środa, 7 listopada 2012

Rozdział 2


Tumblr_mcgrc13iuj1rwwsi7o1_250_large

perspektywa Emily

Śniło mi się coś strasznego. Zaczełam się szarpać na łóżku i przeturlałam się na drugą stronę, przez to zleciałam na dół. Otworzyłam oczy i dopiero teraz zorientowałam się, że leżę na tym gościu z klubu. On szybko otworzył przerażone oczy.
-Co jest?!- spytał i popatrzył na mnie- Ale mnie przestraszyłaś.
-Gdzie ja w ogóle jestem?- podniosłam ton, nie wiem dlaczego, ale nie miałam siły się podnieść.
- Spokojnie- powiedział przecierając zaspane oczy- już mnie kojarzysz?- uśmiechnął się
- No ty chyba jesteś przyjacielem Nialla? - coś zaczeło mi się przypominać
- Tak, wreszcie zakumałaś. To co, będziesz na mnie leżała tak cały dzień? Mnie tam jest dobrze, ale nie wiem co na to Niall.- powiedział poruszjąc przy tym zabawnie brwiami
Zebrałam siły i jakoś usiadłam na łóżku. On chyba też postanowił dłużej nie spać, bo podniósł się ze swojego materaca. Przez to zobaczyłam go w samych bokserkach. Musze powiedzieć, że klate to on ma.
- Powiesz mi gdzie ja jestem?- spytałam, chciałam przerwać tą ciszę
- W naszym domu, znaczy moim, Nialla i chłopaków.- wyjaśnił
- Świetnie, to ja spadam. Pozdrów Nialla.- powiedziałam obojętnie i ruszyłam w stronę drzwi. Nagle chłopak chwycił mnie za ręke.
- Nie wychodź jeszcze. Nawet nie poznałaś chłopaków. Zresztą Niall napewno chciałby z tobą porozmawiać.- powiedział patrząc mi w oczy.
- Taaa.. niech ci będzie.- uległam tym brązowym oczom
- A tak w ogóle to Zayn jestem - uśmiechnął się do mnie chłopak
- Emily
- Chcesz jakieś ciuchy? Jak znam Nialla i chłopaków to jeszcze sobie trochę pośpią. Ja też bym spał gdyby ktoś mnie brutalnie nie obudził.
- Nie moja wina, że coś mi się śniło. - parsknęłam
- Dobra, powiedzmy, że ci wierzę. I tak wiem, że było ci przyjemnie- powiedział po chwili ciszy
- Chyba śnisz- odpowiedziałam
- Masz tą, będzie ci trochę duża, ale mniejszej w naszym domu nie ma. Zresztą na ciebie wszystko jest pewnie za duże, jesteś naprawde chuda.- powiedział podając mi bluzkę
- Taką mam pracę, nie czepiaj się.
- Przecież jesteś śliczna- powiedział z tym swoim uśmieszkiem
- Yhyy- odpowiedziałam niedowierzająco
- Dlaczego żadna dziewczyna nie wierzy gdy facet jej to mówi? Boże, proszę ty bądź pierwsza.
- Nie zrobię ci tej przyjemności- powiedziałam uśmiechając się zadziornie i chwytając koszulkę.
- Może mam ją przy tobie założyć?
- Mi pasuje.
- Proszę, wyjdź- powiedziałam łagodnie
- Po raz pierwszy jesteś taka miła.- powiedział niedowierzając
- Ja zawsze jestem miła dla tych których lubię.
- Znaczy, że mnie lubisz- uśmiechnął się szeroko
- Chciałbyś. A teraz wyjdź- pokazałam mu ręką na drzwi
- Dobra, niech ci będzie, poczekam przed drzwiami.
Gdy chłopak zamknął za sobą drzwi przebrałam się w koszulkę, która sięgała mi za uda. Czułam jak otula mnie jego zapach. Nie miałam zamiaru tu dłużej siedzieć. Z siłą otworzyłam drzwi i nagle usłyszałam krzyk.
- O Boże, Zayn, przepraszam!- powiedziałam przerażona
-Mówię ci, kiedyś mnie zabijesz.- powiedział, chwytając się za bolącą głowę.
- Ja naprawde nie chciałam. Chodź, trzeba przyłożyć lód, bo będziesz miał guza.
Ruszyliśmy w stronę kuchni. Zayn trzymał przy głowie lód, a ja usiadłam na kanapie.
- Za to co mi zrobiłaś wisisz mi przysługę.- usłyszałam głos chłopaka, który usiadł przy mnie.
- Taaa.. jeszcze się zastanowię.- spojrzałam na niego. Musiało go boleć, bo cały czas trzymał lód na głowie.
- Taka drobna, a siły ma za dwóch sumo.- zażartował
- Widzę, że przez to uderzenie, mózg przestał działać.- odpowiedziałam złośliwie- Biedny Zayn, chodź pocałuje i będzie lepiej.- powiedziałam z uśmieszkiem na co on zaczął się do mnie przysuwać
- Hej, hej ja żartowalam- odsunełam się na bezpieczną odległość
- To na pewno by mi bardziej pomogło niż ten lód.- patrzył na mnie tymi swoimi słodkimi oczkami
- Możesz przestać?- spytałam zirytowana
- Ale co?- spytał, udając, że nie wiem o co chodzi.
- Patrzysz się na mnie tak żebym nie mogła ci się oprzeć, ale nie ze mną te numery.
Posiedzieliśmy jeszcze chwile w ciszy.
- Dobra, ja idę oni się nigdy nie obudzą. - nagle zorientowałam się, że w tym stroju nie mogę nigdzie wyjść, bo jeszcze paparazzi zrobią mi zdjęcia i będe miała przerąbane.- Kurde ja tak nie mogę wyjść.
- Chłopcy normalnie wstaną za jakieś 2 godziny.- odpowiedział Zayn
Nie mogłam tak tu dłużej siedzieć więc ruszyłam w stronę pokoi chłopaków. Nie wiedziałam, który z nich należy do Nialla. Najpierw weszłam do pokoju Louisa, który spał sobie w najlepsze. Zaraz obok okazało się, że śpi Niall. Usiadłam przy nim i zaczełam go szturchać. Za nic nie chciał się obudzić, więc uszczypnełam go mocno w ręke. Otworzył oczy, spodziewałam się, że zacznie się na mnie wydzierać, że tak długo nie dawałam znaku życia, ale on mnie tylko mocno przytulił.
- Nawet nie wiesz jak ja się o ciebie martwiłem.- spojrzał mi w oczy na których malował się smutek
- Nie masz powodu. Ze mną wszystko ok - uśmiechnęłam się sztucznie
- Jak to nie mam? Byłaś zachlana tak, że nie kontaktowałaś. Gdyby nie Zayn to nie wiem co by się z tobą stało.- powiedział zmartwiony
-Że co?! Jak to Zayn?
- Zayn cię tu przywiózł, bo zemdlałaś w klubie.
- A ja byłam dla niego taka wredna- przeszło mi przez myśl, ukuło mnie sumienie
- Powiedz mi co się z tobą dzieje?
- Nie będe cię zadręczać moimi problemami. Ja sobie poradzę.
- Słuchaj, a może byś tak .. no nie wiem... zamieszkała z nami?- spytał niepewnie
- Żartujesz?! Ja nie chce z wami mieszkać.- krzyknęłam, nie miałam zamiaru zwalać im się na głowę, a po za ty chce być niezależna i wolna.
- No ale dlaczego? Chłopaki by się zgodziły.
- Ale ja nie chce. Mam własne życie i własne problemy.
-Ale..
