Obudziłam się w cudownym nastroju, wtulona w mojego chłopaka. Cieszę się, że dałam mu szanse, mam wrażenie, że on jest inny. Zayn jeszcze słodko spał, więc zaczęłam delikatnie muskać jego wargi. Po chwili chłopak całkiem przebudzony zaczął oddawać pocałunki coraz namiętniej. Nie powiem był świetny. Czułam jego ciepłe wargi i oddech.
- Miłe przebudzenie?- zapytałam przerywając pocałunek
- Najpiękniejsze w moim życiu.- stwierdził chłopak przygryzając wargę
- To się cieszę. Teraz musze wstać.- oznajmiłam dając chłopakowi całusa w policzek.
- Ale czeemu? Mi tu tak dobrze było.- zaczął marudzić
- No pomyślmy... muszę iść do pracy? Zresztą z tego co wiem to ty też.- odpowiedziałam- Nie wiem jak ty, ale ja się zbieram. Muszę jeszcze wskoczyć szybko do domu po jakieś świeże ciuchy. - powiedziałam i szybko ruszyłam do łazienki w której się trochę ogarnęłam. Nie miałam pojęcia, że jest tak późno, to pewnie dlatego, że najchętniej nie ruszałabym się bez Zayna. Nie wiem dlaczego, ale pod jego wpływem jestem jakaś inna, pozytywnie inna.
- Zobaczymy się dzisiaj?- zapytał chłopak zatrzymując mnie przy drzwiach.
- Mam nadzieję. - uśmiechnęłam się przelotnie, jednak chłopak nie pozwolił mi tak łatwo wyjść, przyciągnął mnie do siebie tak, że przylgnęłam do niego ciałem, a ponieważ był w samych bokserkach czułam bijące od niego ciepło.
- No ja myśle, a nie pożegnasz się ze mną?- spytał z uśmieszkiem przybliżając powoli swoją twarz do mojej. Złożył czułego całusa na moich ustach i mocno przytulił.
- Puścisz mnie? Zaraz się spóźnię.
- Raczej nie.- stwierdził
- Ej no, miło jest, ale ja się zaraz spóźnię. Dziasiaj się jeszcze zobaczymy.- przekonywałam chłopaka, po chwili wypuścił mnie ze swoich objęć. Ruszyłam w stronę budynku w którym miałam mieć sesję dla jakiegoś magazynu, po drodze weszłam jeszcze do swojego domu i przebrałam się w świeże ciuchy.
Jak zawsze w mojej garderobie byłam tylko ja. Codziennie ktoś inny przychodził i ubierał mnie na sesje. Zazwyczaj były to osoby z którymi nie miałam tematów do rozmów. Dzięki tej pracy miały wejścia na rózne imprezy i to pewnie było jedynym powodem dla którego tu przychodziły. Nie lubię takich ludzi, sądze, że praca którą wybieramy na całe życie powinna być naszą pasją i zamiłowaniem. Wreszcie usłyszałam pukanie do drzwi, kolejna stylistka.
- Dzień dobry, jestem Lola. Miło mi panią poznać.- uśmiechnęła się uroczo dziewczyna. Jak na moje oko była trochę starsza odemnie.
- Hej, mów mi Emily, wkońcu jesteśmy chyba w podobnym wieku.- podałam jej dłoń. Nie wiem czemu, ale ona była chyba pierwszą osobą z tych wszystkich stylistek bez wyrazu która zaciekawiła mnie swoją osobowością.
- Ok, Emily. To zabieramy się do pracy?- powiedziała energicznie. Poszłyśmy obie wybierać rzeczy. Cały czas rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się z byle czego. To chyba bycie z Zaynem powoduje, że cały czas chce się uśmiechać. Po sesji prędko udałam się w stronę wyjścia budynku. Chciałam jak najszybciej wziąść gorący prysznic. W Londynie żadko kiedy jest ładna pogoda i to jest właśnie jeden z tych dni w którym zanosi się na deszcze.
- Emily!- usłyszałam krzyk za mną, obróciłam się i zobaczyłam Lolę, która biegła w moją stronę.
- Spokojnie, co się stało?- zapytałam zdziwiona tą sytuacją.
- Pomyślałam, że może poszłybyśmy na kawę?
- W sumie czemu nie, ale dzisiaj nie mogę, bo jestem już umówiona z moim chłopakiem.- przeprosiłam dziewczynę
- A no tak, ten sławny Zayn Malik. Spoko, to może jutro?- uśmiechnęła się dziewczyna
- Jasne, po pracy?
- Mi pasuje.- powiedziałam, pożegnałam się i poszłam do domu. Wzięłam tylko szybki prysznic i siadłam na kanapie. Zaczęłam rysować, zawsze w wolnym czasie się temu poświęcam. Jakoś tak wyszło, że narysowałam Zayna. Jak na moje oko był to dobry portret. Postanowiłam, że zadzwonie do Zayna, strasznie mi się nudziło.
- No hej kocie.- usłyszałam głos chłopaka
- Hejj.- odpowiedziałam- Jesteście jeszcze u menegera?
- Ty to masz wyczucie, właśnie wróciliśmy do domu.
- Tak sobie myśle, ja cały czas jestem u was. To może wy byście dzisiaj do mnie przyszli?- zaproponowałam
- No pewnie, że przyjdziemy.- usłyszałam krzyki całej piątki
- Aha, to extra.
- Zaraz będziemy, weźmiemy jeszcze coś do jedzenia, bo znając ciebie masz w swojej lodówce tylko jogurty i wodę.
- Dzięki, z ust mi wyjąłeś. Paa.
- Narazie.
Odłożyłam swojego i'Phona i zeszyt z rysunkiem chłopaka, mam nadzieję, że dzisiaj go nie dorwą. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi, musieli się nieźle pospieszyć. Otworzyłam drzwi i każdy po kolei przytulił mnie i dał buziaka w policzek.
- Ale chata, no no!- powiedział z podziwem Harry, w końcu był u mnie pierwszy raz.
- Patrz ile mamy jedzenia.- pokazał Louis na siatki pełne chipsów, coli i innego tego typu pożywienia.
- No to raczej nie umrzecie z głodu.- powiedziałam patrząc ze zdziwieniem na te wszystkie torby
- A nas to nie narysowałaś! - nagle usłyszałam głos Liama trzymającego w ręce zeszyt. Tego się obawiałam.
- No nie miałam czasu, a teraz oddaj.- podeszłam do chłopaka jednak on nie miał zamiaru mi go oddać. Wszyscy chłopcy podeszli do Liama i zaczęli przypatrywać się portretowi Zayna. Czarnowłosemu zaiskrzyły się oczy, spojrzał na mnie i lekko się uśmiechnął.
- Mnie też narysujesz?- zapytał Louis
- Dobrze już, ale nie teraz. Już się napatrzyliście?- zapytałam zniecierpliwiona, na co oni kiwnęli przecząco głowami.- Popatrzcie tu macie oryginał zamiast kopii na papierze.- podeszłam i odebrałam im zeszyt
- Myśle, że ta kopia jest ładniejsza.- zaśmiał się z chytrze Harry
- Oberwiesz!- krzyknął Zayn i zaczęła się gonitwa po domu. Jak przypuszczałam wygrał Zayn, bo usłyszałam donośne krzyki lokowanego. Wszyscy siedzieliśmy na kanapie aż w końcu zeszła dwójka łobuzów.
- Skończyliście się już bawić?- zapytałam śmiejąc się z ich obydwu.
- Mhmm.- usiadł koło mnie Zayn i objął mnie ramieniem
- Wiecie co, chodźmy gdzieś.- zaproponowałam
- Ale gdzie ty chcesz iść o tej porze? Jest 18 i ciemno się robi.- zaczął marudzić Liam
- W sumie.- powiedziałam zrezygnowana
- Ej kto chce iść po zakupy, bo zapasy się skończyły.- spytał Niall
- Żartujesz? Przecież tu była cała masa żarcia, a wy to wszystko już zjedliście?
- No tak jakby.- uśmiechnął się lekko chłopak
- Aha, nie no spoko. To normalka przy was. To ja mogę iść, a wy tu lepiej posprzątajcie, bo wygląda tu tak jakby huragan przeszedł.
- To ja idę z tobą.- powiedział szybko Louis
- My też chcemy.- zaczęli krzyczeć wszyscy
- Wy tu zostaniecie, a Louis idzie ze mną, sorki chłopaki on był pierwszy.- odpowiedziałam z grymasem
- Mi też nie pozwolisz?- zapytał Zayn przyciągając mnie do siebie
- Ej no proszę, przypilnujesz ich trochę co?- powiedziałam wesoło
- A Louis może?- bronił się chłopak
- Wynagrodzę ci to potem ok? - dałam chłopakowi czułego całusa w usta
- Yghhm , idziemy?- przypomniał się Lou
- A tak, idziemy.- potwierdziłam- Niedługo będziemy.- krzyknęłam jeszcze do wszystkich
Wyszliśmy razem w kierunku sklepu. Bardzo dobrze nam się rozmawiało. Poznałam Louisa trochę bliżej, bardziej od tej prywatnej strony.
- To jak ci się układa z Zaynem?- spytał w pewnej chwili chłopak
- A nie narzekam.- uśmiechnęłam się na samą myśl o moim chłopaku
- Nie przesadzaj.- szturchnęłam go lekko w ramię
- Ja nie przesadzam, naprawdę. Gdyby nie Zayn.. - powiedział to z taką powagą- miałbym nadzieję, że może..- dodał po chwili wpatrując się w moje oczy
- Nie mów tak Louis, wiesz przecież, że jestem z Zaynem. To twój najlepszy przyjaciel. - nie wiedziałam już co mam mu powiedzieć- Jeżeli według ciebie dawałam ci jakieś znaki czy coś to przepraszam, nigdy nie miałam tego na celu.
- Ja wiem, przepraszam to było bez sensu. Po prostu uważam, że jesteś świetną dziewczyną.
- Wiesz, że wszyscy jesteście dla mnie przyjaciółmi jakich nigdy nie miałam. To wam pierwszym zaufałam od bardzo długiego czasu, jesteście dla mnie jak rodzina, której nigdy nie miałam, może oprócz Nialla, bo to na niego zawsze mogłam liczyć. - wyznałam Louisowi i mocno go przytuliłam
- Tak, przyjaciółmi...- szepnął mi do ucha chłopak
- I nic się między nami nie zmieni ok? Bądźmy przyjaciółmi.- powiedziałam starając się powstrzymać łzy. Ja nie wiem od kiedy stałam się taka uczuciowa.
- Jasne.- wymusił uśmiech chłopak
Weszliśmy do marketu, było w nim mnóstwo ludzi, co było dziwne o tej porze. Od razu wokół nas nagromadziło się mnóstwo fanów. Louis i ja staraliśmy sie chociaż z każdym zamienić słowo i zrobić sobie zdjęcie. Gdy wreszcie zostaliśmy sami mogliśmy zrobić zakupy. Pakowaliśmy do wózka dużo jedzenia żeby nie trzeba było iść jeszcze raz. W końcu kupiliśmy wszystko co potrzeba i ruszyliśmy w drogę powrotną. I tak w domu nie było nas 2 godziny. Nie da się zrobić szybkich zakupów, po prostu się nie da. Weszliśmy po cichu do domu, myślałam, że zemdleje ze zdziwienia. Cały dom po prostu lśnił czystością.
- No, no , chyba was wynajmę do sprzątania. - powiedziałam z podziwem- Co wam się stało?
- Postanowiliśmy wziąść się do roboty. My zrobiliśmy demolkę więc my ją posprzątaliśmy. Z wyjątkiem Louisa, on musi to jakoś odpracować.- stwierdził Liam
- Louis pomógł mi na zakupach więc on jest usprawiedliwiony. - wytłumaczyłam chłopaka
- To może zagramy w pokera?- zaproponował nagle Harry. W tym czasie Niall z Liamem rozpakowywali jedzenie z toreb.
- Rozbieranego może jeszcze co?- zadrwił Zayn przytulając mnie przelotnie
- Ja nie mam nic przeciwko.- bronił się Harry
- Wiecie co, lepiej nie, bo później będe miała koszmary.- zażartowałam
- Hahaha, bardzo śmieszne.- udał obrażonego loczek
- Oj nie obrażaj się, wiem przecież, że macie niezłe kaloryferki.- dotknęłam tors Zayna, od razu zrobiło mi się cieplej.
- Wiadomo. - uśmiechnął się Zayn
Do pokoju weszli Niall i Liam z miskami pełnymi chipsów i popcornu. Usiedliśmy wszyscy w kole i zaczęła się gra. Nie wiem co się dzisiaj stało, ale prawie cały czas wygrywałam, raz zdarzyło się to Zaynowi i Niallowi.
- Ale z ciebie farciara!- krzyknął Louis kolejny raz przegrywając
- Hmm, szkoda, że nie gram na kasę.- uśmiechnęłam się zadziornie
Za mną usiadł Zayn i mocno objął mnie od tyłu. Poczułam jego cudowny zapach. Chłopcy paczyli się na nas jakby ducha zobaczyli. W sumie zrobiło mi się trochę głupio, każdy z nich narazie był singlem.
- Moglibyście przy nas oszczędzić sobie czułości?- zapytał ze smutkiem Louis. Widziałam, że było mu trudno patrzeć na mnie i Zayna.
- Stary, wyluzuj. Będziesz miał dziewczynę, to zrozumiesz.- odpowiedział czarnowłosy
- Tak, zrozumiem.- odpowiedział cicho Louis
- Dobra, ja już nie gram. Znudziło mi się ciągłe ogrywanie was.- pokazałam język chłopakom, chciałam trochę rozluźnić sytuację.
- Ej, mam pomysł. Chodźmy jutro do kina? - rzucił nagle mój kuzyn
- Można iść.- zgodził się Liam
- W sumie, czemu nie?- ucieszył się Harry
- Pójdziemy?- szepnął mi do ucha Zayn
- Jasne.- powiedziałam głośniej
Nagle Harry włączył głośno muzykę i zaczął dziwnie tańczyć. To wyglądało jak jakiś taniec godowy małpy.
Wszyscy zaczęli się śmiać i reszta zaczęła naśladować ruchy loczka. Czasem zastanawiam się z kim się zadaje.
- Powiecie mi co wy odwalacie?- zapytałam ledwo powstrzymując się od śmiechu
- Tak, zdradzę ci tą tajemnicę. To jest taniec szczęścia.- odpowiedział Harry ciągnąc mnie abym wstała
- Czego wy się naćpaliście?- spytałam zwijając się ze śmiechu
- Oj czepiasz się.- odezwał sie nagle Liam
- Ale z was dzieciaki.- powiedziałam wesoło
- Czasem trzeba odreagować.- powiedział Lou
- Ahh tak?- odpowiedziałam. Chłopcy tańczyli wokół mnie, ja stałam w środku koła i patrzyłam co ci wariaci odpierdalają. Jeszcze chwila minęłam zanim skończyło się to całe przedstawienie.
- Ok, już się zmęczyliście.- spytałam patrząc na chłopaków, którzy siedzieli zmęczeni na kanapie, nie dziwie im się.
- No fajnie było.- powiedział nagle Harry
- Bardzo fajnie.- uśmiechnęłam się do chłopaka, który po chwili odwzajemnił uśmiech
- Dobra, to co nocujecie u mnie mam rozumieć?- zapytałam po chwili
- A możemy? Jak tak to z wielką chęcią.- odpowiedział zadowolony Liam
- Jasne, przecież ja też u was nocowałam.
- To na co idziemy do tego kina?- zapytał nagle Niall. W pewnej chwili uświadomiłam sobie, że jutro byłam umówiona z Lolą. Nie chciałam jej odmawiać, przecież ona jest tą pierwszą stylistką, którą serio polubiłam. Kto wie, może to za wcześnie na takie słowo, ale może zostaniemy przyjaciółkami, albo chociaż dobrymi koleżankami?
- Ej tak sobie przypomniałam, że ja jutro nie mogę iść z wami do tego kina.- powiedziałam szybko tłumacząc się
- Czemu?- spytał się Zayn
- Bo już jestem umówiona.
- Co?! Z kim?- spytał trochę zdenerwowany chłopak
- Spokojnie, umówiłam się na kawę z nową koleżanką z pracy.
- To może ona pójdzie z nami? - zaproponował Niall
- Mi pasuje, ale nie wiem jak ona.
- To się jej zapytaj. - powiedział Liam
- Ok, zapytam się jej jutro po pracy.- zgodziłam się- Ale nie wiem czy ona się was czasem nie przestraszy? No bo musicie przyznać, czasem nie zachowujecie się normalnie.- spojrzałam na Harrego i uśmiechnęłam się lekko
- Ale nas da się lubić.- krzyknął Niall
- Nie zaprzeczę.- posłałam szczery uśmiech mojemu kuzynowi. Teraz jestem mu tak wdzięczna, że to dzięki niemu poznałam chłopców, a szczególnie Zayna. Zaufałam im i zmieniłam się, ale pozytywnie się zmieniłam. Są może trochę zwariowani i czasami szaleni, ale za to ich lubię. Nie są sztywniakami i pozerami jak większość gwiazd show businessu.
- Dobra, idziemy spać? - spytałam po chwili namysłu, dochodziła już 2 w nocy. To niesamowite jak przy nich czas szybko leci.
- Chyba warto.- powiedział ziewając Liam
- Są wolne 4 pokoje więc któryś z was będzie musiał spać ze mną, jest też jeszcze kanapa w salonie, ale jej nie polecam.- skrzywiłam się na samą myśl o przespaniu całej nocy na tej mega niewygodnej kanapie.
- Ja chętnie będe z tobą spał.- krzyknął Harry
- Spanie z Em już zarezerwowane.- odezwał się nagle Zayn na co Harry zrobił smutną minkę
- Czyli wiecie co i jak?- upewniłam się
- Tak jest!- krzyknęła cała grupa
- W takim razie dobranoc.- uśmiechnełam się i przytuliłam każdego z nich.
- Miłych snów.- szepnął mi do ucha Lou i dał buziaka w policzek
- I nawzajem.- uśmiechnęłam się
Wszyscy udali się do swoich pokoi, ja wraz z Zaynem weszliśmy do mojego.
- To ja idę do łazienki.- oznajmiłam
- No okej tylko się pospiesz.- powiedział chłopak zdejmując koszulkę
Ruszyłam w stronę łazienki, jednak zapomniałam, że mam gości i weszłam do niej bez pukania. Stał tam Harry w samych bokserkach. Gdy zobaczył mnie w lustrze momentalnie się odwrócił.
- Ooo Em- powiedział zdziwiony- A nie mówiłem, że mam niezłą klatę?- uśmiechnął się i powiedział po chwili
- No masz, masz. - powiedziałam wystawiając język- Sorki, że weszłam, nie jestem przyzwyczajona do gości, pójdę do drugiej łazienki.- powiedziałam i jak najszybciej opuściłam łazienkę. W końcu wzięłam upragnioną kąpiel. Przebrałam się w moją ulubioną piżamkę i poszłam do swojego pokoju. Zayn leżał na łóżku i spokojnie oddychał. Szybko położyłam się obok mojego chłopaka mocno się w niego wtulając. Chłopak objął mnie ramieniem i ucałował czule w czoło.
- Wiesz, Em ten mój portret który narysowałaś w tym swoim zeszycie..- zaczął chłopak
- Nie podoba ci się? Wiesz..
- Właśnie o to chodzi, że jest piękny, naprawde masz talent.- uśmiechnął się chłopak
- Wiesz, dużo dla mnie znaczysz.- wyznałam nagle. Chłopak mocno mnie do siebie przyciągnął. Zaczął składać pocałunki na mojej szyi, a potem na ustach.
- Ty dla mnie też. - szepnął gdy na chwile się od siebie oderwaliśmy. Zaczął całować coraz śmielej, jakby te pocałunki byly ostatnie. Wiedziałam, że chciałby to zrobić.- Zayn, proszę.- powiedziałam przerywając mu. Chłopak odsunął się trochę i dotknął delikatnie mojego policzka.
- Zrobiłem coś źle?- spytał ze smutkiem
- Nie, jesteś obłędny, ale ja jeszcze nie chce tego robić.- spojrzałam mu w oczy- Kiedyś na pewno, ale nie teraz.
- Dobrze.- uśmiechnął się lekko- Jak będziesz gotowa.
- Dzięki.- uśmiechnęłam się
Chłopak tylko złożył czuły pocałunek na moich ustach i objął mnie mocno.
Jest kolejny rozdział..! Ostatnio te rozdziały pojawiają się żadko dlatego, że mam naprawdę mało czasu, a czasem net się chrzanii. W poście bohaterowie dodałam jedną osobę więc zajrzyjcie :) Najbliższy rozdział w przyszłym tygodniu. KOMENTUJCIE śmiało! :)