niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 4

perspektywa Emily

Obudziłam się, miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Miałam rację, przypatrywał mi się Zayn w którego byłam wtulona. Po raz kolejny widziałam go prawie nagiego. To dziwne, ale dobrze się przy nim czułam. Normalnie już zaczęłabym na niego krzyczeć i kazać mu wynosić się z mojego łóżka, ale jakieś uczucie sprawiało, że nie potrafiłam w stosunku do niego tak się zachować. Powoli przypominałam sobie dzień wczorajszej imprezy. On znowu mnie uratował, a ja znowu mu nie podziękowałam. Popatrzyłam na jego pełne troski i smutku oczy.
- Dziękuje- powiedziałam lekko się uśmiechając
- Pamiętasz coś? - spytał zdziwiony, na co ja pokiwałam twierdząco głową- Nie ma za co. Gdyby trzeba było to zrobiłbym dokładnie to samo.
- Jesteś naprawdę prawdziwym przyjacielem.- powiedziałam całując go w policzek, dopiero teraz dotarło do mnie co powiedziałam. Czułam przecież, że on nie jest dla mnie tylko przyjacielem. Na moje słowa chłopak wyraźnie posmutniał.
- Wstajesz? Ja muszę zaraz iść do pracy.- powiedziałam, podnosząc się.
- Tak, jasne.- odpowiedział, siadając na łóżku.
383408_536495596364145_250853838_n_large
Poszłam się przebrać i lekko się umalowałam. Zeszłam na dół, ale tam nie zastałam Zayna. Zdziwiłam się, jeśli musiał iść to przynajmniej mógłby zostawić jakąś karteczkę czy coś. Trudno, widocznie wyskoczyło mu coś ważnego. Szybko zjadłam moje tradycyjne śniadanie i wyszłam z domu. Pracę mam dosyć blisko więc zawsze chętnie idę pieszo. Denerwują mnie tylko fotoreporterzy. Wiem, że to ich praca, ale są bardzo natrętni. W końcu doszłam do wielkiego wieżowca. Dziś miałam sesję dla Vanity Fair. Po 5 godzinach wreszcie mogłam iść do domu. Byłam bardzo zmęczona. Może się wydawać, że to jest łatwa praca jednak tak nie jest. Niech sobie ktoś postoi w prawie takiej samej pozycji i sztucznym uśmiechu 5 godzin. Musiałam jeszcze po drodze wpaść do Nialla. To oznaczało, że będe musiała spotkać się z Zaynem.
- Cześć wszystkim!- weszłam bez pukania do domu chłopaków. Nikt się nie odezwał co było trochę dziwne. Usłyszałam krzyki z salonu dlatego czym prędzej ruszyłam w jego stronę.
- Co ty sobie wyobrażasz?!- krzyczał Liam, chyba nikt mnie nie zauważył- My się martwiliśmy o ciebie.
- Musiałem i tyle.- powiedział zdenerwowany Zayn
- Wyjaśnisz nam może co musiałeś?
- Ja.. nie mogę- odpowiedział ciemnowłosy, teraz było dla mnie jasne, że mnie krył.
- Ej, chłopaki nie kłóćcie się- weszłam pomiędzy nich
- Ooo, Em co ty tu robisz?- spytał zdziwiony Niall moją obecnością
- Stoję i słucham jak dwaj najlepsi przyjaciele się kłócą.- powiedziałam rzucając im moję złowrogie spojrzenie
- Ten człowiek jest strasznie nieodpowiedzialny, zachowuje się jak dziecko.- spojrzał na Zayna Liam
- Tobie nic do tego.- warknął Zayn- Ty nic nie wiesz, więc zejdź ze mnie.
- To może powiesz czego nie wiem?
- Nie ważne.
- Ja pierdole, co za...
- Przestań!- przerwałam Liamowi- To nie jego wina, on był ze mną.- w tym momencie wszyscy popatrzyli na mnie ze zdziwieniem, nawet Zayn.-Poprosiłam go żeby został, bo źle się poczułam.
- Ale do mnie też możesz zadzwonić w każdej chwili, wiesz nie?- podszedł do mnie Niall przejęty całą tą sytuacją- Liam, natychmiast przeproś Zayna.- powiedział stanowczo kuzyn
-No sorry- powiedział Liam i podał Zaynowi ręke
- Taaa... spoko- poklepał go po ramieniu mulat
- To jakie masz plany na wieczór?- zapytał się Niall gdy wszyscy się już uspokoili
- Raczej planuje nuuuuudę- uśmiechnęłam się
- To zostań u nas- zaproponował Harry
- Dobra, niech wam będzie.- zgodziłam się po marudzeniu chłopaka.
Usiadłam na kanapę i wtuliłam się w poduszkę.
- Do mnie też tak możesz.- usiadł przy mnie Louis
-Będe o tym pamiętać.- uśmiechnęłam się do chłopaka
Oglądaliśmy jakąś komedię. Była strasznie słaba. Zauważyłam, że Zayn gdzieś zniknął. Poszłam go poszukać, zauważyłam, że jest na ogrodzie i siedzi na trawie, patrząc w niebo. Podeszłam do niego i usiadłam.
- O czym tak myślisz?- spytałam łagodnie, chyba wyrwałam go z zamyślenia, bo wzdrygnął się.
- Nie ważne.- powiedział oschle, postanowiłam to zignorować, po co wywoływać niepotrzebne kłótnie.
- Piękny dziś wieczór.- zaczęłam inny temat, on nic nie odpowiedział. Jego zachowanie zaczęło mnie powoli wkurzać.- Możesz powiedzieć co zrobiłam nie tak, że się tak zachowujesz?- spytałam podnosząc głos.
- Ty nic, to ja.- powiedział po chwili
- To czemu zachowujesz się tak jakbym to ja była czemuś winna?
- Przepraszam, ale lepiej będzie jak nie będziemy rozmawiać.- powiedział cicho, miał załzawione oczy
598357_132622600221810_1146508389_n_large
- Ale co się stało?- spytałam szeptem- Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
- No właśnie.... przyjaciółmi.- odpowiedział, łza spłynęła mu po policzku. Wiedziałam już o co mu chodzi. On chyba też czuł to co ja. W przeciwieństwie do mnie nie krył się z tym.
- Ej, Zayn Malik płacze? - uśmiechnęłam się i przetarłem łzę z policzka chłopaka.- Wiesz tak się zastanawiam, czemu dzisiaj tak szybko poszedłeś?- spoważniałam
- Coś ważnego mi wypadło..
- Nie kłam, proszę cię.- powiedziałam zirytowana
- Dobra, mam tego dosyć, nie mogę tak dużej.- powiedział smutny- Ty mi się naprawdę bardzo podobasz...- powiedział patrząc mi w oczy z nadzieją, nie wiedziałam co mam powiedzieć. Patrzyłam w jego mocno brązowe oczu- Wiem, że ty do mnie nic nie czujesz.- przerwał ciszę- Ja tylko...- zamknęłam jego usta pocałunkiem. Nie mogłam się powstrzymać. Chłopak zdziwił się, ale odwzajemnił pocałunek. Całował tak czule i delikatnie. Podobało mi się, wreszcie oderwaliśmy się od siebie.
Tumblr_mdks53nk8w1rtx4aso1_500_large