-Skończmy ten temat, jasne?- przerwałam mu
- Ja cie tak nie zostawie. Raz to zrobiłem i widzisz co się stało? Skoro nie chcesz z nami mieszkać to chociaż bądź w naszym domu częstym gościem co? Mogłabyś do nas codziennie przychodzić, wkońcu mieszkasz niedaleko, a po za tym nie musiałabyś być w domu sama, a ja bym miał na ciebie oko.
- Tylko tego mi brakuje, żeby mój kuzyn mnie pilnował.- odpowiedziałam z zażenowaniem
- Zrób to dla mnie, proszę. - prosił i chwycił mnie za ręce
- Dobra, niech ci będzie, ale tylko na jakiś czas. - zgodziłam się po błaganiach Nialla
- A po jakimś czasie się do nas wprowadzisz- uśmiechnął się chłopak
- Nie ma mowy.- od razu zaprzeczyłam
- Dobra, dobra zobaczymy. Wiesz, że kocham cię jak siostrę?
- Ja ciebie też Niall- powiedziałam te słowa szczerze, chyba pierwszy raz w życiu.
- Idziemy na dół, poznasz chłopaków.
Zeszliśmy na dół, ujrzałam 4 chłopaków, których wzrok skierował się na mnie. Wszyscy pokolei się przedstawili.
- Nie wiedziałem, że ta twoja kuzynka jest taka śliczna.- powiedział Louis na co wszyscy tylko pokiwali twierdząco głowami.
- Ej mam prośbę, pojechałby któryś z was do mojego domu po jakieś ciuchy?
- No jasne, Liam pojedziesz ze mną?- spytał Harry
- No ok- zgodził się chłopak
- To super. Dzięki- uśmiechnęłam się do chłopaków. Dałam im klucze do mojego domu i objaśniłam gdzie znajdują się moje rzeczy.
- Zjadłabyś coś na śniadanie? - zapytał Zayn, który przez dłuższy czas mi się przyglądał
- Ja poproszę tylko wodę i jogurt, najlepiej naturalny.
- To ma być twoje śniadanie? - zapytali zdziwieni chłopacy
- No tak, codziennie takie jest moje śniadanie. Jak przytyję, to nie mam pracy.- odpowiedziałam spokojnie
- Nie przesadzaj przecież ty jesteś naprawdę chuda.- powiedział z troską Niall
- Wydaje ci się.
- Dzisiaj zjesz pożądne śniadanie, tak jak my.- powiedział Louis
- Niestety nie.- oznajmiłam stanowczo
- Emi, zrób to dla mnie. Ja nie chce żebyś wyglądała jak kościotrup.- prosił Niall
- Jasne, niech będzie.- znowu dałam się przekonać, i tak potem będe musiała pobiegać, żeby to wszystko zrzucić.
- Niall, ty rób to śniadanko, ty się z nas najbardziej znasz na jedzeniu- popchnął chłopaka do kuchni Louis
- Macie laptopa? - spytałam Zayna
- No jasne- powiedział chłopak i podał mi Macbooka Air.
MacBook

Weszłam na twitera i opadła mi szczęka.
- Coś się stało?- zapytał Louis, który siedział obok mnie
- No to trochę dziwne, że z 1mln obserwujących, nagle pojawiło się 5 mln, nie sądzisz? - spytałam zdziwiona. Nagle zauważyłam, że cała 5 chłopaków mnie obserwuje.- Teraz to już wszystko jasne.- popatrzyłam się na nich
- To źle? - spytał Zayn
- Ależ skądże- odpowiedziałam
- Robimy pamiątkowe zdjęcie? -spytał Louis
- Żebyś potem je wstawił na twittera? NIE.
- Oj tam, no chodź- powiedział Zayn
- No dobra- zgodziałam się. Chłopaki przystawili z dwóch stron swoje buzie do mojej. Zdjęcie wyszło nieźle.
- Jak zwykle wyszliście nieziemsko- powiedziałam śmiejąc się
- No sie wie- uśmiechnął się Zayn
- Ale zakazuje umieszczać je do neta, jasne?
- No ok, ale musimy je wywołać.
- Spoko- powiedziałam i poszłam w strone kuchni, gdzie Niall już uszykował dla nas śniadanie. Do domu weszli też chłopaki z moimi rzeczami. Podali mi ciuchy o które prosiłam i usiedliśmy przy stole. Zjedliśmy w miarę kulturalnie, o ile można tak nazwać krzyki i rzucanie w siebie żarciem, ale mniejsza o to. Ja z nich wszystkich zjadłam najmniej. Niestety muszę panować nad swoim apetytem.
- Niall, wielkie dzięki.- powiedziałam gdy już skończyłam jeść- Było pyszne śniadanko.
Chłopak się tylko uśmiechnął.
- Dobra ja idę się przebrać.- wstałam i poszłam do łazienki. Ubrałam ciuchy i przeczesałam włosy szczotką. Poszałam do chłopaków żeby się pożegnać.
- To ja będe się zbierać do domu, dzięki za wszystko.
- Jutro do nas przyjdziesz, tak?- zapytał stanowczo Niall
- No... tak, tak.- odpowiedziałam i przytuliłam kuzyna.
- Każdy z chłopaków mocno mnie uściskał, chociaż znaliśmy się zaledwie kilka godzin. Harremu i Liamowi dałam całusa w policzek w ramach podziękowania. Cali się zarumienili.
- Ej, a mi nie dasz?- burzył się Zayn
- Oj, dobra- w sumie to dzięki niemu tu jestem, a mogłoby mi się coś stać, ale z drugiej strony nie mają prawa wtrącać się do mojego życia. Ostatecznie podeszłam do chłopkaka i pocałowałam go delikatnie w policzek, na co on wyraźnie się uśmiechnął. Wyszłam z ich domu i skierowalam się do mojego mieszkania. W sumie polubiłam chłopaków. Zapomniałam przez moment o swoich problemach. Za mną jak zwykle szli fotoreporterzy, ale dziś nie miałam siły na nich krzyczeć, ab sobie poszli. Zwykle mnie to bardzo wkurzało. Chciałam mieć normalne życie. Wreszcie weszłam do swojego domu. Szybko poszłam wziąść kąpiel. Ciepło zawsze mnie odprężało. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Wyleciałam z wanny jak poparzona, zdążyłam tylko nakryć się ręcznikiem i z mokrymi włosami otworzyłam drzwi. Stał w nich Zayn, lekko zdziwiony moim widokiem tak samo jak ja jego.
- Hej- powiedział spoglądając na mnie od góry do dołu- Wow, ale masz ciałko- uśmiechnął się zadziornie
- Przyszedłeś tu tylko po to żeby mi to powiedzieć?- spytałam
- No w sumie to nie. Zostawiłaś u nas swojego iPhona.- powiedział podając mi moją zgubę.155595_344794992282689_1302470839_n_large
- Ooo dzięki, zapomniałam- obdarzyłam go szczerym uśmiechem- A tak w ogóle to skąd wiesz gdzie ja mieszkam?
- Szedłem za tobą, ale wiesz te wszystkie fanki zajęły mi trochę czasu, więc dopiero teraz dotarłem tu- wytłumaczył
- Spoko wiem co to znaczy.- zrobiło mi się trochę niezręcznie, byłam owinięta ręcznikiem, który sięgał mi ledwo co za tyłek.- Hmm, chcesz wejść?
- No jasne, jeśli można.- odpowiedział jakby tylko czekał na moje pytanie.
- No, niezłe mieszkanko- powiedział z podziwem gdy udaliśmy się do salonu
- Dzięki. To ja idę się ubrać,a ty czuj się jak u siebie.- uśmiechnęłam się do chłopaka i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Wrzuciłam coś na siebie i zeszłam do chłopaka.
     Tumblr_m8wgl4worj1r96qoto1_500_large
Siedział na kanapie i ze skupieniem oglądał moje rysunki. Usiadłam koło niego i wyrwałam je mu z ręki.
- Pozwolił ktoś?
- Powiedziałaś, że mam się czuć jak u siebie, to się czuje.- wyszczerzył białe ząbki
- No tak, ale nie ruszaj tego zeszytu, bo nie ma w nim nic ciekawego.
- Co ty mówisz?! One są extra!- krzyknął
- Dobra, dobra, już ci wierzę.- powiedziałam z niedowierzaniem
- Oj weź, naprawdę są dobre. Masz talent, Em.- patrzeliśmy sobie w oczy przez dłuższy moment, postanowiłam to przerwać, nie chciałam żeby sobie coś pomyślał. On jest dla mnie tylko kumplem.
- No to, jutro do nas przyjdziesz?- spytał zakłopotany
- Chyba będe musiała, wiesz Niall- przewróciłam oczmi
- Wiem, że wydaje się nadopiekuńczy, ale on się o ciebie naprawde martwi.
- No wiem, wiem, ale niech sobie nie myśli, że ja już tak zawsze. Nie mam zamiaru..- ugryzłam się w język. Nie mogłam mu wszystkiego wypaplać, bo od razu pewnie poleciałby do Nialla.- W każdym razie nie na zawsze.- dokończyłam
Chłopak chyba nie za bardzo uwierzył w moje słowa, ale dał sobie spokój.
-Wiesz ogólnie to miałam iść sobie na słońce. Bardzo rzadko zdaża się taka piękna pogoda jak teraz.
- Spoko, możemy iść.- zgodził się chłopak i poszliśmy na mój obszerny ogród. Usiedliśmy na wygodnych fotelach i wystawiliśmy twarze na słońce.
- Mam rozumieć, że jesteś modelką i ogrodniczką naraz?- zapytał po chwili
- Wiesz, może nie od razu ogrodniczką, ale moją drugą pasją są kwiaty. Ja je po prostu kocham.- wyjaśniłam przyglądając się moim ulubionym kwiatom, czerwonym różom.
- Będe musiał ci kiedyś pomóc, wiesz nie powinnaś nosić ciężkich rzeczy.
- Mną się nie przejmuj. Ja dam sobie radę.- powiedziałam poważnie
Siedzieliśmy w ciszy, Zayn widocznie bardzo się zamyślił.
- Posłuchaj- chwycił mnie za ręke, poczułam jego ciepłą dłoń- Daj sobie pomóc. Wszyscy chcą dla ciebie dobrze, nie odrzucaj takich osób.- spojrzał mi w oczy
- Ja po prostu nie chce być od nikogo zależna i tyle. Nie mam zamiaru zwalać się nikomu na głowe.- powiedziałam obojętnie i odczepiłam swoją dłoń od jego. Chyba zrobiło mu się głupio, bo wyraźnie posmutniał.
- Uśmiechnij się, mamy taki piękny dzień.- odpowiedziałam wesoło i położyłam się na trawie. Po chwili poczułam jak Zayn kładzie się koło mnie.
- No to opowiedz mi coś o sobie.- zagadnął mnie
- A co chcesz wiedzieć?- spytałam, bawiąc się źdźbłami trawy
- Wszystko - uśmiechnął się chłopak
Opowiedziałam mu o swoim życiu, pominęłam smutne momenty, których była cała masa. Nie chciałam żeby zaczął się nade mną użalać. Zdziwiłam się, że tak dobrze mi się z nim rozmawiało. Zayn także opowiedział mi jak to było, że znalazł się w X-Factorze, o swojej rodzinie, chłopakach z zespołu, którzy są jego najlepszymi przyjaciółmi. Tak minęło nam całe popołudnie. Zaczęło się ściemniać, więc przenieśliśmy się do domu.
- Ej dlaczego ty w lodówce masz tylko wodę, jogurty i białe sery?- spytał zdziwiony, otwierając drzwi od mojej lodówki
- No nie wiedziałam, że przyjdziesz. - tłumaczyłam- Na co dzień po co mi tyle jedzenia?
- Ale jak ty możesz tak mało jeść? Chcesz się zagłodzić?- spytał zdenerwowany
- Nie przesadzaj, zazwyczaj zjem coś na mieście, a poza tym nie mogę dużo jeść, przecież wiesz.
- Tak, tak, ale to nie wyjdzie ci na dobre. Mogłabyś wziąść sobie jakiś urlop czy coś.- powiedział z troską
- To nie jest takie proste, Zayn.
- Chyba będe się zbierał, przyjdziesz jutro, tak? - spytał
- Tak, przyjde.- powiedziałam od niechcenia
Na koniec wymieniliśmy się jeszcze numerami telefonów.
- To do zobaczenia- przytulił mnie chłopak
- Cześć, Zayn.- powiedziałam żegnając chłopaka.
Kiedy Zayn już wyszedł, poszłam do pokoju i przebrałam się w strój do biegania. Musiałam trochę pobiegać, żeby zrzucić to co Niall mi przygotował na jedzenie, już dawno tyle nie zjadłam. Biegałam po mieście przez jakieś 2 godziny.
Tumblr_m4zkugvnsk1qhzndpo1_500_large

perspektywa Zayna

Gdy szedłem do domu rozmyślałem o Emily. Naprawdę ją polubiłem, ale ona coś przede mną ukrywała. Wszystkich trzyma na dystans, jest trochę tajemnicza. Pewnie miała ciężkie życie, chociaż opowiadała mi je w samych superlatywach. Dotarłem do domu i od razu dorwali mnie chłopcy.
- Miałeś jej oddać tylko komórkę, a ty wracasz po 6 godzinach? - wypytywał Niall- Mogę wiedzieć co wyście robili?
- A nic, wiesz zaprosiła mnie do środka i sobie troszkę pogadaliśmy. - odpowiedziałem uśmiechnięty
- Troszkę? - powiedział z sarkazmem Niall
- Boże, czepiasz się.- burknąłem
- Nie, Zayn ja się po prostu o nią martwię, z nią jest coś nie tak. Ona tylko udaje, że jest wszystko ok. Już trochę ją znam.- powiedział zmartwiony chłopak
- Ze mną nic jej nie grozi, o to się nie buj.- poklepałem chłopaka po ramieniu i udałem się do kuchni, bo byłem porządnie głodny.
- Niech ci będzie.
Wszyscy zrobiliśmy sobie kanapki i poszliśmy usiąść przed telewizor.
- A co tak dokładnie robiliście? - zapytał ciekawy Louis
- Mówiłem już, że rozmawialiśmy.
- Aha, ta jasne. - odpowiedział niedowierzając
Nie chciało mi się go przekonywać, więc poszedłem włączyć jakiś film.
- Oglądamy?- spytałem na co wszyscy kiwneli głowami- Co chcecie?
- Ja już coś wybiorę.- powiedział z uśmiechem Harry. Jak znam życie wybierze jakiś horror, który na mnie nie działa. Oglądaliśmy film z 3 godziny, taki był długi. Pod koniec każdy pokładywał się na kanapie. Było już koło 2 w nocy. Skończyło się na tym, że zasnąłem opierając głowę o Nialla, Louis położył głowę na moim brzuchu, Harry na Louisie, a Liam oparł się o Harrego. Nie były to wygodne pozycje, ale nikomu już nie chciało się iść do łóżek.

Wreszcie jest 2 rozdział. Zapraszam do komentowania! :) Następny rodział pojawi się raczej w tym tygodniu ;)

1 komentarz: