niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział 4

perspektywa Emily

Obudziłam się, miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Miałam rację, przypatrywał mi się Zayn w którego byłam wtulona. Po raz kolejny widziałam go prawie nagiego. To dziwne, ale dobrze się przy nim czułam. Normalnie już zaczęłabym na niego krzyczeć i kazać mu wynosić się z mojego łóżka, ale jakieś uczucie sprawiało, że nie potrafiłam w stosunku do niego tak się zachować. Powoli przypominałam sobie dzień wczorajszej imprezy. On znowu mnie uratował, a ja znowu mu nie podziękowałam. Popatrzyłam na jego pełne troski i smutku oczy.
- Dziękuje- powiedziałam lekko się uśmiechając
- Pamiętasz coś? - spytał zdziwiony, na co ja pokiwałam twierdząco głową- Nie ma za co. Gdyby trzeba było to zrobiłbym dokładnie to samo.
- Jesteś naprawdę prawdziwym przyjacielem.- powiedziałam całując go w policzek, dopiero teraz dotarło do mnie co powiedziałam. Czułam przecież, że on nie jest dla mnie tylko przyjacielem. Na moje słowa chłopak wyraźnie posmutniał.
- Wstajesz? Ja muszę zaraz iść do pracy.- powiedziałam, podnosząc się.
- Tak, jasne.- odpowiedział, siadając na łóżku.
383408_536495596364145_250853838_n_large
Poszłam się przebrać i lekko się umalowałam. Zeszłam na dół, ale tam nie zastałam Zayna. Zdziwiłam się, jeśli musiał iść to przynajmniej mógłby zostawić jakąś karteczkę czy coś. Trudno, widocznie wyskoczyło mu coś ważnego. Szybko zjadłam moje tradycyjne śniadanie i wyszłam z domu. Pracę mam dosyć blisko więc zawsze chętnie idę pieszo. Denerwują mnie tylko fotoreporterzy. Wiem, że to ich praca, ale są bardzo natrętni. W końcu doszłam do wielkiego wieżowca. Dziś miałam sesję dla Vanity Fair. Po 5 godzinach wreszcie mogłam iść do domu. Byłam bardzo zmęczona. Może się wydawać, że to jest łatwa praca jednak tak nie jest. Niech sobie ktoś postoi w prawie takiej samej pozycji i sztucznym uśmiechu 5 godzin. Musiałam jeszcze po drodze wpaść do Nialla. To oznaczało, że będe musiała spotkać się z Zaynem.
- Cześć wszystkim!- weszłam bez pukania do domu chłopaków. Nikt się nie odezwał co było trochę dziwne. Usłyszałam krzyki z salonu dlatego czym prędzej ruszyłam w jego stronę.
- Co ty sobie wyobrażasz?!- krzyczał Liam, chyba nikt mnie nie zauważył- My się martwiliśmy o ciebie.
- Musiałem i tyle.- powiedział zdenerwowany Zayn
- Wyjaśnisz nam może co musiałeś?
- Ja.. nie mogę- odpowiedział ciemnowłosy, teraz było dla mnie jasne, że mnie krył.
- Ej, chłopaki nie kłóćcie się- weszłam pomiędzy nich
- Ooo, Em co ty tu robisz?- spytał zdziwiony Niall moją obecnością
- Stoję i słucham jak dwaj najlepsi przyjaciele się kłócą.- powiedziałam rzucając im moję złowrogie spojrzenie
- Ten człowiek jest strasznie nieodpowiedzialny, zachowuje się jak dziecko.- spojrzał na Zayna Liam