- Zayn, ja chyba też coś do ciebie czuję.- powiedziałam cicho
- Naprawdę? Nie sądziłem.- powiedział ze zdziwieniem- To znaczy, że my..
- Zayn jesteś naprawdę super facetem i na serio coś do ciebie poczułam, ale ja nie mogę znowu wpakować się w jakiś związek. Byłbyś nieszczęśliwy ze mną. - powiedziałam i szybko pobiegłam w stronę domu. Chłopcy zadawali mi masę pytań, ale ja nadzwyczjniej w świecie nie wiedziałam co odpowiedzieć. Wzięłam szybko torebkę i wybiegłam z mieszkania. Gdy tylko dobiegłam do domu, od razu z płaczem rzuciłam się na kanapę.

perspektywa Zayna

Zastanawiałem się czy ta sytuacja zdarzyła się naprawdę. Emily mnie pocałowała i wyznała, że też coś do mnie czuje. Jednak ona nie chce ze mną być. Nie mam pojęcia dlaczego. Niall wspomniał mi, że nie miała łatwego życia, za to Emily opowiadała jaka to ona była szczęśliwa. Nic nie rozmumiem. Ja naprawdę się w niej zakochałem, a ona nawet nie chce dać mi szansy. Za to pocałunek był cudowny i on sprawił, że na chwile poczułem nadzieję, że między nami może jednak coś być. Z pozoru wydaje się być silna, ale ona jest bardzo delikatna. Wróciłem do chłopaków przygnębiony, myślałem, że Emily jest z nimi, ale tak nie było. Chłopaki od razu spostrzegli moją obecność.
- Co się stało?- zapytał zdenerwowany Niall
- Głupio mi o tym mówić.- powiedziałem smutny
- Chłopaki wyjdźcie na chwilę.- powiedział stanowczo Louis
- Dobra, Harry idziemy do pokoju.- pociągnął chłopaka Liam
- Teraz powiedz co naprawdę się dzieje.- powiedział łagodnie Lou
- Emily mi się podoba.- wyrzuciłem z siebie. Niall miał przerażenie w oczach, a Louis aż otworzył buzię.- Tak jakoś wyszło.- dodałem niepewnie
- A czy ona o tym wie?- spytał po chwili Lou
- Powiedziałem jej przed chwilą. Ja też jej się podobam, ale ona nie chce ze mną być, nie wiem dlaczego.- powiedziałem zasmucony
- Zayn, ty nic nie rozumiesz.- powiedział smutny Niall.- Muszę wyjść.- ruszył szybko w kierunku drzwi, pewnie poszedł do Em.
- Wiedziałem, że tak będzie. W końcu Emily to niezła laska.- zamyślił się Lou- No nic, powodzenia życzę.- powiedział i poklepał mnie po plecach.
- Dzięki Lou.- wymusiłem uśmiech
Poszedłem na kanapę i zastanawiałem się co takiego zrobiłem, że Emily mnie nie chce.

perspektywa Nialla

Dotarłem do domu Emily, musiałem się dowiedzieć jaka jest jej wersja wydarzeń. Zapukałem do drzwi, ale nikt nie otwierał. Nacisnąłem klamkę, drzwi były otwarte. Pośpiesznym krokiem wszedłem do salonu, gdzie zobaczyłem jak na kanapie leży ona. Cicho płakała do poduszki. Zrobiło mi się jej strasznie żal. Usiadłem koło niej i mocno ją objąłem.
- Już nie płacz- uspokojałem- Co się stało?
- Ja chyba zakochałam się w Zaynie.- powiedziała przez łzy- Ale on byłby ze mną nieszczęśliwy, ja to wiem.
- No co ty gadasz? Facet z którym będziesz będzie wielkim szczęściarzem.- powiedziałem wycierając łzy z jej policzków.- Zayn też do ciebie coś czuje.
- A ty nie masz nic przeciwko?
- Nie dałbym cię nikomu skrzywdzić, nawet Zaynowi, ale on jest moim najlepszym przyjacielem i wiem, że przy nim jesteś bezpieczna.- odpowiedziałem. W sumie to byłoby trochę dziwne. Chociaż wolę żeby Emily była z Zaynem, niż z jakimś obcym facetem którego nie znam. Em była tym wszystkim zmęczona więc zaniosłem ją do łóżka, aby wypoczeła. Dałem jej buziaka w policzek i wyszedłem do domu. Po chwili byłem już u siebie.
- Gdzie byłeś Nialler?- zapytał Harry
- U Em.- odpowiedziałem krótko. Wziąłem do ręki paczkę chipsów i usiadłem na kanapie obok zamyślonego Zayna.
- I co z nią?- spytał po chwili chłopak
- Myślę, że musisz dać jej czas.- odpowiedziałem spokojnie
- Wątpie, że coś z tego wyjdzie, ona po prostu mnie nie chce.- powiedział przyglądając mi się
- To nie tak. Sądze, że jej na tobie też zależy, ale ona musi to sobie wszystko poukładać.- uspokojałem go
- Idę spać, dzięki Niall- uśmiechnął się lekko chłopak i poszedł do swojego pokoju.  Jak tylko wyszedł przysiedli się do mnie chłopaki.
- Jak tam Em?- zapytał Lou
- Wiesz, ona sobie do końca nie radzi, ale chyba wszystko idzie w dobrym kierunku.
- To dobrze, martwiłem się o nią.- westchnął
- My też.- poprawił go Liam
- A może tak Emily spędziłaby jutrzejszy dzień z nami, tak w gronie przyjaciół?-  zaproponował Harry
- W sumie może być. Jak się zgodzi...- powiedziałem niepewnie, z tym może być problem.
- Dobra, to dzisiaj idziemy już spać, żeby jutro być przytomnym.- zagonił nas Liam
- Tak jest!- krzykneliśmy wszyscy

Przepraszam za długą nieobecność, internet mi nawalił. Mam strasznie dużo nauki, ale w przyszłym tygodniu postaram się dodać nowy rozdział :)

niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 3

 perspektywa Emily

Obudziłam się bardzo wcześnie. Nie wiem dlaczego, ale nie mogłam spać. Nie chciało mi się dłużej leżeć, więc zeszłam do salonu, usadowiłam sięna kanapie i wzięłam do ręki laptopa. Weszłam na twittera i postanowiłam odpisać na jakieś wiadomości. Byłam zszokowana gdy przeczytałam to: ,, Od kiedy spotykasz się z Zaynem?", odpisałam tylko",, Nie spotykam się z nim, jesteśmy tylko kumplami". Nie miałam zamiaru dłużej czytać takich bezsensownych pytań więc zamknęłam laptopa i poszłam do kuchni. Wypiłam szklankę wody i zjadłam pół kubka jogurtu. Następnie poszłam do pokoju i ubrałam się w jakieś ciuchy. Nie chciało mi się siedzieć w domu więc postanowiłam wybrać się do centrum handlowego. Kupiłam sweterek na zimniejsze dni, szpilki i sukienkę na dzisiejszą imprezę. Wracając do domu postanowiłam jeszcze wejść do Nialla, żeby nie miał do mnie żadnych pretensji.
- No hej, jestem.- krzyknęłam wchodząc do domu i od razu zobaczyłam bięgnącego w moją stronę kuzyna
- Cześć Em- przytulił mnie serdecznie
- Obiecałam, że będe to jestem, a teraz się zmywam, paa.
- O nie, moja droga, musisz spędzić z nami trochę czasu.- pociągnął mnie do środka blondyn
- Ej no, weź ja nie chce, z resztą mam przy sobie zakupy i muszę je odłożyć do domu.- marudziłam
- Po co masz siedzieć sama? No chodź.- ciągnął mnie za sobą chłopak
Weszliśmy do salonu gdzie siedzieli wszyscy chłopcy. Na mój widok każdy z nich mocno mnie wyściskał. Oglądaliśmy jakieś durne bajki, bo Harry uparł się, że chce, aby było tak jak był mały. Obejrzeliśmy chyba z 10 bajek, a ja miałam już dość.
- Harry, jak będzie mi się śnił Gargamel to cię uduszę.- pogroziłam chłopakowi, wstając z kanapy.- Ja się zbieram, nie mam zamiaru dłużej oglądać tych bajek.- oznajmiłam
- A co masz zamiar dzisiaj robić? -spytał Niall
- Coś się wymyśli- powiedziałam wymijająco
- Zaczyna się robić ciemno, więc nie pozwole ci wracać samą.- objął mnie Niall
- Ale masz problem.- przewróciłam oczami
- To ja cię odprowadzę.- odezwał się pierwszy raz Zayn, cały czas był jakoś tak zamyślony
- Jak chcesz.- powiedziałam obojętnie, pożegnałam się z chłopakami i ruszyłam razem z Zaynem w stronę drzwi.
- Powiesz mi czemu to z tobą spędzam najwięcej czasu?  - spytałam wprost
- No wiesz coś nas do siebie ciągnie.- odpowiedział zabawnie poruszając brwiami, na co ja wybuchnęłam śmiechem
- Być może- stwierdziłam
- To co chcesz zrobić jak wrócisz? - dopytywał się chłopak
- Nieważne-odpowiedziałam
- Posłuchaj, mi możesz wszystko powiedzieć.- zaczął- Ja nie polecę ze skargą do Nialla.- powiedział poważnie
- Taaa.. Powiedzmy, że ci wierzę.
- To jak?
- Idę na imprezę.- powiedziałam spokojnie
- Ale..
- Nie ma ale- przerwałam chłopakowi- Jestem dorosła i będe chodzić tam gdzie mi się spodoba. - burknęłam
- Ty wiesz co robisz?- spytał cicho
- Ale co takiego złego jest w imprezach? Trochę można sobie wypić, zabawić się, ale co z tego? Czasami człowiek tego potrzebuje.
- To w takim razie idę z tobą.- powiedział po chwili namysłu.
- Świetnie- burknęłam pod nosem.
- No nie złość się, nie powiem Niallowi.- uspokajał mnie chłopak
- Tak, mam nadzieje. - otworzyłam drzwi- Wchodź.- weszliśmy do środka - Idę się przebrać, rozgość się.- powiedziałam i ruszyłam do łazienki. Przebrałam się w nową sukienkę i szpilki. Umalowałam się lekko i byłam gotowa. Poszłam w stronę chłopaka, który znowu miał mój zeszyt w ręce. Chyba będe musiała go do jakiegoś sejfu chować. Na mój widok Zayn otworzył buzię.
Tumblr_mbs9e4jewb1qak673o1_500_large
- Ślicznie wyglądasz.- powiedział z podziwem, przyglądając się.
- Dzięki- uśmiechnęłam się- Znowu musiałeś przeglądać moje rysunki?
- No jasne- odpowiedział z uśmieszkiem- Widzę, że pojawił się nowy portret.- wskazał na rysunek Nialla
- No on jest dla mnie ważny- powiedziałam cicho
- Ciekawe czy ja kiedyś też się tu pojawię.- spojrzał mi w oczy
- No nie wiem, nie wiem.- rozczochrałam mu włosy- O, tak lepiej.- uśmiechnęłam się- Idziemy?
- Niech ci będzie.- odpowiedział
Zamówiliśmy taksówkę, która zawiozła nas pod sam klub. Gdy weszliśmy od razu ruszyłam w stronę stolików. Po chwili dosiadł się do mnie Zayn.
- Ej, mam prośbę.
- Słucham?
- Pójdziesz po jakieś drinki?- zrobiłam maślane oczka
- Dobra, idę.- zgodził się Zayn i poszedł do baru
Chwile potem dosiadł się do mnie jakiś naćpany typ.
- Cześć, piękna.- zaczął się do mnie zbliżać i położył ręke na moim udzie. Od razu dałam mu w twarz.
- Wypierdalaj odemnie! - krzyknęłam i próbowałam mu się wyrwać
- Niegrzeczna, lubię takie.- uśmiechnął się
Nagle zobaczyłam Zayna, który odciągnął tego obleśnego typa na bezpieczną odległość. Zaczął go obkładać pięściami tak, że gościu ledwo co trzymał się na nogach.
- Zayn, zostaw go! - próbowałam odciągnąć chłopaka- Już wystarczy! - stanęłam pomiędzy nim, a kolesiem
- Jeżeli jeszcze raz spróbujesz ją dotknąć, oberwiesz mocniej- groził wściekły, jeszcze nigdy go takiego nie widziałam, zachowywał się tak jakby był gotowy oddać własne życie za mnie.
Odeszliśmy od stolika w kierunku baru.
- Nic ci nie jest? - spytał zmartwiony, przypatrując mi się
- Nie, wszystko w porządku.- powiedziałam zdenerwowana, zamówiłam sobie mocnego drinka.
Po godzinie czułam już jak alkohol działa w mojej głowie. Zayn cały czas czuwał przy mnie, nie odstępując mnie na krok.
- Zatańczysz?- spytał po chwili namysłu
- Jasne- odpowiedziałam krotko, na moje nieszczęście grali wolną piosenkę, więc chcąc czy nie, oplotłam swoje ręce wokół jego szyi. On zdecydowanym ruchem objął mnie w talii. Cały czas patrzeliśmy sobie w oczy. Nie mogłam się oderwać od tych mocno brązowych tenczówek. Piosenka dobiegała końca. Chłopak powoli zaczynał przybliżać swoją twarz do mojej. Czułam, że od dawna chce mnie pocałować i dopiero teraz uświadomiłam sobie, że też tego chce. Jednak uczucia muszę odłożyć na bok. Ale dlaczego? Czemu wszystkich odtrącam? Dlatego, że jestem po prostu zagubioną dziewczyną, którą życie mocno doświadczyło, która nie potrafi ponownie nikomu zaufać. Nasze twarze dzieliły milimetry, w ostatniej chwili odsunełam się od Zayna.
- Przepraszam- powiedziałam ledwo dosłyszalnym głosem
- Ale, czemu..- usłyszałam przygnębiony głos chłopaka, jednak szybko odeszłam w stronę baru. Zaczęłam pić drinki, jeden po drugim. Nagle podszedł do mnie Zayn.
- Dobra, zbieraj się.- powiedział troskliwie
- Myślałam, że teraz będziesz mnie nienawidził.- powiedziałam smutno
- No coś ty.- odpowiedział, wymuszając uśmiech
Poszliśmy w stronę wyjścia. Cały czas podpierałam się o chłopaka.

perspektywa Zayna

Zamówiłem taksowke, która podjechała po jakiś 5 minutach. Trzymałem Emily na rękach, bo była strasznie pijana. Nie wiem dlaczego ona cały czas mnie odtrąca, ale ja nie potrafię jej tak samej zostawić. W drodze do jej domu zasnęła mi na rękach. Poszukałem jej kluczy w torebce i wszedłem z niąna rękach do domu. Poszedłem na górę do jej pokoju, położyłem na łóżku i nakryłem kołdrą.
- Dobranoc, piękna.- szepnąłem do ucha Emily, już miałem wyjść, ale usłyszałem ciche łkanie. Podszedłem do niej i chwyciłem za ręke.- Ej, co jest?
- Czy ja naprawdę wyglądam na taką dziwkę, że ten koleś się do mnie przystawiał? - spytała przez łzy
- Jasne, że nie. Jesteś śliczna i dlatego zwracasz uwagę innych. Ten debil nie powinien cię nawet dotykać, nie zasługuje na ciebie.- odpowiedziałem dobitnie.
- Zostaniesz dzisiaj ze mną? - spytala niepewnie- Ja nie chce być sama w tym wielkim domu.
- Dobrze, zostanę.- odpowiedziałem zastanawiając się gdzie mam się położyć.
- Możesz się tu położyć.- wskazała na miejsce obok siebie- To łóżko jest wielkie.
- Ok- odpowiedziałem zdziwiony. Zdjąłem koszulkę i spodnie. Położyłem się koło niej. Ku mojemu zaskoczeniu ona obruciła się do mnie i mocno wtuliła się w mój tors. Ja tylko mocniej ją ścisnąłem. Czułem jej zapach i ciepło. Mógłbym zawsze to robić, gdyby ona tylko mi na to pozwalała. Po chwili zasnąłem...

Udało mi się napisać kolejny rozdział. Śmiało komentujcie! Następny rozdział pojawi się zapewne w przyszłym tygodniu.

środa, 7 listopada 2012

Rozdział 2


Tumblr_mcgrc13iuj1rwwsi7o1_250_large

perspektywa Emily

Śniło mi się coś strasznego. Zaczełam się szarpać na łóżku i przeturlałam się na drugą stronę, przez to zleciałam na dół. Otworzyłam oczy i dopiero teraz zorientowałam się, że leżę na tym gościu z klubu. On szybko otworzył przerażone oczy.
-Co jest?!- spytał i popatrzył na mnie- Ale mnie przestraszyłaś.
-Gdzie ja w ogóle jestem?- podniosłam ton, nie wiem dlaczego, ale nie miałam siły się podnieść.
- Spokojnie- powiedział przecierając zaspane oczy- już mnie kojarzysz?- uśmiechnął się
- No ty chyba jesteś przyjacielem Nialla? - coś zaczeło mi się przypominać
- Tak, wreszcie zakumałaś. To co, będziesz na mnie leżała tak cały dzień? Mnie tam jest dobrze, ale nie wiem co na to Niall.- powiedział poruszjąc przy tym zabawnie brwiami
Zebrałam siły i jakoś usiadłam na łóżku. On chyba też postanowił dłużej nie spać, bo podniósł się ze swojego materaca. Przez to zobaczyłam go w samych bokserkach. Musze powiedzieć, że klate to on ma.
- Powiesz mi gdzie ja jestem?- spytałam, chciałam przerwać tą ciszę
- W naszym domu, znaczy moim, Nialla i chłopaków.- wyjaśnił
- Świetnie, to ja spadam. Pozdrów Nialla.- powiedziałam obojętnie i ruszyłam w stronę drzwi. Nagle chłopak chwycił mnie za ręke.
- Nie wychodź jeszcze. Nawet nie poznałaś chłopaków. Zresztą Niall napewno chciałby z tobą porozmawiać.- powiedział patrząc mi w oczy.
- Taaa.. niech ci będzie.- uległam tym brązowym oczom
- A tak w ogóle to Zayn jestem - uśmiechnął się do mnie chłopak
- Emily
- Chcesz jakieś ciuchy? Jak znam Nialla i chłopaków to jeszcze sobie trochę pośpią. Ja też bym spał gdyby ktoś mnie brutalnie nie obudził.
- Nie moja wina, że coś mi się śniło. - parsknęłam
- Dobra, powiedzmy, że ci wierzę. I tak wiem, że było ci przyjemnie- powiedział po chwili ciszy
- Chyba śnisz- odpowiedziałam
- Masz tą, będzie ci trochę duża, ale mniejszej w naszym domu nie ma. Zresztą na ciebie wszystko jest pewnie za duże, jesteś naprawde chuda.- powiedział podając mi bluzkę
- Taką mam pracę, nie czepiaj się.
- Przecież jesteś śliczna- powiedział z tym swoim uśmieszkiem
- Yhyy- odpowiedziałam niedowierzająco
- Dlaczego żadna dziewczyna nie wierzy gdy facet jej to mówi? Boże, proszę ty bądź pierwsza.
- Nie zrobię ci tej przyjemności- powiedziałam uśmiechając się zadziornie i chwytając koszulkę.
- Może mam ją przy tobie założyć?
- Mi pasuje.
- Proszę, wyjdź- powiedziałam łagodnie
- Po raz pierwszy jesteś taka miła.- powiedział niedowierzając
- Ja zawsze jestem miła dla tych których lubię.
- Znaczy, że mnie lubisz- uśmiechnął się szeroko
- Chciałbyś. A teraz wyjdź- pokazałam mu ręką na drzwi
- Dobra, niech ci będzie, poczekam przed drzwiami.
Gdy chłopak zamknął za sobą drzwi przebrałam się w koszulkę, która sięgała mi za uda. Czułam jak otula mnie jego zapach. Nie miałam zamiaru tu dłużej siedzieć. Z siłą otworzyłam drzwi i nagle usłyszałam krzyk.
- O Boże, Zayn, przepraszam!- powiedziałam przerażona
-Mówię ci, kiedyś mnie zabijesz.- powiedział, chwytając się za bolącą głowę.
- Ja naprawde nie chciałam. Chodź, trzeba przyłożyć lód, bo będziesz miał guza.
Ruszyliśmy w stronę kuchni. Zayn trzymał przy głowie lód, a ja usiadłam na kanapie.
- Za to co mi zrobiłaś wisisz mi przysługę.- usłyszałam głos chłopaka, który usiadł przy mnie.
- Taaa.. jeszcze się zastanowię.- spojrzałam na niego. Musiało go boleć, bo cały czas trzymał lód na głowie.
- Taka drobna, a siły ma za dwóch sumo.- zażartował
- Widzę, że przez to uderzenie, mózg przestał działać.- odpowiedziałam złośliwie- Biedny Zayn, chodź pocałuje i będzie lepiej.- powiedziałam z uśmieszkiem na co on zaczął się do mnie przysuwać
- Hej, hej ja żartowalam- odsunełam się na bezpieczną odległość
- To na pewno by mi bardziej pomogło niż ten lód.- patrzył na mnie tymi swoimi słodkimi oczkami
- Możesz przestać?- spytałam zirytowana
- Ale co?- spytał, udając, że nie wiem o co chodzi.
- Patrzysz się na mnie tak żebym nie mogła ci się oprzeć, ale nie ze mną te numery.
Posiedzieliśmy jeszcze chwile w ciszy.
- Dobra, ja idę oni się nigdy nie obudzą. - nagle zorientowałam się, że w tym stroju nie mogę nigdzie wyjść, bo jeszcze paparazzi zrobią mi zdjęcia i będe miała przerąbane.- Kurde ja tak nie mogę wyjść.
- Chłopcy normalnie wstaną za jakieś 2 godziny.- odpowiedział Zayn
Nie mogłam tak tu dłużej siedzieć więc ruszyłam w stronę pokoi chłopaków. Nie wiedziałam, który z nich należy do Nialla. Najpierw weszłam do pokoju Louisa, który spał sobie w najlepsze. Zaraz obok okazało się, że śpi Niall. Usiadłam przy nim i zaczełam go szturchać. Za nic nie chciał się obudzić, więc uszczypnełam go mocno w ręke. Otworzył oczy, spodziewałam się, że zacznie się na mnie wydzierać, że tak długo nie dawałam znaku życia, ale on mnie tylko mocno przytulił.
- Nawet nie wiesz jak ja się o ciebie martwiłem.- spojrzał mi w oczy na których malował się smutek
- Nie masz powodu. Ze mną wszystko ok - uśmiechnęłam się sztucznie
- Jak to nie mam? Byłaś zachlana tak, że nie kontaktowałaś. Gdyby nie Zayn to nie wiem co by się z tobą stało.- powiedział zmartwiony
-Że co?! Jak to Zayn?
- Zayn cię tu przywiózł, bo zemdlałaś w klubie.
- A ja byłam dla niego taka wredna- przeszło mi przez myśl, ukuło mnie sumienie
- Powiedz mi co się z tobą dzieje?
- Nie będe cię zadręczać moimi problemami. Ja sobie poradzę.
- Słuchaj, a może byś tak .. no nie wiem... zamieszkała z nami?- spytał niepewnie
- Żartujesz?! Ja nie chce z wami mieszkać.- krzyknęłam, nie miałam zamiaru zwalać im się na głowę, a po za ty chce być niezależna i wolna.
- No ale dlaczego? Chłopaki by się zgodziły.
- Ale ja nie chce. Mam własne życie i własne problemy.
-Ale..
-Skończmy ten temat, jasne?- przerwałam mu
- Ja cie tak nie zostawie. Raz to zrobiłem i widzisz co się stało? Skoro nie chcesz z nami mieszkać to chociaż bądź w naszym domu częstym gościem co? Mogłabyś do nas codziennie przychodzić, wkońcu mieszkasz niedaleko, a po za tym nie musiałabyś być w domu sama, a ja bym miał na ciebie oko.
- Tylko tego mi brakuje, żeby mój kuzyn mnie pilnował.- odpowiedziałam z zażenowaniem
- Zrób to dla mnie, proszę. - prosił i chwycił mnie za ręce
- Dobra, niech ci będzie, ale tylko na jakiś czas. - zgodziłam się po błaganiach Nialla
- A po jakimś czasie się do nas wprowadzisz- uśmiechnął się chłopak
- Nie ma mowy.- od razu zaprzeczyłam
- Dobra, dobra zobaczymy. Wiesz, że kocham cię jak siostrę?
- Ja ciebie też Niall- powiedziałam te słowa szczerze, chyba pierwszy raz w życiu.
- Idziemy na dół, poznasz chłopaków.
Zeszliśmy na dół, ujrzałam 4 chłopaków, których wzrok skierował się na mnie. Wszyscy pokolei się przedstawili.
- Nie wiedziałem, że ta twoja kuzynka jest taka śliczna.- powiedział Louis na co wszyscy tylko pokiwali twierdząco głowami.
- Ej mam prośbę, pojechałby któryś z was do mojego domu po jakieś ciuchy?
- No jasne, Liam pojedziesz ze mną?- spytał Harry
- No ok- zgodził się chłopak
- To super. Dzięki- uśmiechnęłam się do chłopaków. Dałam im klucze do mojego domu i objaśniłam gdzie znajdują się moje rzeczy.
- Zjadłabyś coś na śniadanie? - zapytał Zayn, który przez dłuższy czas mi się przyglądał
- Ja poproszę tylko wodę i jogurt, najlepiej naturalny.
- To ma być twoje śniadanie? - zapytali zdziwieni chłopacy
- No tak, codziennie takie jest moje śniadanie. Jak przytyję, to nie mam pracy.- odpowiedziałam spokojnie
- Nie przesadzaj przecież ty jesteś naprawdę chuda.- powiedział z troską Niall
- Wydaje ci się.
- Dzisiaj zjesz pożądne śniadanie, tak jak my.- powiedział Louis
- Niestety nie.- oznajmiłam stanowczo
- Emi, zrób to dla mnie. Ja nie chce żebyś wyglądała jak kościotrup.- prosił Niall
- Jasne, niech będzie.- znowu dałam się przekonać, i tak potem będe musiała pobiegać, żeby to wszystko zrzucić.
- Niall, ty rób to śniadanko, ty się z nas najbardziej znasz na jedzeniu- popchnął chłopaka do kuchni Louis
- Macie laptopa? - spytałam Zayna
- No jasne- powiedział chłopak i podał mi Macbooka Air.
MacBook

Weszłam na twitera i opadła mi szczęka.
- Coś się stało?- zapytał Louis, który siedział obok mnie
- No to trochę dziwne, że z 1mln obserwujących, nagle pojawiło się 5 mln, nie sądzisz? - spytałam zdziwiona. Nagle zauważyłam, że cała 5 chłopaków mnie obserwuje.- Teraz to już wszystko jasne.- popatrzyłam się na nich
- To źle? - spytał Zayn
- Ależ skądże- odpowiedziałam
- Robimy pamiątkowe zdjęcie? -spytał Louis
- Żebyś potem je wstawił na twittera? NIE.
- Oj tam, no chodź- powiedział Zayn
- No dobra- zgodziałam się. Chłopaki przystawili z dwóch stron swoje buzie do mojej. Zdjęcie wyszło nieźle.
- Jak zwykle wyszliście nieziemsko- powiedziałam śmiejąc się
- No sie wie- uśmiechnął się Zayn
- Ale zakazuje umieszczać je do neta, jasne?
- No ok, ale musimy je wywołać.
- Spoko- powiedziałam i poszłam w strone kuchni, gdzie Niall już uszykował dla nas śniadanie. Do domu weszli też chłopaki z moimi rzeczami. Podali mi ciuchy o które prosiłam i usiedliśmy przy stole. Zjedliśmy w miarę kulturalnie, o ile można tak nazwać krzyki i rzucanie w siebie żarciem, ale mniejsza o to. Ja z nich wszystkich zjadłam najmniej. Niestety muszę panować nad swoim apetytem.
- Niall, wielkie dzięki.- powiedziałam gdy już skończyłam jeść- Było pyszne śniadanko.
Chłopak się tylko uśmiechnął.
- Dobra ja idę się przebrać.- wstałam i poszłam do łazienki. Ubrałam ciuchy i przeczesałam włosy szczotką. Poszałam do chłopaków żeby się pożegnać.
- To ja będe się zbierać do domu, dzięki za wszystko.
- Jutro do nas przyjdziesz, tak?- zapytał stanowczo Niall
- No... tak, tak.- odpowiedziałam i przytuliłam kuzyna.
- Każdy z chłopaków mocno mnie uściskał, chociaż znaliśmy się zaledwie kilka godzin. Harremu i Liamowi dałam całusa w policzek w ramach podziękowania. Cali się zarumienili.
- Ej, a mi nie dasz?- burzył się Zayn
- Oj, dobra- w sumie to dzięki niemu tu jestem, a mogłoby mi się coś stać, ale z drugiej strony nie mają prawa wtrącać się do mojego życia. Ostatecznie podeszłam do chłopkaka i pocałowałam go delikatnie w policzek, na co on wyraźnie się uśmiechnął. Wyszłam z ich domu i skierowalam się do mojego mieszkania. W sumie polubiłam chłopaków. Zapomniałam przez moment o swoich problemach. Za mną jak zwykle szli fotoreporterzy, ale dziś nie miałam siły na nich krzyczeć, ab sobie poszli. Zwykle mnie to bardzo wkurzało. Chciałam mieć normalne życie. Wreszcie weszłam do swojego domu. Szybko poszłam wziąść kąpiel. Ciepło zawsze mnie odprężało. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyleciałam z wanny jak poparzona, zdążyłam tylko nakryć się ręcznikiem i z mokrymi włosami otworzyłam drzwi. Stał w nich Zayn, lekko zdziwiony moim widokiem tak samo jak ja jego.
- Hej- powiedział spoglądając na mnie od góry do dołu- Wow, ale masz ciałko- uśmiechnął się zadziornie
- Przyszedłeś tu tylko po to żeby mi to powiedzieć?- spytałam
- No w sumie to nie. Zostawiłaś u nas swojego iPhona.- powiedział podając mi moją zgubę.155595_344794992282689_1302470839_n_large
- Ooo dzięki, zapomniałam- obdarzyłam go szczerym uśmiechem- A tak w ogóle to skąd wiesz gdzie ja mieszkam?
- Szedłem za tobą, ale wiesz te wszystkie fanki zajęły mi trochę czasu, więc dopiero teraz dotarłem tu- wytłumaczył
- Spoko wiem co to znaczy.- zrobiło mi się trochę niezręcznie, byłam owinięta ręcznikiem, który sięgał mi ledwo co za tyłek.- Hmm, chcesz wejść?
- No jasne, jeśli można.- odpowiedział jakby tylko czekał na moje pytanie.
- No, niezłe mieszkanko- powiedział z podziwem gdy udaliśmy się do salonu
- Dzięki. To ja idę się ubrać,a ty czuj się jak u siebie.- uśmiechnęłam się do chłopaka i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Wrzuciłam coś na siebie i zeszłam do chłopaka.
     Tumblr_m8wgl4worj1r96qoto1_500_large
Siedział na kanapie i ze skupieniem oglądał moje rysunki. Usiadłam koło niego i wyrwałam je mu z ręki.
- Pozwolił ktoś?
- Powiedziałaś, że mam się czuć jak u siebie, to się czuje.- wyszczerzył białe ząbki
- No tak, ale nie ruszaj tego zeszytu, bo nie ma w nim nic ciekawego.
- Co ty mówisz?! One są extra!- krzyknął
- Dobra, dobra, już ci wierzę.- powiedziałam z niedowierzaniem
- Oj weź, naprawdę są dobre. Masz talent, Em.- patrzeliśmy sobie w oczy przez dłuższy moment, postanowiłam to przerwać, nie chciałam żeby sobie coś pomyślał. On jest dla mnie tylko kumplem.
- No to, jutro do nas przyjdziesz?- spytał zakłopotany
- Chyba będe musiała, wiesz Niall- przewróciłam oczmi
- Wiem, że wydaje się nadopiekuńczy, ale on się o ciebie naprawde martwi.
- No wiem, wiem, ale niech sobie nie myśli, że ja już tak zawsze. Nie mam zamiaru..- ugryzłam się w język. Nie mogłam mu wszystkiego wypaplać, bo od razu pewnie poleciałby do Nialla.- W każdym razie nie na zawsze.- dokończyłam
Chłopak chyba nie za bardzo uwierzył w moje słowa, ale dał sobie spokój.
-Wiesz ogólnie to miałam iść sobie na słońce. Bardzo rzadko zdaża się taka piękna pogoda jak teraz.
- Spoko, możemy iść.- zgodził się chłopak i poszliśmy na mój obszerny ogród. Usiedliśmy na wygodnych fotelach i wystawiliśmy twarze na słońce.
- Mam rozumieć, że jesteś modelką i ogrodniczką naraz?- zapytał po chwili
- Wiesz, może nie od razu ogrodniczką, ale moją drugą pasją są kwiaty. Ja je po prostu kocham.- wyjaśniłam przyglądając się moim ulubionym kwiatom, czerwonym różom.
- Będe musiał ci kiedyś pomóc, wiesz nie powinnaś nosić ciężkich rzeczy.
- Mną się nie przejmuj. Ja dam sobie radę.- powiedziałam poważnie
Siedzieliśmy w ciszy, Zayn widocznie bardzo się zamyślił.
- Posłuchaj- chwycił mnie za ręke, poczułam jego ciepłą dłoń- Daj sobie pomóc. Wszyscy chcą dla ciebie dobrze, nie odrzucaj takich osób.- spojrzał mi w oczy
- Ja po prostu nie chce być od nikogo zależna i tyle. Nie mam zamiaru zwalać się nikomu na głowe.- powiedziałam obojętnie i odczepiłam swoją dłoń od jego. Chyba zrobiło mu się głupio, bo wyraźnie posmutniał.
- Uśmiechnij się, mamy taki piękny dzień.- odpowiedziałam wesoło i położyłam się na trawie. Po chwili poczułam jak Zayn kładzie się koło mnie.
- No to opowiedz mi coś o sobie.- zagadnął mnie
- A co chcesz wiedzieć?- spytałam, bawiąc się źdźbłami trawy
- Wszystko - uśmiechnął się chłopak
Opowiedziałam mu o swoim życiu, pominęłam smutne momenty, których była cała masa. Nie chciałam żeby zaczął się nade mną użalać. Zdziwiłam się, że tak dobrze mi się z nim rozmawiało. Zayn także opowiedział mi jak to było, że znalazł się w X-Factorze, o swojej rodzinie, chłopakach z zespołu, którzy są jego najlepszymi przyjaciółmi. Tak minęło nam całe popołudnie. Zaczęło się ściemniać, więc przenieśliśmy się do domu.
- Ej dlaczego ty w lodówce masz tylko wodę, jogurty i białe sery?- spytał zdziwiony, otwierając drzwi od mojej lodówki
- No nie wiedziałam, że przyjdziesz. - tłumaczyłam- Na co dzień po co mi tyle jedzenia?
- Ale jak ty możesz tak mało jeść? Chcesz się zagłodzić?- spytał zdenerwowany
- Nie przesadzaj, zazwyczaj zjem coś na mieście, a poza tym nie mogę dużo jeść, przecież wiesz.
- Tak, tak, ale to nie wyjdzie ci na dobre. Mogłabyś wziąść sobie jakiś urlop czy coś.- powiedział z troską
- To nie jest takie proste, Zayn.
- Chyba będe się zbierał, przyjdziesz jutro, tak? - spytał
- Tak, przyjde.- powiedziałam od niechcenia
Na koniec wymieniliśmy się jeszcze numerami telefonów.
- To do zobaczenia- przytulił mnie chłopak
- Cześć, Zayn.- powiedziałam żegnając chłopaka.
Kiedy Zayn już wyszedł, poszłam do pokoju i przebrałam się w strój do biegania. Musiałam trochę pobiegać, żeby zrzucić to co Niall mi przygotował na jedzenie, już dawno tyle nie zjadłam. Biegałam po mieście przez jakieś 2 godziny.
Tumblr_m4zkugvnsk1qhzndpo1_500_large

perspektywa Zayna

Gdy szedłem do domu rozmyślałem o Emily. Naprawdę ją polubiłem, ale ona coś przede mną ukrywała. Wszystkich trzyma na dystans, jest trochę tajemnicza. Pewnie miała ciężkie życie, chociaż opowiadała mi je w samych superlatywach. Dotarłem do domu i od razu dorwali mnie chłopcy.
- Miałeś jej oddać tylko komórkę, a ty wracasz po 6 godzinach? - wypytywał Niall- Mogę wiedzieć co wyście robili?
- A nic, wiesz zaprosiła mnie do środka i sobie troszkę pogadaliśmy. - odpowiedziałem uśmiechnięty
- Troszkę? - powiedział z sarkazmem Niall
- Boże, czepiasz się.- burknąłem
- Nie, Zayn ja się po prostu o nią martwię, z nią jest coś nie tak. Ona tylko udaje, że jest wszystko ok. Już trochę ją znam.- powiedział zmartwiony chłopak
- Ze mną nic jej nie grozi, o to się nie buj.- poklepałem chłopaka po ramieniu i udałem się do kuchni, bo byłem porządnie głodny.
- Niech ci będzie.
Wszyscy zrobiliśmy sobie kanapki i poszliśmy usiąść przed telewizor.
- A co tak dokładnie robiliście? - zapytał ciekawy Louis
- Mówiłem już, że rozmawialiśmy.
- Aha, ta jasne. - odpowiedział niedowierzając
Nie chciało mi się go przekonywać, więc poszedłem włączyć jakiś film.
- Oglądamy?- spytałem na co wszyscy kiwneli głowami- Co chcecie?
- Ja już coś wybiorę.- powiedział z uśmiechem Harry. Jak znam życie wybierze jakiś horror, który na mnie nie działa. Oglądaliśmy film z 3 godziny, taki był długi. Pod koniec każdy pokładywał się na kanapie. Było już koło 2 w nocy. Skończyło się na tym, że zasnąłem opierając głowę o Nialla, Louis położył głowę na moim brzuchu, Harry na Louisie, a Liam oparł się o Harrego. Nie były to wygodne pozycje, ale nikomu już nie chciało się iść do łóżek.

Wreszcie jest 2 rozdział. Zapraszam do komentowania! :) Następny rodział pojawi się raczej w tym tygodniu ;)

czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział 1


Tumblr_lz8781xz3y1qd4dmyo1_500_large

perspektywa Emily

Każdy dzień mijał tak samo. Najpierw sesja, potem impreza. Lubiłam sobie wypić, a czasami wzięłam sobie prochy. To pozwalało mi zapomnieć o przeszłości, o nieszczęśliwym dzieciństwie i o pierwszej i jak narazie ostatniej miłości. Tak miałam chłopaka. Naprawdę go kochałam jednak to była kolejna pomyłka. On jak wszyscy mnie wykorzystywał. Znowu byłam w klubie, siedziałm przy barze. Było dużo ludzi. Piłam kolejne drinki i kolejne. Po jakimś czasie nie umiałam się już utrzymać na nogach. Ostatnimi siłami poszłam na kanape, omijając jakiś kolesi proponujących mi taniec. Zauważyłam, że cały czas gapił się na mnie jakiś chłopak, wkurzało mnie to. Kiwnełam do niego żeby do mnie podszedł, bo ja sama nie byłam w stanie.
- Mam coś na twarzy, że cały czas się na mnie patrzysz?- spytałam zirytowana
- Nie, ja tylko zastanawiam się co taka śliczna dziewczyna robi tutaj sama- powiedział, patrząc na mnie troskliwie
- A co cię to człowieku interesuje? Nie twoja sprawa.- prychnęłam
- Przecież widze, że codziennie tu przychodzisz. Co się stało?
- Nie będe ci się wyżalać, tym bardziej, że cie nie znam.- popatrzyłam w jego oczy, zauważyłam, że są one bardzo brązowe. Miał też czarne, gęste włosy.
- To ty mnie nie poznajesz? No ładnie, jesteś tak pijana, że nawet nie kojarzysz faktów. Chodź odwiozę cię- powiedział, chwytając mnie za ręke
-Nigdzie nie ide! Zostaw mnie! - wyrwałam się z jego uścisku- Ja cie nie znam.
-Nie sądzisz, że już wystarczy? - powiedział, chyba troche zmartwiony
- Sama umiem chodzić i sama pójde do domu.- odpowiedziałam i ruszyłam w strone wyjścia. Nagle zakręciło mi się w głowie i osunełam się na ziemię. Dalej nic nie pamiętam...

perspektywa Zayna

Zobaczyłem jak upada. Natychmiast do niej podbiegłem. Wiedziałem, że jest to kuzynka Nialla, bo kiedyś pokazywał mi jej zdjęcia. Była bardzo ładna, ale na żywo wydaje się być jeszcze piękniejsza. Zaczęło się zbierać wokół niej dużo ludzi. Wziąłem ją na ręce, tutaj mogłoby się jej coś stać. O tej porze kręci się tu dużo podejrzanych typów. Zadzwoniłem po taksówke i usiadłem z nią na tyłach. Powoli otworzyła oczy. Zaczęła coś gadać pod nosem i mocno się we mnie wtuliła. Była tak nawalona, że w ogóle nie kontaktowała. Zasnęła na moim torsie. Ja ją objąłem, bo było jej zimno. Wreszcie dojechaliśmy pod dom. Zapłaciłem za taksówke i wyciągnąłem ją z samochodu. Ona cały czas spała, więc wziąłem ją na ręce i skierowałem się w stronę domu. Czułem jej ciepło i zapach. Była strasznie lekka jak na jej wzrost. Wszedłem do domu i poszedłem do mojego pokoju. Położyłem ją na łóżko i przykryłem kołdrą. Nie wiem dlaczego, ale coś kazało mi ją pocałować w policzek. Nie mogłem się powstrzymać i zrobiłem to. Poczułem na wargach bijące od niej ciepło. Jeszcze chwile na nią popatrzyłem i zszedłem na dół. Zobaczyłem tam chłopaków, którzy na mój widok się bardzo zdziwili.
-Jak ty tu wszedłeś? - krzyknął Harry- Zwykle to wchodzisz z takim hałasem, jakby stado koni tu przebiegło.
Nie wiedziałem jak im powiedzieć, że nie jestem tu sam. Oni chyba wyczuli, że jest coś nie tak.
- Ej co jest? - spytał zaniepokojony Liam
- Nic, ja tylko musze porozmawiać z Niallem.- powiedziałem, chłopak podszedł do mnie ze swoimi żelkami
- Niall lepiej odłóż te żelki.
- Czemu? - nie miał zamiaru ich zostawić- Mów co się stało.
-Więc..- nie wiedziałem jak to powiedzieć
- No wal. - powiedział znudzony chłopak, całej rozmowie przysłuchiwali się chłopaki
- Jak chcesz. - nie chciałem już owijać w bawełne- Twoja kuzynka była tak pijana w klubie, że zemdlała. Ja ją poznałem i przywiozłem ją do domu. Teraz leży w moim pokoju i śpi.- gdy to powiedziałem chłopakowi wyleciała z ręki paczka żelek
- Nie mogłeś od razu powiedzieć?! - wrzasnął Niall
- Ty wolałeś jeść żelki. - chłopak patrzył się na mnie, jak nigdy- Dobra, przepraszam, ale jej nic nie będzie.- chłopak popędził do mojego pokoju, ja zostałem z chłopakami.
- Jego kuzynka tu jest? - powiedział niedowierzając Louis
- Tak, była zachlana jak nie wiem. Chyba ma dużo problemów. Widziałem ją już wiele razy.- powiedziałem, nie zauważyłem, że za mną stoi Niall
- Co?! - obruciłem się w jego stronę- I nic mi nie powiedziałeś?
- Nie chciałem cię martwić,a po za tym nie byłem pewny czy to ona. Przepraszam.- powiedziałem skruszony, nie chciałem się z nim kłócić.
- Ale jak ty mogłeś?!
- Przepraszam- powiedziałem i wyszedłem na ogród. Myślałem nad tym wszystkim. Nie żałowałem tego wszystkiego. W głowie miałem cały czas tą dziewczynę. Ona była zagubiona i samotna. Topiła smutki w alkoholu, zresztą ja też nigdy nie byłem święty. Siedziałem tak chyba z godzine, nagle poczułem na swoim ramieniu dotyk. Momentalnie się odwróciłem.
484130_444447028923483_1393484246_n_large
- Stary, przepraszam. Ja wiem, że nie chciałeś nic złego.- przytulił się do mnie
- Nie to ja przepraszam- klepnąłem go w ramię
- Wiesz, że nie potrafię się na ciebie długo gniewać. - powiedział siadając na trawie tak jak ja.
- No wiem przecież. - wyszczerzyłem zęby- Byłeś u niej?
- Tak. Leży i śpi sobie smaczznie. Zupełnie jak ty, gdy śpisz, wyglądasz tak słodko i nie da się ciebie obudzić. Trzeba używać drastycznych środków.
- Nie waż się nigdy. Ja uwielbiam spać. - uśmiechnąłem się- A wiesz czemu ona jest w takim stanie?
- Właśnie nie, będe musiał z nią poważnie porozmawiać.- posmutniał nagle- Ona jest mi naprawde bliska. Ostatnio zmarli jej rodzice, a ja nie miałem dla niej czasu. Te wszystkie koncerty i płyty. To jest moja wina- załamał się.
- Jasne, że to nie jest twoja wina. Ona nie chciała ci nic mówić żebyś się nie martwił. Jutro pogadacie i wszystko sobie wyjaśnicie.- próbowałem go pocieszyć- Chodź do domu, robi się chłodno.
- Ok.- poszliśmy do domu, na kanapie siedzieli już chłopaki i oglądali jakiś film.
- Już pogodzeni? - spytali chórem
- No, tak jakby- odpowiedziałem uśmiechnięty
- To przytulasek! - krzyknął Harry, na co wszyscy się przytuliliśmy386275_362216363852778_902273676_n_large

-Oglądamy jakiś film?- spytał Liam
- Ja się chyba pójde położyć. Spać mi się chce.- powiedziałem ziewając
- Chcesz spać z moją kuzynką? Bardzo śmieszne hahah- powiedział z sarkazmem Niall
- No jasne, jeszcze małe co nie co i będzie dobrze- odpowiedziałem z tym samym sarkazem co on- Pewnie, że nie będe z nią spać. Wezme materac i położe się na nim w moim pokoju, bo moje łóżko jest zajęte.- powiedziałem dobitnie
- Niech ci będzie- powiedział spokojniej Niall
Poszedłem po materac i położyłem go obok mojego łóżka. Skorzystałem jeszcze z łazienki i wyszedłem z niej czysty i pachnący. Popatrzyłem chwile na dziewczynę i zaraz potem zasnąłem.

Jest pierwszy rozdział. Mam nadzieje, że wam się spodoba i będziecie komentować. Następny rozdział już niedługo :)