewać. - powiedział siadając na trawie tak jak ja.
- No wiem przecież. - wyszczerzyłem zęby- Byłeś u niej?
- Tak. Leży i śpi sobie smaczznie. Zupełnie jak ty, gdy śpisz, wyglądasz tak słodko i nie da się ciebie obudzić. Trzeba używać drastycznych środków.
- Nie waż się nigdy. Ja uwielbiam spać. - uśmiechnąłem się- A wiesz czemu ona jest w takim stanie?
- Właśnie nie, będe musiał z nią poważnie porozmawiać.- posmutniał nagle- Ona jest mi naprawde bliska. Ostatnio zmarli jej rodzice, a ja nie miałem dla niej czasu. Te wszystkie koncerty i płyty. To jest moja wina- załamał się.
- Jasne, że to nie jest twoja wina. Ona nie chciała ci nic mówić żebyś się nie martwił. Jutro pogadacie i wszystko sobie wyjaśnicie.- próbowałem go pocieszyć- Chodź do domu, robi się chłodno.
- Ok.- poszliśmy do domu, na kanapie siedzieli już chłopaki i oglądali jakiś film.
- Już pogodzeni? - spytali chórem
- No, tak jakby- odpowiedziałem uśmiechnięty
- To przytulasek! - krzyknął Harry, na co wszyscy się przytuliliśmy386275_362216363852778_902273676_n_large

-Oglądamy jakiś film?- spytał Liam
- Ja się chyba pójde położyć. Spać mi się chce.- powiedziałem ziewając
- Chcesz spać z moją kuzynką? Bardzo śmieszne hahah- powiedział z sarkazmem Niall
- No jasne, jeszcze małe co nie co i będzie dobrze- odpowiedziałem z tym samym sarkazem co on- Pewnie, że nie będe z nią spać. Wezme materac i położe się na nim w moim pokoju, bo moje łóżko jest zajęte.- powiedziałem dobitnie
- Niech ci będzie- powiedział spokojniej Niall
Poszedłem po materac i położyłem go obok mojego łóżka. Skorzystałem jeszcze z łazienki i wyszedłem z niej czysty i pachnący. Popatrzyłem chwile na dziewczynę i zaraz potem zasnąłem.

Jest pierwszy rozdział. Mam nadzieje, że wam się spodoba i będziecie komentować. Następny rozdział już niedługo :)

poniedziałek, 29 października 2012

Prolog

perspektywa Emily

Stałam przy grobie moich rodziców. Umarli jakiś miesiąc temu. Mieli wypadek samochodowy. Może powinnam rozpaczać, ale tak nie jest. Nie kochałam ich. Od początku, gdy tylko się urodziłam robili wszystko żebym została kimś znanym i zarabiała pieniądze za nich. I tak się stało. Zostałam modelką. Gdy tylko wyrażałam moje zdanie od razu byłam bita i wyśmiewana. Niby byli moimi rodzicami, ale co z tego jak nie umieli zapewnić mi nawet szczęśliwego dzieciństwa? W sumie lubiłam tą pracę, ale cały czas musiałam być na diecie i odmawiać sobie wielu rzeczy. Otaczali mnie ludzie, którzy udawali moich przyjaciół tylko dla rozgłosu. Nikomu nie mogłam zaufać. Może z wyjątkiem mojego kuzyna, Nialla, który zawsze mimo napiętego grafiku znalazł dla mnie czas. Był to naprawde szczery i mądry chłopak. Znamy się od dzieciństwa, właściwie tylko z nim z rodziny mam kontakt, ale nie chce zadręczać go moimi problemami. Musze się troche zabawić, mam dosyć tego ponurego życia.


Jest epilog. Dopiero zaczynam i mam nadzieję, że wam się spodoba :D
Tumblr_m6yneubrjw1rovwipo2_500_large