- Tobie nic do tego.- warknął Zayn- Ty nic nie wiesz, więc zejdź ze mnie.
- To może powiesz czego nie wiem?
- Nie ważne.
- Ja pierdole, co za...
- Przestań!- przerwałam Liamowi- To nie jego wina, on był ze mną.- w tym momencie wszyscy popatrzyli na mnie ze zdziwieniem, nawet Zayn.-Poprosiłam go żeby został, bo źle się poczułam.
- Ale do mnie też możesz zadzwonić w każdej chwili, wiesz nie?- podszedł do mnie Niall przejęty całą tą sytuacją- Liam, natychmiast przeproś Zayna.- powiedział stanowczo kuzyn
-No sorry- powiedział Liam i podał Zaynowi ręke
- Taaa... spoko- poklepał go po ramieniu mulat
- To jakie masz plany na wieczór?- zapytał się Niall gdy wszyscy się już uspokoili
- Raczej planuje nuuuuudę- uśmiechnęłam się
- To zostań u nas- zaproponował Harry
- Dobra, niech wam będzie.- zgodziłam się po marudzeniu chłopaka.
Usiadłam na kanapę i wtuliłam się w poduszkę.
- Do mnie też tak możesz.- usiadł przy mnie Louis
-Będe o tym pamiętać.- uśmiechnęłam się do chłopaka
Oglądaliśmy jakąś komedię. Była strasznie słaba. Zauważyłam, że Zayn gdzieś zniknął. Poszłam go poszukać, zauważyłam, że jest na ogrodzie i siedzi na trawie, patrząc w niebo. Podeszłam do niego i usiadłam.
- O czym tak myślisz?- spytałam łagodnie, chyba wyrwałam go z zamyślenia, bo wzdrygnął się.
- Nie ważne.- powiedział oschle, postanowiłam to zignorować, po co wywoływać niepotrzebne kłótnie.
- Piękny dziś wieczór.- zaczęłam inny temat, on nic nie odpowiedział. Jego zachowanie zaczęło mnie powoli wkurzać.- Możesz powiedzieć co zrobiłam nie tak, że się tak zachowujesz?- spytałam podnosząc głos.
- Ty nic, to ja.- powiedział po chwili
- To czemu zachowujesz się tak jakbym to ja była czemuś winna?
- Przepraszam, ale lepiej będzie jak nie będziemy rozmawiać.- powiedział cicho, miał załzawione oczy
598357_132622600221810_1146508389_n_large
- Ale co się stało?- spytałam szeptem- Przecież jesteśmy przyjaciółmi.
- No właśnie.... przyjaciółmi.- odpowiedział, łza spłynęła mu po policzku. Wiedziałam już o co mu chodzi. On chyba też czuł to co ja. W przeciwieństwie do mnie nie krył się z tym.
- Ej, Zayn Malik płacze? - uśmiechnęłam się i przetarłem łzę z policzka chłopaka.- Wiesz tak się zastanawiam, czemu dzisiaj tak szybko poszedłeś?- spoważniałam
- Coś ważnego mi wypadło..
- Nie kłam, proszę cię.- powiedziałam zirytowana
- Dobra, mam tego dosyć, nie mogę tak dużej.- powiedział smutny- Ty mi się naprawdę bardzo podobasz...- powiedział patrząc mi w oczy z nadzieją, nie wiedziałam co mam powiedzieć. Patrzyłam w jego mocno brązowe oczu- Wiem, że ty do mnie nic nie czujesz.- przerwał ciszę- Ja tylko...- zamknęłam jego usta pocałunkiem. Nie mogłam się powstrzymać. Chłopak zdziwił się, ale odwzajemnił pocałunek. Całował tak czule i delikatnie. Podobało mi się, wreszcie oderwaliśmy się od siebie.
Tumblr_mdks53nk8w1rtx4aso1_500_large

- Zayn, ja chyba też coś do ciebie czuję.- powiedziałam cicho
- Naprawdę? Nie sądziłem.- powiedział ze zdziwieniem- To znaczy, że my..
- Zayn jesteś naprawdę super facetem i na serio coś do ciebie poczułam, ale ja nie mogę znowu wpakować się w jakiś związek. Byłbyś nieszczęśliwy ze mną. - powiedziałam i szybko pobiegłam w stronę domu. Chłopcy zadawali mi masę pytań, ale ja nadzwyczjniej w świecie nie wiedziałam co odpowiedzieć. Wzięłam szybko torebkę i wybiegłam z mieszkania. Gdy tylko dobiegłam do domu, od razu z płaczem rzuciłam się na kanapę.

perspektywa Zayna

Zastanawiałem się czy ta sytuacja zdarzyła się naprawdę. Emily mnie pocałowała i wyznała, że też coś do mnie czuje. Jednak ona nie chce ze mną być. Nie mam pojęcia dlaczego. Niall wspomniał mi, że nie miała łatwego życia, za to Emily opowiadała jaka to ona była szczęśliwa. Nic nie rozmumiem. Ja naprawdę się w niej zakochałem, a ona nawet nie chce dać mi szansy. Za to pocałunek był cudowny i on sprawił, że na chwile poczułem nadzieję, że między nami może jednak coś być. Z pozoru wydaje się być silna, ale ona jest bardzo delikatna. Wróciłem do chłopaków przygnębiony, myślałem, że Emily jest z nimi, ale tak nie było. Chłopaki od razu spostrzegli moją obecność.
- Co się stało?- zapytał zdenerwowany Niall
- Głupio mi o tym mówić.- powiedziałem smutny
- Chłopaki wyjdźcie na chwilę.- powiedział stanowczo Louis
- Dobra, Harry idziemy do pokoju.- pociągnął chłopaka Liam
- Teraz powiedz co naprawdę się dzieje.- powiedział łagodnie Lou
- Emily mi się podoba.- wyrzuciłem z siebie. Niall miał przerażenie w oczach, a Louis aż otworzył buzię.- Tak jakoś wyszło.- dodałem niepewnie
- A czy ona o tym wie?- spytał po chwili Lou
- Powiedziałem jej przed chwilą. Ja też jej się podobam, ale ona nie chce ze mną być, nie wiem dlaczego.- powiedziałem zasmucony
- Zayn, ty nic nie rozumiesz.- powiedział smutny Niall.- Muszę wyjść.- ruszył szybko w kierunku drzwi, pewnie poszedł do Em.
- Wiedziałem, że tak będzie. W końcu Emily to niezła laska.- zamyślił się Lou- No nic, powodzenia życzę.- powiedział i poklepał mnie po plecach.
- Dzięki Lou.- wymusiłem uśmiech
Poszedłem na kanapę i zastanawiałem się co takiego zrobiłem, że Emily mnie nie chce.

perspektywa Nialla

Dotarłem do domu Emily, musiałem się dowiedzieć jaka jest jej wersja wydarzeń. Zapukałem do drzwi, ale nikt nie otwierał. Nacisnąłem klamkę, drzwi były otwarte. Pośpiesznym krokiem wszedłem do salonu, gdzie zobaczyłem jak na kanapie leży ona. Cicho płakała do poduszki. Zrobiło mi się jej strasznie żal. Usiadłem koło niej i mocno ją objąłem.
- Już nie płacz- uspokojałem- Co się stało?
- Ja chyba zakochałam się w Zaynie.- powiedziała przez łzy- Ale on byłby ze mną nieszczęśliwy, ja to wiem.
- No co ty gadasz? Facet z którym będziesz będzie wielkim szczęściarzem.- powiedziałem wycierając łzy z jej policzków.- Zayn też do ciebie coś czuje.
- A ty nie masz nic przeciwko?
- Nie dałbym cię nikomu skrzywdzić, nawet Zaynowi, ale on jest moim najlepszym przyjacielem i wiem, że przy nim jesteś bezpieczna.- odpowiedziałem. W sumie to byłoby trochę dziwne. Chociaż wolę żeby Emily była z Zaynem, niż z jakimś obcym facetem którego nie znam. Em była tym wszystkim zmęczona więc zaniosłem ją do łóżka, aby wypoczeła. Dałem jej buziaka w policzek i wyszedłem do domu. Po chwili byłem już u siebie.
- Gdzie byłeś Nialler?- zapytał Harry
- U Em.- odpowiedziałem krótko. Wziąłem do ręki paczkę chipsów i usiadłem na kanapie obok zamyślonego Zayna.
- I co z nią?- spytał po chwili chłopak
- Myślę, że musisz dać jej czas.- odpowiedziałem spokojnie
- Wątpie, że coś z tego wyjdzie, ona po prostu mnie nie chce.- powiedział przyglądając mi się
- To nie tak. Sądze, że jej na tobie też zależy, ale ona musi to sobie wszystko poukładać.- uspokojałem go
- Idę spać, dzięki Niall- uśmiechnął się lekko chłopak i poszedł do swojego pokoju.  Jak tylko wyszedł przysiedli się do mnie chłopaki.
- Jak tam Em?- zapytał Lou
- Wiesz, ona sobie do końca nie radzi, ale chyba wszystko idzie w dobrym kierunku.
- To dobrze, martwiłem się o nią.- westchnął
- My też.- poprawił go Liam
- A może tak Emily spędziłaby jutrzejszy dzień z nami, tak w gronie przyjaciół?-  zaproponował Harry
- W sumie może być. Jak się zgodzi...- powiedziałem niepewnie, z tym może być problem.
- Dobra, to dzisiaj idziemy już spać, żeby jutro być przytomnym.- zagonił nas Liam
- Tak jest!- krzykneliśmy wszyscy

Przepraszam za długą nieobecność, internet mi nawalił. Mam strasznie dużo nauki, ale w przyszłym tygodniu postaram się dodać nowy rozdział :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz